piątek, 21 marca 2014

29. Niemożliwe

- Harry. – szepczę, ale zanim zdążę powiedzieć coś jeszcze mój żołądek daje o sobie znać, zmuszając mnie do pochylenia się nad koszem.
Harry odciąga Nialla ode mnie, podczas gdy ja wymiotuję do tego małego, biednego śmietnika.
- Harry. – mamroczę ponownie z głową w koszu. Jego krzyki rozchodzą się echem po pokoju.
- Ty mały kutasie! – wrzeszczy. Podnoszę wzrok na Harry’ego, który przyciska Nialla do ściany z zaciśniętą pięścią, gotową do uderzenia.
Szybko wstaję, ignorując mój brzuch i podbiegam do nich, odciągając Harry’ego.
- Pozwól mi wytłumaczyć. – mówię powoli, upewniając się, że nie zwymiotuję NA żadnego z nich.
- Proszę zrób to Charlotte. Wytłumacz mi dlaczego ten pieprzony dupek, który cię porwał jest w moim cholernym domu! - krzyczy Harry prosto w moją twarz, a jego oczy są pociemniałe z wściekłości.
Niall staje za mną, pocierając swoją szyję. Odwracam głowę w jego w stronę.
- Idź. – szepczę. Nie waha się i prześlizguje obok mnie, kiedy ja obserwuję Harry’ego. Jego pięści pozostają zaciśnięte po obu stronach ciała, widać, że jest o krok od rozerwania Nialla na strzępy.
- I kurwa nie wracaj. – spluwa. Niall zatrzymuje się w drzwiach i obraca w naszą stronę.
Kurwa.
- Wiesz co jest śmieszne Harry? Myślisz, że jesteś jakimś bohaterem tylko dlatego, że masz na tyle przyzwoitości, żeby ocalić jedną z pośród tych wielu dziewczyn, których życie już zniszczyłeś. W rzeczywistości wciąż jesteś tym samym dupkiem. – grucha Niall z progu i wychodzi, trzaskając drzwiami bez słowa.
Trzęsą mi się ręce, ale moja potrzeba wymiotowania zniknęła.
- Charlotte. – głos Harry’ego przecina cienkie powietrze pomiędzy nami. Nie podnoszę na niego wzroku, nie po tym co właśnie powiedział Niall.
- Powinnam iść. – szepczę.
- Charlie, nie. Rozumiem, że chcesz wyjść, ale musisz tu zostać. Potrzebuję cię.
- Dlaczego? Żebyś mógł pławić się w blasku chwały, którą myślisz, że zdobyłeś, dlatego, że zmieniłeś zdanie o zrobieniu ze mnie swojej małej prostytutki? – krzyczę, odsuwając się od niego.
- Charlie to nie…
- Nie obchodzi mnie co zrobił Niall, ale to, co powiedział o tobie to prawda. – szepczę z przerażeniem. Oczy Harry’ego wracają do delikatnej zieleni.
Podążam wzrokiem do wejścia, do róż porozrzucanych na podłodze i czuję ukłucie bólu w klatce piersiowej.
- Jestem gównianym facetem, już ci to mówiłem. Ale próbuję zmienić się na lepsze. Dla ciebie, Charlie. I mimo wszystkiego, co się teraz dzieje, mimo wszystkich mostów, które spaliłem dla ciebie w ciągu tego dnia, nie dbam o nic. O nic z wyjątkiem ciebie.
Potrząsam głową, odmawiając uwierzenia w jego słowa, chociaż moje serce tego pragnie. Harry szybko przeczesuje dłonią włosy, a potem z furią uderza nią w ścianę. Nie odrzuca mnie jego przemoc; nie cofam się.
- Jesteś cholernie frustrująca. Wiesz jak to jest iść do trzech różnych kwiaciarni tylko po to, żeby znaleźć najbardziej czerwone róże i wrócić tu do ciebie i… Nialla? – mówi z obrzydzeniem.
- Przestań Harry! – krzyczę, a on zwraca na mnie swój wzrok.
- Przestań myśleć, że wszystko, co zrobiłeś zostało wymazane z mojej głowy tylko dlatego, że mnie pocałowałeś. Nie zostało. Kiedy patrzę na ciebie widzę to wszystko! Widzę te biedne dziewczyny. Widzę faceta z kawiarni, który patrzył na mnie jakbym była jakąś zdobyczą, ponieważ to właśnie nią byłam, nieprawdaż? Nie obchodzi mnie to, że mówisz, że się o mnie troszczysz. Możesz dawać mi kwiaty i całować mnie pod ciepłą wodą, cholera możesz nawet śpiewać dla mnie, ale to nie wymaże twojego spojrzenia, którym patrzyłeś na mnie, kiedy byłam niczym innym niż częścią twojej małej gry! – płaczę, a jego twarz zamiera. Oddycham tak gwałtownie, że boję się ruszyć, aby nie upaść. Powiedziałam to. Powiedziałam to, co trzymałam głęboko w sobie, co przed sobą ukrywałam.
- Dobrze. Idź. Wynoś się stąd i nie wracaj, jeśli to jest to, co czujesz! – krzyczy Harry, podchodząc bliżej.
Wpatruję się w niego oczami pełnymi łez. Ściska swoją głowę, jakby chciał zablokować swoje myśli, być może te same, które miałam ja. – Powiedziałem wynoś się! – krzyczy ponownie, a ja robię krok w tył.
Przenoszę wzrok na drzwi i z powrotem na niego. – Idź. – mamrocze, nawet nie podnosząc wzroku, żeby zobaczyć moje oczy.
- Już mnie nie ma. – szepczę do siebie, wychodząc za drzwi.
~~
Zajmuję miejsce na kanapie w bibliotece. Drżąc, wyciągam kartę, którą zostawił mi Niall i wpatruję się w inicjały.
G.L.
On jest martwy.
Jest martwy.
On ma być martwy.
To dlaczego czuję się, jakby nigdy nie umarł?
Szybko wybiegam na zewnątrz w mgłę i idę w dół uliczki, dopóki nie znajduję budki telefonicznej. Zanim zdążę zmienić zdanie, wykręcam numer i słucham uważnie każdego sygnału. Moje serce bije tak głośno, że jestem prawie przekonana, że będzie je słychać po drugiej stronie linii.
Sześć sygnałów później, ktoś podnosi słuchawkę.
- Dzień dobry, z tej strony biuro G.L., mówi Alexa, w czym mogę pomóc? – mówi jakaś dziewczyna obojętnym tonem. Potrafię jedynie myśleć o tym, czy jest ona jedną z tych dziewczyn.
- Muszę niezwłocznie porozmawiać z Szefem. – mówię stanowczo.
- Jak się nazywasz? Jest teraz bardzo zajęty i…
- Powiedz mu, że dzwoni Charlie Parker. Jestem pewna, że chętnie przesunie swoje obowiązki. – przerywam jej. Mam nadzieję, że się mylę, mam nadzieję, że ten facet nie jest tym, którego się panicznie boję.
- Chwileczkę. – odpowiada dziewczyna, wyraźnie poirytowana moją uporczywością.
Kilka sekund później, oddech w telefonie zmienia się. Wiem, że G.L. podniósł słuchawkę.
- Wiem kim jesteś. – mówię spokojnie.
- Naprawdę? – pyta szorstkim tonem. Telefon wypada mi z dłoni na dźwięk jego głosu. Wpatruję się w ośnieżone ulice. Zerkam w dół na słuchawkę, łapiąc za przewód i zakrywając usta przed krzykiem.
Co ja zrobiłam?
Przywołałam mój dzienny koszmar.
Przykładam słuchawkę do ucha i wstrzymuję oddech, bojąc się pokazać mu, jak bardzo się boję.
Ale jestem przerażona.
Wiem do czego jest zdolny.
- Chcę odzyskać moją mamę. – odzywam się w końcu. Jego chichot z drugiej strony powoduje, że po moim kręgosłupie przebiega dreszcz.
- Ona nie ma z tym nic wspólnego. – mówię ze spokojem, a jego oddech cichnie.
- Ona ma z tym wiele wspólnego. – mówi ostro.
- Nic nie zrobiła. To mnie chcesz.
- Dlaczego tak mówisz? – pyta zaintrygowany.
- Ponieważ… ponieważ uciekłam. – odpowiadam.
- I zostawiłaś głęboką ranę w moim udzie. Jestem tego świadomy. – warczy.
- Przeżyliśmy, nieprawdaż Charlotte? – chichocze, a moje serce się zatrzymuje.
- Nie nazywaj mnie tak.
- Będę cię nazywał tak jak mi się podoba. Powiedziałaś, że chcesz swoją matkę. Możesz ją odzyskać, ale musisz się ze mną spotkać. Chcę z tobą porozmawiać. Na osobności.
Mogę wyczuć jego uśmiech przez telefon.
Zamierza mnie zabić, skończyć ze mną. Tak jak z Ellie.
- Jeśli chcesz porozmawiać, musisz przyjść do mnie. – gotuję się.
- Bardzo dobrze. I będę wdzięczny, jeśli namówisz na powrót do pracy mojego najlepszego pracownika. Zawsze przyprowadzał te najlepsze. – mówi do słuchawki ten chory mężczyzna, sprawiając, że zamykam oczy w bólu.
- Jesteś potworem.
- Mam powody.
- Pieprzę twoje powody. – spluwam, a on się śmieje.
- Dorosłaś, mała Charlie. – jego słowa kłują mnie mentalnie i emocjonalnie. W mojej głowie pojawia się obraz jego osoby stojącej przede mną. Owija ręce wokół mojej szyi, a na jego twarzy widnieje uśmiech. Potrząsam głową.
- O 19:00 w Koffee Kall. Przyprowadź moją mamę. – wyduszam i szybko się rozłączam, zanim zdąży usłyszeć mój stłumiony szloch.
Powinnam słuchać, kiedy byłam młodsza. Nic nie jest niemożliwe.
Nic.
~~
Palę trzy papierosy w ciągu trzech minut, kiedy idę do Marson z biblioteki. To nowy rekord.
Wyjmuję czwartego, wpatrując się w niego. Oh, cholera.
Mimo wszystko zapalam go.
Prawie docieram do akademika dziewcząt, kiedy ktoś klepie mnie w ramię. Obracam się, zaciągając papierosem.
- Zayn. – mówię.
- Dobrze cię widzieć, Charlie. – uśmiecha się szczerze. Myślę o tym, jak zawoził mnie i Jo do szpitala i jak patrzył na mnie oczami lwa. Teraz wydaje się… spokojny.
Powoli odwracam się od niego i kontynuuję moją drogę do akademika, aby zabrać stamtąd swoje rzeczy, ale słowa Zayna zatrzymują mnie.
- Grasz w niebezpieczną grę z przeciwnikiem, który jest zdolny do wszystkiego. – mówi cicho, ale wyraźnie słyszę każde słowo. Błyskawicznie odwracam się twarzą do niego, marszcząc brwi.
- Nie jestem pewna, czy chcę się dowiedzieć jakim cudem wydajesz się wiedzieć o mnie wszystko. – parskam, krzyżując ramiona na piersi i rzucając papierosa na ziemię.
- Widziałem jak zmienia się wzrok Harry’ego, kiedy o tobie mówi i pomyślałem, że jeśli zostawię wszystko tak jak jest teraz, mogę nigdy nie mieć nikogo takiego jak ty. Kogoś kto sprawi, że moje oczy rozświetlą się kiedy będę o nim mówił. – śmieje się do siebie.
Jego słowa wprawiają mnie w zaskoczenie i zagryzam wargę, żeby powstrzymać ją przed opadnięciem w dół. – Dziękuję. – uśmiecham się, a on kiwa głową, wydmuchując dym w kształcie litery O.
- Zayn? – mówię spokojnie, a on podnosi wzrok.
- Tak?
- Powiedz Harry’emu, że mi przykro.
Wyraz twarzy Zayna zmienia się na zaskoczony, ale przytakuje głową. I wtedy odchodzę, zanim zdąży powiedzieć coś, co jedynie sprawi większy ból w moim sercu.
Na szczęście kiedy docieram do pokoju, nie ma w nim Jo i Dominique. Nie jestem w stanie wyjaśnić im tych wszystkich rzeczy, które się wydarzyły.
Poza tym nie chcę im mówić, że to pożegnanie. Ponieważ wiem, że tak jest.
~~
Siedzę przy stoliku w rogu Koffee Kall, sącząc mokkę. Mary tu nie ma, z czego jestem zadowolona, ponieważ nie chcę jej martwić tym, co się stało.
Wpatruję się w zegar po drugiej stronie pomieszczenia, mój wzrok jest lodowaty.
18:59
Zamykam oczy i oddycham głęboko.
- Nie jest za późno Charlie. – słyszę szept Ellie w mojej głowie.
- No dalej, idź stąd! – krzyczy.
Potrząsam głową, aby się jej pozbyć.
- Jeśli stąd nie pójdziesz, skończysz tak jak ja. Dalej Charlie! Uciekaj! – krzyczy, w jej cienkim głosie słychać panikę, ale zostaję na swoim miejscu, moje stopy są jak wrośnięte w ziemię.
- Przepraszam Ellie. – szepczę, otwierając oczy. Spoglądam jeszcze raz na zegar, widząc, że wskazówka przesuwa się na 12.
19:00
Nie podnoszę wzroku na drzwi, ponieważ kiedy słyszę dzwonek, wiem że tu jest. Mogę wyczuć jego obecność.

____________________________________________________________________________
Jeśli przeczytałaś to proszę skomentuj, będzie mi bardzo miło! :)
~~
WYJAŚNIENIE/PRZYPOMNIENIE kilku spraw.
1. Tak, Gary Longsmith to ten psychopata, który kiedyś porwał Charlie i jej siostrę Ellie. 
2. Niall wiedział, gdzie mieszka Harry, ponieważ kiedyś się przyjaźnili.
Jeśli czegoś jeszcze nie rozumiecie/nie pamiętacie to śmiało pytajcie! :)


39 komentarzy:

  1. Nienienienienienienie! !!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie kurwa nie NIE NIE NIE
    NIEEEEEEEEEEEEEEE
    WYPIERDALAJ STAMTĄD TY CHORY CHUJOWY PSYCHOPATO PIERDLONY NARA JUŻ CIĘ TU NIE MA G.L
    O.o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hhaahh , zajebisty Komentarz <3 Hahha
      @Sandra1DHZLLN

      Usuń
  2. meeega ♥
    jak zwykle zreszta xd
    czekam na następny...z niecierpliwością :D xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Omgf świetny !!!
    Pragnę więcej !

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG ! Nieee! Nie! Nie!
    Boję się o Charlie!
    :(
    czekam na nn :3
    / @little_panda_69

    OdpowiedzUsuń
  5. A może to Harry...
    Dobra, wolałabym żeby to był Harry!

    OdpowiedzUsuń
  6. O BOŻE .
    Szczerze to ma nadzieje że to jednak przyszedł Gary Longsmith z jej mamą , ponieważ potem może Harry przyjść , podsłuchać ich czy cuś Nooo
    Bożę błagam Cię dodaj szybciej kolejny roozdział , bo ja nie przeżyje , ja muszę wiedzieć co jest dalej .
    Jeśli nie wytrzymam to chyba wejdę na orginał albo nie , boże nie wiem co robić , postaram się poczekać , ale nic nie obiecuje .
    Kocham Cię za to że to tłumaczysz !!! <3
    @Sandra1DHZLLN

    OdpowiedzUsuń
  7. OMG! Jakim cudem on żyje! To teraz wiadomo, dlaczego Szef tak bardzo chciał Charlie :( Tak szkoda mi Harry'ego, widać, że się stara a Charlie nie chce go do siebie dopuścić,w sumie to się nie dziwnie :( Zastanawia mnie co teraz stanie się z Charlie, czego będzie chciał w zamian za wypuszczenie jej matki.

    OdpowiedzUsuń
  8. BOŻE!!! NAJLEPSZE! KOCHAM.. BRAK SŁÓW! ♥ CZEKAM NA SZYBKI NEXT!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nieeee czm koniec w takim momecie..... !!!!!!!
    Mam nadzieje ze on jej nic nie robi.... nie moge sie doczekac nowego rozdzialu!!!!! :3
    @andrejjj99

    OdpowiedzUsuń
  10. jak najszybciej nowy !! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Martwie sie o Charlie...nie chce zeby cos jej sie stalo...
    @hellomarvel

    OdpowiedzUsuń
  12. O MÓJ BOŻE!!!!!!
    Czemu w takim momencie co ?!
    Rozdział świetny!!
    Pozdrawiam
    G x

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny rozdział :D Z niecierpliwością czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ach.. Harry wypowiedział takie słowa? ;o wow xD
    Jeny, boję się, że coś może się stać Charlie ;c.
    chcę następny rozdział ;3
    @sluumberr

    OdpowiedzUsuń
  15. Boze, niech ona nie powie czegos glupiego .-.
    Kto to jest G.L.
    Jenyyyy, to.sie znowu dzieje.-.nie rozumiem sialalaala

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeny... dlaczego musieli się pokłócić?
    Po jaką cholerę Charlie spotkała się z tym jebanym psychopatą?

    Rozdział cudowny :)
    @Olciak2804

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja pierdziele ile emocji ja już chcę następny Boże żeby jej się nic nie stało tylko Błagam <333

    OdpowiedzUsuń
  18. OMG kurwa tego sie nie spodziewałam czekam na nastepny proszę dodaj szybko

    OdpowiedzUsuń
  19. Jezu ajagagassk to nie.może być pożegnanie :(
    Oni muszą być jeszcze razem :((
    @siemaJus x

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak zwykle zajebisty rozdział
    Nie moge sie doczekac nastepnego
    No kurwa charlie moglas z tamtąd spierdolic ale nie kurwa nie

    OdpowiedzUsuń
  21. No i jak.zwykle rozdzial pelen emocji, po ktorym nie moge sie otrzasnsc, cudo xx dziekuje !

    OdpowiedzUsuń
  22. o nie kurwa , czemu ona nie uciekla przeciez Ellie tego chciała , a Harry ją kocha ♥♥ , czekam na next ♡

    OdpowiedzUsuń
  23. Zajebiste kocham to:-)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja pierdole! Co ona narobiła?! Na chuj do niego dzwoniła?! Ugh.... szkoda mi jej, bo pewnie coś jej zrobi :(
    Harry. Kurde biedny, ale zasłużył na to :x
    Niall zachował się nawet okey, ale dalej nie zmienia to faktu, że zrobił cholerne świństwo :/ mam tylko nadzieję, że wszystko się ułoży :D.
    Cudowne dwa ostatnie rozdziały skarbie xx
    @always4Jusstin <3

    OdpowiedzUsuń
  25. TY GNOJOWATY NIEWYŻYTY PSYCHOPATYCZNY NIEZDROWY NA ROZUMIE PIERDOLONY MORDERCO. ZABIŁEŚ ELLIE. PORWAŁEŚ ICH MATKĘ. TERAZ CHCESZ WYKOŃCZYĆ CHARLIE?
    PO TYLU LATACH, GDY CHARLIE CHCIAŁA CZUĆ SIĘ BEZPIECZNIE, GDY UCIEKŁA Z DOMU ŻEBY POZBYĆ SIĘ WSPOMNIEŃ, GDY CHCIAŁA UCIEC OD PRZESZŁOŚCI, GDY CHCIAŁA ZACZĄĆ NOWE ŻYCIE... TY WRACASZ.
    TY. TY, KTÓRY ZABIŁEŚ ELLIE PARKER, CHCESZ ZABIĆ TAKŻE CHARLIE?
    GDZIE TWOJA DUSZA?
    CZYM JESTEŚ, SKORO NIE CZŁOWIEKIEM?

    Muszę się uspokoić.
    Ale.. Ale czemu on wrócił? On nie żyje. On nie żyje.
    Nie żyje.

    Żyje.
    On żyje.
    Gary Longsmith żyje.

    Potrzebowałam odpowiedzi, ale nie wiem, czy potrzebowałam takiej.
    Nie chciałam do wiedzieć się, że on żyje.
    Dokończę komentarz później, bo po prostu... Wow.

    Kocham, @Ol_xd

    OdpowiedzUsuń
  26. JA PIERDOLE
    ON ŻYJE..
    TEN SUKINSYN ŻYJE
    JAK ?
    Rozdział całkiem powalił mnie na łopatki .. czemu ona do niego zadzwoniła ja sie pytam ? po jaką cholere ?
    Czasem jej nie rozumiem ..
    Rozdział BOMBA !
    Czekam z niecierpliwością na next
    @BeMoreHappy2307

    OdpowiedzUsuń
  27. Zostawcie ją wszyscy kurwa w spokoju, juz dość się dziewczyna nacierpiała.
    Jakim cudem ten skurwysyn jebany żyje?
    This is impossible.
    Rozdział jak zwykle świetny, kocham i dziękuję<3
    @mysweetloouis

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja CENZOR CENZOR CENZOR CENZOR !!!!! Jezu! Wiej! W jaja go!

    OdpowiedzUsuń
  29. Mam wrażenie że coś stanie się Charlie ;( kocham tego bloga ;3 @lovely_carrots_

    OdpowiedzUsuń
  30. Kurde niech ona ucieka stamtad jsdvndjbnsjdbndbd co ona zamierza no :(

    OdpowiedzUsuń
  31. OMG.... Rozdział MEGA *___* Ja nie wytrzymam tygodnia czekania błagam Cię dodaj go wcześniej jeśli możesz... :)

    OdpowiedzUsuń
  32. pozabijałabym ich tam wszystkich:( ~ zet

    OdpowiedzUsuń
  33. Wow świetny rozdział. Niech charlie stamtąd ucieka bo coś jej zrobią. Dobra i tak wiem, że zostanie i nie będzie za ciekawie, ale mam nadzieję, że harry ją uratuje.

    OdpowiedzUsuń
  34. Kurwa...! Jakim cudem on do cholery żyje?! Jak?! Kurwa no jak?! Dobra spokój... O.o Ale teraz przynajmniej wszystko chociażby w minimalnym stopniu zaczyna się wyjaśniać O.o A Niall... Nie ja nie chcę nawet komentować jego zachowania. Niby okej no ale... Właśnie... Jest to cholerne ale... -.- Kurwa... A Harry? No szkoda go, nooo... :c On ją przecież kocha... Przynajmniej ja to wszystko tak odczuwam O.o Cholera... No ale nic... Ogólnie to rozdział jest mega :D Czekam już na kolejny! :D
    Pozdrawiam :D
    @its__Marta

    OdpowiedzUsuń