Rano słyszę budzik i jęczę. Jo i Dominique już nakładają makijaż na swoje twarze, a ja leżę w łóżku, nie mając najmniejszej ochoty na to, żeby się
ruszyć.
- Wstawaj leniu! Musimy jeszcze przed dzwonkiem iść do
sekretariatu i odebrać nasze plany zajęć. – mówi Dominique, a ja praktycznie
wyczołguję się z łóżka. Głowa mnie boli, jakby co najmniej spadł na nią
fortepian, albo i gorzej.
Ostatecznie ubieram się w ubrania pożyczone od Jo, ponieważ zabrakło mi
moich własnych. Mam mało pieniędzy i ciuchów, więc naprawdę muszę nabić sobie dodatkowe
godziny w Koffee Kall.
Punktualnie o 7 wchodzimy do sekretariatu.
Kolejka nie jest jakaś nieziemsko długo, ponieważ jest aż 5 stolików, które
wydają plany zajęć.
Kiedy otrzymuję mój, wzdycham w klęsce na fakt, że moja
pierwsza lekcja to śpiewanie.
- Moje zajęcia nie zaczynają się przed 10, zajebiście! – Jo
piszczy obok mnie. Jęczę.
- Moje są o 8.
- Och do bani, a jakie masz lekcje w tygodniu? – pyta Jo.
- Dziś kończę o 4. Mam chemię we wtorki i czwartki. Angielski w
poniedziałki i środku. Matematykę w piątki rano, no i śpiewanie… codziennie. –
mówię, nieco przytłoczona.
- Hej, mamy razem angielski, woohoo! – mówi podekscytowana
Jo, a ja przyklejam do twarzy uśmiech. – Myślę, że masz chemię z Dominique.
Miłej zabawy. – mówi, przeczesując swoje włosy.
- Cóż, moje zajęcia z tańca nie zaczynają się przed 10, więc
skoczę na kawę z dziewczynami. Chcesz, żebym ci coś kupiła i zostawiła w
lodówce? – pyta Jo, ale ja kręcę przecząco głową.
Po tym jak Jo wchodzi, decyduję się pójść szybciej do klasy
i zająć jakieś miejsce. Kiedy tam docieram, krzesła są rozproszone po całym
pomieszczeniu. Spokojnie odkładam swoje
rzeczy i wchodzę na mini scenę. Zajmuję miejsce za fortepianem.
Nagle wiem, że on tu jest, jeszcze zanim wypowie
jakiekolwiek słowo. To prawie tak, jakbym mogła wyczuć go instynktownie. Moje
ciało reaguje, zanim zdążę o tym pomyśleć i zabieram dłonie z klawiszy, siedząc
cicho.
- Już nie grasz. – nie pyta, tylko stwierdza.
- Pozwól mi zgadnąć. Byłeś tam tamtej nocy. W kawiarni w
centrum? Obserwowałeś mnie, prawda? – mówię na jednym oddechu. To ma sens.
- Masz piękny głos. – mówi cicho Harry i momentalnie zajmuje
miejsce obok mnie.
- Jestem przekonana, że mnie prześladujesz. – szepczę, a
Harry nic nie mówi. Powoli naciska na akord G i obraca twarz w moją stronę z
małym uśmiechem. Próbuję nie wzdychać, kiedy patrzę na jego twarz.
- Twoje oko. – mówię cicho, spuszczając wzrok na moje
dłonie. Wiem, że to skutek ostatniej nocy.
- Jest w porządku, miałem gorsze obrażenia niż to. –
uśmiecha się lekceważąco. Czuję się źle i pusto, że stamtąd uciekłam. Wiem, że
tamci mężczyźni to był jego problem, ale ja po prostu uciekłam.
Jak tchórz.
- Jest w porządku, Charlie. Nie powinni nachodzić cię
ponownie. – mówi Harry tak, jakby czytał mi w myślach.
- Kim oni byli? – pytam, obserwując ciemno-fioletowego
siniaka pod okiem Harry’ego.
Jego ciało nieznacznie się napina, więc odwracam wzrok na
jego nagą klatkę piersiową widoczną przez rozpiętą koszulę.
- Powiedziałem, że nie będą ci już więcej sprawiać kłopotów.
– mówi stanowczo i nagle obok mnie siedzi zupełnie inny Harry; ten z surową
twarzą i skamieniałym sercem.
Boże, przysięgam, to
jak 50 twarzy Harry’ego. Jest miły Harry, tajemniczy Harry, dupek Harry, wredny
Harry… Mogę wymieniać i wymieniać.
- Harry. – mówię cicho, ale brzmi to prawie płaczliwie. Jego
oczy rozbłyskają i patrzy na mnie wzrokiem, który prawie wypala mi skórę.
- Nie chcę cię znać. – dodaję, natychmiast tego żałując.
- Nie masz wyboru. – wypala, wyglądając na zranionego moimi
słowami.
- Mogę zdobyć zakaz zbliżania się. – szepczę, nieznacznie
się uśmiechając.
- Żeby to zrobić musiałabyś wrócić do Ameryki, czyż nie?
Och, ale zakładam, że tego nie chcesz. – nie mogę stwierdzić, czy na jego
twarzy pojawił się złośliwy uśmieszek, czy to tylko moje halucynacje, ponieważ
jego słowa kompletnie zbiły mnie z tropu. Gwałtownie wstaję i prawie potykam
się na schodach, schodząc ze sceny.
Harry wie? To on
zostawił Niallowi tę notatkę?
Zamiast wyjść przez drzwi, zatrzymuję się na chwilę i biorę
głęboki wdech. Obracam twarz do Harry’ego, żeby powiedzieć coś błyskotliwego,
czy mądrego. Coś, co mam nadzieję utrzyma go z daleko ode mnie na dobre, ale
kiedy moje oczy odnajdują scenę, już go nie ma.
Przeklęty dupek.
~~
Zostaję w klasie, aż do 8, kiedy to sala zaczyna wypełniać się
innymi szkolącymi się piosenkarzami. Wszystkie dziewczyny patrzą na mnie
zdegustowane, jakbym miała na sobie co najmniej strój striptizerki.
A jestem ubrana w
cholerną bluzę.
Kiedy Niall mnie zauważa, macha mi i podchodzi, siadając po
mojej lewej stronie. Moje serce zaczyna bić trochę szybciej, zdając sobie sprawę
z tego, co aktualnie robię i gdzie jestem.
- Będzie dobrze. – Niall pochyla się i szepcze mi do ucha.
Jasny brunet zajmuje miejsce po mojej drugiej stronie i posyła mi mały uśmiech. Przedstawiam
się niezręcznie i dowiaduję się, że ma na imię Trevor.
Punktualnie z dzwonkiem z przodu klasy staje mężczyzna w
luźnym stroju. – Naszym nauczycielem będzie mężczyzna? – szpecę do Nialla. On
wzrusza ramionami.
To sprawa, że jest
jeszcze bardziej niezręcznie.
- W porządku klaso, jak wiecie, jestem pan Olson,
przewodniczę sekcji muzycznej. – mówi, a uczniowie go witają. Nie mogę nic
poradzić na to, że zastanawiam się nad jego wiekiem, wygląda całkiem młodo.
- Ślinisz się. – mówi mi Niall na ucho, a ja szturcham go w
ramię.
- Dobra, wiem, że wielu z was zostało zmuszonych, żeby
wybrać te zajęcia, a kilku jest tu, ponieważ sądzi, że to ‘łatwe’. Cóż, chcę,
abyście wiedzieli, że jeśli jesteście jednymi z tych dupków, którzy tak
twierdzą lepiej wyjdźcie teraz. – uśmiecha się profesor. Cała klasa się śmieje,
ale nikt nie wychodzi.
- Dzisiaj… - zaczyna, ale coś mu przerywa.
Och, proszę nie bądź…
Drzwi otwierają się z głośnym skrzypnięciem. – Panie Styles,
jak miło, że dołączyłeś do nas dzisiaj, mimo, że jesteś spóźniony trzeci rok z
rzędu. – pan Olson marszczy brwi. Ludzie się śmieją, a jeden koleś klepie
Harry’ego po plecach. Harry stoi bez ruchu i rozgląda się po pomieszczeniu,
kiedy pan Olson piorunuje go wzrokiem. Jego oczy powoli znajdują moje, a ironiczny
uśmieszek poszerza się na jego twarzy.
Nie.
Szybko mija ludzi, idąc środkiem klasy, dopóki nie dociera
do miejsca Trevora. Trevor podnosi wzrok znad swojego telefonu, a niechęć jest
widoczna w jego oczach. Harry nie mówi nic, ale Trevor wstaje ze swojego
miejsca i w sekundzie zamienia je na inne.
- Dziękujemy ci Harry za udowodnienie, że twoja reputacja
palanta nie została nadszarpnięta. – mówi Olson i odzywa się kilka śmiechów.
Przez wzgląd na Nialla, chowam głowę w dłoniach i oddycham gwałtownie. Tak
bardzo chcę być gdzieś indziej; Nie rozumiem, dlaczego Harry usiadł obok mnie.
To tak, jakby fakt, że nie chcę z nim rozmawiać sprawiał mu przyjemność.
Ręka Nialla zaciska się na poręczy krzesła tak mocno, że
mogę zobaczyć jak jego knykcie bieleją. – Naprawdę przepraszam. – szepczę mu do
ucha, ale on nie odpowiada. Nie mam nad tym żadnej kontroli. Nie miałam
pojęcia, że Harry lubi śpiewać. Do diabła, on prawdopodobnie jest jedną z tych
osób, które dołączyły do tej klasy dla żartu.
- Dziś jest pierwszy dzień, więc oczywiście nie będziemy
robić nic poważnego. Chcę, żebyście znaleźli sobie partnera i zrobimy
rozgrzewkę naszych głosów.
Natychmiast łapię ramię Nialla i ściskam je. W końcu patrzy
na mnie i uśmiecha się swoim bezczelnym, małym uśmieszkiem, prawie tak, jakbym
właśnie wybrała pomiędzy Galem i Peetem.
Nie było tu żadnego
wyboru.
- Charlie. – mówi Harry, stojąc i oferując mi swoje ramę. Kurwa, czy ten facet jest jakiś popieprzony?
- Przykro mi, mam już partnera. – mówię, wstając i
pociągając Nialla za sobą.
- Tak, ten partner to ja. – mówi Harry, a jego nozdrza
drgają niebezpiecznie na widok mojego ramienia wokół Nialla.
- Harry, w tej klasie jest mnóstwo dziewczyn, które oddałyby
życie, żeby być twoimi partnerkami, nie mówiąc już o tym, że prawdopodobnie
przeleciałeś połowę z nich. Dlaczego nie pozwolisz im poczuć się trochę mniej
gównianie w blasku twojego chamstwa i nie zostaniesz partnerem którejś z nich?
– uśmiecham się złośliwie. Harry patrzy na mnie palącym wzrokiem, natychmiast przenosząc spojrzenie na Nialla, który się śmieje. Instynktownie robię krok w
tył, osłaniając Nialla. Nie, żebym mogła zrobić zbyt wiele.
- Znajdź nowego partnera, pedałku. – mówi Harry, chwytając
moje ramię. Wyrywam mu się i krzywię w jego stronę.
- Odpuść Harry! – prawie krzyczę, a pan Olson podnosi na nas
wzrok znad reszty zamieszania w pomieszczeniu.
- Harry, Niall jesteście partnerami. Ty, chociaż nie znam twojego
imienia, będziesz moją partnerką. – uśmiecha się pan Olson. Patrzę na Nialla
rozszerzonymi ze strachu oczami, bojąc się o jego bezpieczeństwo. Nie wiem, czy
Harry i Niall wyjdą z tej klasy żywi, będąc partnerami dzisiejszego dnia.
Idę przez klasę, dopóki nie znajduję się przy panu Olsonie.
Nieśmiało się uśmiecham. – Jestem Charlie. – mówię, niezręcznie wyciągając dłoń
w jego stronę. On się uśmiecha i ściska ją. Przez chwilę podziwiam jego zielone
oczy.
- A więc starzy studenci i ci nowi znający Acopalser Vocal
Warm up, proszę zacznijcie ćwiczyć, a jeśli nie wiecie o co chodzi, wystąpcie
do przodu, a my damy wam przykład. – pan Olson mówi przez mikrofon.
Przepraszam, czy on powiedział MY?
- Um, ja nie wiem o co chodzi. – mówię cicho. Na szczęście
tylko kilka grup podeszło i po mojej odmowie, pan Olson zaczyna sam śpiewać do
zebranych grup. Na chwilę zatracam się w jego głosie. Brzmi młodo i czysto. Nie
oczekiwałabym tego od kogoś, kto wygląda na około trzydziestkę.
- Teraz ty spróbuj Charlie. – uśmiecha się pan Olson.
Naprawdę chciałabym być partnerką Nialla. Biorę głęboki oddech i powtarzam
pierwszy wers, a pan Olson zachęca mnie głową, abym kontynuowała. Odcinam się
od wszystkich innych włosów śpiewających w pokoju i skupiam się na swoim
własnym, wyobrażając sobie ćwierkające ptaki, wylatujące z moich ust prosto w
stronę nieba. Na spotkanie Ellie.
Pan Olson głośno klaszcze, a ja w szoku robię krok do tyłu.
– Masz talent. – uśmiecha się.
- Uh, dziękuję. – odwzajemniam uśmiech; nagle nieśmiałość znika pod
szerokim uśmiechem.
Przez resztę zajęć ćwiczyliśmy to samo tyle, że z innymi
partnerami, przydzielonymi przez pana Olsona. Ja dostałam do pary dziewczynę o
imieniu Lexie, tę, którą spotkałam na wyścigu kilka nocy temu. Miała anielski
głos. Uderzała nim w dźwięki, które normalnie przyprawiałyby mnie o ból uszu,
ale ona była naprawdę imponująca. Wymieniłyśmy się numerami. Przypominała mi
przyjaciółkę, którą miałam w Ameryce, moją jedyną przyjaciółkę w życiu, kiedy
miałam 10 lat.
~~
Lekcja szybko się kończy i w pośpiechu opuszczam klasę, żeby
dotrzeć do mojego akademika bez żadnych niepotrzebnych konfrontacji. Do
następnych zajęć – chemii mam jeszcze więcej niż godzinę, więc obliczam sobie,
że mogę odpocząć w łóżku i może posłuchać iPoda Jo, podczas gdy ona jest na
zajęciach z tańca.
- Charlie. – słyszę za sobą. Mówię sobie w myślach, żeby iść
dalej, ale moje ciało ustępuje proszącej nucie w jego głosie i zatrzymuję się.
- Harry, proszę przestań, cokolwiek robisz. – mówię cicho,
kiedy pojawia się przede mną.
- Po prostu chcę moją randkę. – mówi niewinnie, zbyt
niewinnie. Jestem głupia, że zgodziłam się na ten głupi zakład, ponieważ wiem,
że nigdy nie pójdę z nim na tę randkę. Więc decyduję się powiedzieć coś, co
zadziała na moją korzyść.
- Harry, nie jestem Julią. Nie jestem twoją dziewczyną, więc
przestań traktować mnie tak, jakbym nią była. – szepczę. Słowa, które właśnie
wypowiedziałam palą moje usta i widzę jak oczy Harry’ego stają się lodowate.
Odchodzę, zanim zdąży cokolwiek odpowiedzieć.
~~
Leżę na łóżku i palę papierosa, niesamowicie wdzięczna, że
nie ma tutaj Jo i Dominique. Wpatruję się w okno, obserwując studentów
zmierzających do klas i podziwiając krajobraz. Jest pochmurny dzień z lekkim
wietrzykiem, ale raczej nie zbierało się na deszcz.
Mój wzrok łapie Harry’ego, kiedy przechodzi szybko koło
grupy ludzi uczących się pod drzewami. Wygląda na zdenerwowanego, gdy chowa twarz w kołnierzu swojego płaszcza. Zanim zdążę pomyśleć, łapie swoją kurtkę i wybiegam z budynku
z misją zapytania go, co się stało.
Prawda jest taka, że już wiem. To wszystko przeze mnie i bez
względu na to jakim dupkiem jest, czułam się beznadziejnie.
Biegnę pomiędzy drzewami, dopóki nie zauważam jego płaszcza.
Śledzę go, zostając jakieś 10 stóp za nim i nawet nie waham się, żeby się przestać,
kiedy opuszcza kampus.
Może idzie do swojego
samochodu.
Ale on także przyśpiesza. Moje cztery kroki to tak jak jego
dwa i w końcu czuję się tak, jakbym uprawiała jogging zawodowo, żeby tylko za
nim nadążyć.
Piętnaście minut później, widzę jak przechodzi przez srebrną
bramę i mrużę oczy.
Oh.
To cmentarz.
Kusi mnie, aby zawrócić, ale moje stopy podejmują decyzję za
mnie i idę za nim. Przechodzi pomiędzy linią nagrobków, dopóki gwałtownie nie
zatrzymuje się na samym środku, patrząc w dół. Na samą myśl o tym zaczyna boleć
mnie serce.
Jestem idiotką.
Jeśli ktokolwiek powiedziałby coś o Ellie, jak to, co ja
powiedziałam do niego, załamałabym się. W chwili, gdy słyszę głośne
pociągnięcie nosem, zdaję sobie sprawę z powagi tego, co zrobiłam.
Odzywam się zanim mogę zmienić zdanie. – Opowiedz mi o niej.
– mówię cicho. Harry nawet nie drgnął, niezaskoczony, że stoję za nim.
Podchodzę o krok bliżej i ostrożnie stykam się moim ramieniem z jego. Otwiera
swoje zaszklone oczy i patrzy na mnie z góry, wzrokiem pełnym udręki.
- Jest w porządku. – szepczę. Nie wiem dlaczego płaczę, ale
łzy atakują moje oczy.
Harry podnosi kciuk i ociera łzę spływającą po moim lewym
policzku. Posyłam mu lekki, smutny uśmiech i zachęcam skinieniem głowy, aby
zaczął. Nie wiem, co robię i dlaczego tu jestem, ale moje serce podjęło
decyzję za mnie. I przez moment, tylko przez ten jeden moment, cieszę się, że
przyszłam.
I wtedy Harry otwiera buzię, aby zacząć…
Witajcie kochane! :) Dziękuję za wszystkie komentarze, które wywołują banana na mojej twarzy! :D Jesteście wspaniałe! xx
Aaa no i udanych Walentynek moje drogie! :) :*
Wow świetny i czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńjeju wspaniały rozdział *.*
OdpowiedzUsuńuwielbiam jak Niall i Harry są zazdrośni:D
jestem ciekawa kim była tak serio Julia i jak to było:)
z niecierpliwością czekam na następny! xx
@inswadnes
Swietne !
OdpowiedzUsuńTroche nie potrafie zrozumiec zachowania Harrego ale pewnie w nastepnym rozdziale sie chociaz troche sie wyjasni :))
Czekam na nowy i powodzenia przy pisaniu <3
~ @can_fly_xx
Wooow kocham to!
OdpowiedzUsuńUwielbiam harrego i tak mi przykro z powodu julii musial ja kochac..smutno mi teraz :(
Wg nadal nie moge uwierzyc zs przetwalas w takim momencie xd btw to myslalam ze oni sie pocaluja haha xd ona powinna isc z harrym na te randke,w koncj mu ja wisi. Zaklad to zaklad jak to harry dobrze powiedzia :) dzieki ze wyslalas mi linka na tt do tego ff, juz obserwuje i zakochalam sie w nim. Wczoraj chyba do 2 w nocy nadrabialam rozdzialh j do szkoly przez cb sie nie wyslalam haha nie no zart ;)
Czekam na nn!
@Motherfuuuckerr
Awww! Świetny jak zawsze. Kocham to ff <3 . Czekam na nn. / @little_panda_69
OdpowiedzUsuńAwww! Świetny jak zawsze. Kocham to ff <3 . Czekam na nn. / @little_panda_69
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial :)jestem ciekawa jaka jest historia Julii i Harrego :) pewnie Charlie tez mu opowie historie o swojej zmarlej siostrze
OdpowiedzUsuńPzdrawiam x
Rozdział świetny! Mój umysł chłonie każde słowo jak gąbka. Wszystko jest idealnie przetłumaczone. Szkoda mi Harry'ego. :c Jestem ciekawa o co dokładnie chodzi z Julią i jak zginęła. Mam nadzieję, że w następnym rozdziale wszystko się wyjaśni :). Dzięki za poinformowanie :).
OdpowiedzUsuń@4ever4Justin
Jest przecudowny !!!!!
OdpowiedzUsuńI wzruszający
Hazza płacze !!!
A ja zamiast siem uczyć to to czytam :))
uwielbiam to opowiadanie ! Harry jest taki intrygujący tutaj . :o nawet miałam łezkę w oku na końcu. :d
OdpowiedzUsuńAle cudowny rozdzial, nie moge doczekac sie kolejnego ! asdfghjj
OdpowiedzUsuńDziekuje za tlumaczenie, jest fantastyczne <3
Uwielbiam Cie xx
boski rozdział <3 zakochałam się w tym ff <3
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że Harry i Charlie w końcu zaczną się dogadywać :D @back_for_you
woooow :D Ciekawe co powie Harry :D :D Czekam na nexta i czy pojdzie z nim na ta randkę :D
OdpowiedzUsuńNO WIESZ CO ? JAK MOGŁAŚ ZAKOŃCZYĆ W TAKIM MOMENCIE !
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty ! Zaliczam twój blog do moich ulubionych !
I to na 100% !
Piszesz zajebiście ! Czyta sie to lekko i przyjemnie :)
Nie wiem czemu ale to wszystko też na mnie wpływa czuje wszystko.. :)
Nie moge sie doczekać next
auhizdhzokxljchfioxufxozij będzie zajebiście
Za często mówie te słowo xD
mniejsza czekam z niecierpliwością na next :)
Buziaki
@BeMoreHappy2307
w takim momenciee OMGGGG ale Charlie pocisnęła harry'emu. czekam na nn :) @sylwiaam95
OdpowiedzUsuńJednak Harry nie jest takim dupkiem jakim się wydawało.
OdpowiedzUsuńSwietny rozdział.
@JustinePayne81
Jak zwykle rewelacyjny rozdział! Czekam już niecierpliwie na next ;)) @Mika69_1D
OdpowiedzUsuńświetne to!
OdpowiedzUsuńidealnyyy *0*
OdpowiedzUsuń+zapewniam was wszytkich,że sie wszystko wyjaśni,ale i skomplikuje w natstępnych rozdziałach xD
czytam po ang.,ale i tak tu wchodze poczytać ;)))))
najlepsze tłumaczenie i wg ff ever!!
Matkooo! A ja kiedyś chciałam sama zacząć to tłumaczyć, bo czytałam w oryginale i było po prostu cudowne! Ale jak widać mnie ubiegłaś.. :) Powodzenia, bo opowiadanie naprawdę baardzo intrygujące i zapraszam do mnie na tłumaczenie 'suit&tie'.
OdpowiedzUsuńBuziaki,
Sam. x
Wooooooooww!
OdpowiedzUsuńCiekawe, jaką tajemnice skrywa Harry...
Dziękuję ci, że tłumaczysz! ♥
@Kludiqowa x
Ciekawi mnie jaka była Julia (hah imie mojej przyjaciółki). Może Charlie też się przełamie i opowie o siostrze ? Czekam na następny ! @Harry_MyGod
OdpowiedzUsuńto opowiadanie to cudo! jedno z najlepszych, jakie czytałam, kocham to!
OdpowiedzUsuńGENIALNY !!! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a ;)
Ojej genialny jest :D
OdpowiedzUsuńPER-FECT *o* Pomimo tego że Hazzuś zachowuje się czasami jak kompletny palant w tym opowiadaniu to jakaś cząstka mnie sprawia że jest mi go troszkę szkoda .... Tak samo z Charlie. @IamDiana1D4ever
OdpowiedzUsuńcudowny
OdpowiedzUsuńWypadałoby skomentować i ten rozdział więc.... let's do it! :)
OdpowiedzUsuńJestem poprostu jak po szoku termicznym.
W 1 rozdziale kilka osobowości Harry'ego. Whoah.
Zdążyłam się przyzwyczaić do tego, że jest strasznie bipolarny ale wszystko w jednym to taki... szok?
Więcej nie umiem napisać, bo aż brak mi słów (można wziąć to za pochwałę, bo nie często się to zdarza ) ;)
Tradycyjnie,
- @avemrc