- Harry nie! Przestań! – krzyczę. Ale Harry nie zawraca
sobie głowy słuchaniem mnie, uderzając pięścią w prawe oko Nialla. Anne
wypuszcza przeraźliwy krzyk zza naszych pleców, a ja zakrywam oczy.
Wiem, że nic ich nie zatrzyma… ponieważ nie walczą o mnie.
Walczą o Julię.
Anne robi kilka kroków w przód, kiedy Niall uderza Harry’ego
w brodę, ale ja potrząsam na nią głową.
- Nie przestaną. – mówię, a ona wybiega z sali, aby złapać
lekarza.
- Proszę. – skamlę, siadając na łóżku, ale przed sobą widzę
coś w stylu walki zapaśników.
Harry zaciska ramię na szyi Nialla, podnosząc go do góry.
- Co jest ze mną nie tak, Niall? Tak bardzo mnie
nienawidzisz, że musisz zabierać mi moje cholerne szczęście? Jesteś żałosną
wymówką człowieka. – warczy Harry, rzucając Niallem o podłogę. Niall szybko się
rewanżuje, kopiąc w bok Harry’ego, który wydaje jęk i upada, dając Niallowi
szansę na podniesienie się z ziemi.
- Nie, Harry. – Niall kręci głową, patrząc w dół na chłopaka
z kręconymi włosami leżącego na zimnych płytkach.
- To ja tu jestem bohaterem, a ty czarnym charakterem. Nie
kochasz jej, tak jak nie kochałeś Julii. Nie powinno się ranić tych, których
się kocha. – dyszy Niall. W oczach Harry’ego zapala się ogień. Szybko się
podnosi i uderza Niallem w ścianę, przyciskając go do niej. Kiedy słyszę echo
uderzenia, czym prędzej podnoszę się z łóżka.
- Harry! – krzyczę, ale nie słucha. Unika moich oczu.
- Ona nie wie jakim potworem jesteś; co zrobiłeś tamtym
dziewczynom. – Niall dławi się, a ja obserwuję, jak Harry wzmacnia swój uścisk
na jego szyi.
Zamierza go zabić. Zamierza zabić Nialla.
Gdzie do cholery są lekarze?
- Harry! – krzyczę ponownie, tym razem z paniką w głosie,
widząc jak twarz Nialla przybiera specyficzny odcień purpury.
Wpadam na jedyną rzecz, która może go uspokoić.
- Harry, wybaczam ci. Cokolwiek zrobiłeś, wybaczam ci. –
szepczę tak, aby mnie usłyszał. Obserwuję z grozą, jak jego ciało
nieruchomieje, a Niall ześlizguje się na ziemię. Obraca się, aby spojrzeć mi w
oczy. W jego własnych widzę łzy.
Nie obchodzi mnie jakim jest potworem.
Bo jest moim potworem.
Nie ma w sobie tylko mroku. Otacza go też światło i
czystość, cechy, które pokazuje znajdując się w moim pobliżu. Znam go.
I wiem, że go kocham.
- Charlotte… - mówi na wydechu, a jego nozdrza wciąż drgają.
Wpatruje się we mnie intensywnym spojrzeniem, jakby nie
wierzył w słowa, które przed chwilą wydostały się z moich ust.
Wtedy drzwi praktycznie wylatują z zawiasów i dwóch
ochroniarzy wraz z chirurgiem wpadają do środka.
- Zabierzcie go z powrotem do jego sali, nie powinien wychodzić
z łóżka. – warczy lekarz, mrużąc na mnie oczy. Później jego spojrzenie spoczywa
na Niallu, który powoli pociera swój kark, siedząc na podłodze.
- Niech pani posprząta swój bałagan, pani Parker. – wzdycha,
opuszczając pomieszczenie.
Szybko klękam przy Niallu i unoszę jego głowę.
- Nic ci nie jest? – szepczę. Przewraca oczami i wstaje,
jakby nic się nie wydarzyło.
Idzie prosto do drzwi, nie odwracając się do mnie, dopóki
jego ręka nie znajduje się na klamce.
- Wiesz Charlie… - mówi cicho, zwracając twarz w moją
stronę.
Przełykam strach, który mnie ogarnia. Niall potrząsa głową,
całkowicie obracając się w moją stronę.
- Po prostu pamiętaj, że miałem rację, kiedy on cię
skrzywdzi. Wiesz, gdzie mnie znaleźć.
- Nie skrzywdzi mnie. – wypalam, a Niall się śmieje.
- Nie możesz naprawić wszystkich Charlie. Niektórzy ludzie
są zbyt zainfekowani trucizną. A ty możesz się nią zadławić. Zaufaj mi.
- Pomyślałeś kiedykolwiek, że sam umieściłeś tam trochę tej
trucizny? Pomyślałeś o tym? – piorunuję go wzrokiem. Twarz Nialla tężeje.
- Ten świat ma zarówno bohaterów jak i czarne charaktery,
Charlotte.
Nie nazywaj mnie tak.
- Żegnaj Niall. – prycham poirytowana. Patrzy na mnie przez
długi moment i kiwa głową.
- Powodzenia Charlotte. – szepcze i później znika, niczym
wiatr.
~~
Harry śpi od dwóch dni, dzięki uprzejmości znieczulenia,
albo może powinnam powiedzieć przymusowemu wstrzyknięciu go w jego żyły po
ataku na Nialla. Szpital nie tylko myśli, że jest zagrażającym innym szaleńcem,
ale również traktuje go jakby nie był przy zdrowych zmysłach.
Odwiedzałam go, kiedy spał, trzymając go za rękę. Chciałam,
żeby otaczało mnie jego ciepło. Chciałam, żeby się obudził, abym mogła
wpatrywać się w jego zielone, jak puszcza oczy.
Chciałam jego.
Obecnie podpisuję papiery, zwalniające mnie ze szpitala,
których kopia zostanie przesłana do mojego taty.
Zastanawiam się, jak mają się on i Dylan. Zastanawiam się,
czy wiedzą o mamie. Wiem, ze następnym krokiem w mojej historii będzie powrót…
tak samo jak wiem, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż wrócę do Portland
samotnie.
Ta myśl sprawia, że czuję ból w sercu, więc natychmiast
odsuwam ją od siebie.
Kiedy kończę z papierami, idę korytarzem do sali Harry’ego.
Chcę tam być, kiedy się obudzi, aby opanować jego ewentualną wściekłość
Kiedy docieram na miejsce, moje oczy natychmiast zwężają się
na widok pustego łóżka.
Nie….
W panice wybiegam z sali. Gdzie mógł pójść? Co jeśli ktoś go
dopadł? Co jeśli jeden z ludzi Gary’ego przyszedł i porwał go podczas snu?
W mojej głowie roi się od takich myśli. Próbuję je
zablokować, ale są zbyt głośne. I przerażające.
Biegnę z powrotem do gabinetu pielęgniarek i przerywam im
rozmowę telefoniczną.
- Harry. Harry Styles. – mówię na wydechu. – Gdzie poszedł? –
szepczę. Pielęgniarka przewraca oczami i wręcza mi różowy, klejący się liścik.
Charlotte,
Przyjdź do pokoju 401.
Jest na ostatnim piętrze i myślę, że ci się spodoba. Weź ze sobą swoje usta.
Tęsknię za nimi.
Harry.
Czuję trzepotanie serca, kiedy przyciskam liścik do piersi. Mamroczę
krótkie dziękuję do dość niegrzecznej pielęgniarki i truchtam korytarzem w
stronę windy.
Wciskam piętro 12 i nucę cicho, kiedy winda jedzie do góry.
Kiedy w końcu docieram na miejsce, rozglądam się zdezorientowana. To nie jest
normalny korytarz szpitalny. Wydaje się, że jest to magazyn, wielki jak sala
balowa.
Pokój 401.
Gdzie on jest?
Obracam się powoli w kierunku drzwi podpisanych literką P.
To może oznacza ‘pokój’. Idę ich stronę,
ściskając liścik i skręcając usta.
Zatrzymuję się w połowie drogi. Odwracam się z głową
przechyloną na bok i słucham. Słyszę znajome dźwięki fortepianu, niską, stałą i
smutną melodię. Prawdopodobnie pochodzą zza tajemniczych drzwi ‘P’. Wracam z
powrotem na środek pokoju, słuchając fortepianu. Słyszę melodię po mojej lewej
stronie, więc popycham najbliższe drzwi i schodzę schodami w dół, kontynuując
wędrówkę dopóki nie uderzam w coś, co wygląda jak dwa szczebelki.
Dźwięki są teraz głośniejsze, mogę usłyszeć je przez puste
ściany. Naprzeciwko mnie znajdują się zwykłe, białe drzwi i za nimi musi być
fortepian.
To jest jak ukryte piętro szpitala, które nawet nie wydaje
się być już jego częścią. Zwyczajny magazyn. Jak Harry go znalazł?
Otwieram drzwi i wchodzę do ogromnego, pustego pokoju. W
środku są kanapy, stoły, stare telewizory i kilka komputerów. Idę dalej,
dotykając dłonią jasnobeżowej kanapy i obserwując jak kurz osiada na moim
palcu. Wszystko jest zakurzone, stare i wygląda jakby nie było dotykane od lat.
Zafascynowana klimatem tajemniczego pomieszczenia, prawie zapominam o dźwiękach
fortepianu, które mnie otaczają. Odchodzę od beżowej kanapy i mijam stertę
kartonów. Odgłos staje się coraz głośniejszy z każdym postawionym krokiem i w
końcu docieram do celu.
Jest piękny. Widzę burzę loków Harry’eo, który zwrócony jest
do mnie plecami i nuci piosenkę, którą gra. Jest to melodia, której nigdy
wcześniej nie słyszałam, ale jestem nią zafascynowana.
- Nigdy nie przestaniesz mnie zaskakiwać. – szepczę, a Harry
się obraca.
- Wiedziałem, że mnie znajdziesz. – uśmiecha się łobuzersko
i wstaje, ale ja szybko kręcę głową.
- Proszę, graj dalej. Tęsknię za dźwiękami pianina. – a za graniem tęsknię jeszcze bardziej.
- Tylko, jeśli usiądziesz obok mnie. – uśmiecha się szeroko
Harry, wciąż ubrany w szpitalną piżamę.
Z wahaniem robię krok w przód. Wiem, że grałam z Niallem na
scenie, ale to wcale nie sprawia, że chcę zagrać ponownie teraz.
- Nie zmuszę cię do grania, przysięgam. Chyba, że będziesz
tego chciała. – prosi Harry, a ja kiwam głową, podchodząc do ławki.
To przerażające, że Harry tyle o mnie wie. Jestem pewna, że
potrafi wyczuć moją niezręczną postawę, gdy znajduję się w pobliżu fortepianu,
ale nie wie, co jest jej przyczyną. Ponieważ nigdy nie powiedziałam tego
głośno.
A to jedynie sprawia, że chcę mu o tym opowiedzieć.
Nie mogę wytłumaczyć tego uczucia. Dlaczego chcę, żeby
poznał moje mroczne sekrety? Dlaczego ufam, że nie będzie mnie osądzał?
Szczerze mówiąc nie mam pojęcia. Nie mam pojęcia, co się
zmieniło odkąd przybyłam do Londynu. Wiem, że miałam niebieski płomień, ledwo tlący
się w moim sercu, ale odkąd spotkałam Harry’ego zamienił się on we wściekle
czerwony ogień. Rozpalił się całkowicie i nie dało się go ugasić.
Siadam obok Harry’ego, a on zaczyna ponownie grać, tak jak
obiecał. Zamykam oczy i słucham melodii, absolutnego piękna dźwięków
fortepianu. Sposób w jaki można do nich zanucić, przypomina mi ptaki
ćwierkające do uszu.
- Podoba ci się? – Harry posyła mi uśmiech, a ja otwieram
oczy.
- Powinieneś mi też zaśpiewać. – puszczam mu oczko, a Harry
się śmieje.
- Kusisz los, Parker. – przewraca oczami, a ja tulę się do
zagłębienia w jego szyi.
Gwałtownie się wzdryga, a ja odskakuję. Jego oczy są
zamknięte z bólu.
- Ramię. – mamrocze.
Cholera.
- Przepraszam, nie chciałam…
Ale jego usta zamykają moje, zanim zdążę dokończyć zdanie.
- Wiem. – szepcze, ciągnąc delikatnie za moją dolną wargę.
- Szkoda, że przerwano nam w domku w lesie. – mówi, a ja
czuję rosnącą dziurę w brzuchu.
- Mmm, racja. Nigdy nie mieliśmy okazji dokończyć jedzenia
naszych pianek, nieprawdaż? - śmieję
się, a Harry opiera swoje czoło o moje.
- Ale teraz nikt już nam nie przerwie. – uśmiecha się i składa
na moich ustach leniwy pocałunek. Odsuwam się, patrząc przez chwilę w jego
oczy.
- Harry. – szepczę, a on marszczy brwi.
- Co? Co się stało? – pyta natychmiast.
- Nic... Po prostu… Wrócisz ze mną go Ameryki? – pytam wprost,
zagryzając moją wargę tak mocno, że mogę poczuć słony smak mojej własnej krwi w
buzi.
- Wracasz z powrotem? – pyta zdezorientowany Harry.
- Tak. Tęsknię za moim tatą i bratem.
- Hmpph. – prycha Harry.
- Nie możesz tu zostać? Ze mną? – pyta i słyszę zgrzyty w
jego głosie.
To nie jest to, co
planowałam.
- Może powinniśmy porozmawiać o tym później. – wzdycham, a
Harry powoli przytakuje mi głową.
- Chcę z tobą porozmawiać o rzeczach, które usłyszałaś…
tych, o których mówił Niall. – odzywa się, a ja wznoszę oczy ku sufitowi.
Otaczam swoimi dłońmi jego dłonie, a on wypuszcza niepewny oddech.
- Nie teraz. Nie musisz robić tego teraz, ponieważ rozumiem
to. Nie wiem jak, ale rozumiem.
- Nie chcę, żebyś myślała, że jestem potworem. – Harry kręci
głową.
- Harry… - próbuję mu przerwać, ale kontynuuje.
- Robiłem okropne rzeczy Charlie. A najgorszą częścią jest
to, że w tamtym okresie mojego życia, podobało mi się one. Lubiłem robić te
wszystkie złe rzeczy, dopóki nie spotkałem ciebie. Dopóki mnie nie oczyściłaś.
Jesteś aniołem, który przeszedł tu z nieba Charlie i…
- Harry, po prostu się zamknij i pocałuj mnie. – przerywam
mu. Podnosi twarz, a jego oczy jaśnieją, kiedy przyciska swoje usta do moich.
Powoli znajduję rytm z jego językiem i zatracam się w uczuciu jego ust przylegających
do moich.
~~
Schodzimy z powrotem po schodach i odprowadzam Harry’ego do
jego sali. Kiedy wchodzimy do środka, natychmiast wyczuwam kogoś obecność i
moje ciało napina się.
Przy łóżku Harry’ego stoi mężczyzna, a ja ściskam mocniej dłoń
Harry’ego. Kiedy w końcu podnosi wzrok, czuję jak ulatuje ze mnie powietrze.
- Tata? – szepczę.
Harry puszcza mnie i biegnę do mojego taty, obejmując rękoma
jego szyję.
- O mój boże! Jesteś tutaj! – mówię cicho, gdy klepie mnie
po plecach. Odsuwa się z poważnym wyrazem twarzy i patrzy mi w oczy.
O cholera.
- Z Dylanem wszystko w porządku? – pytam, a mój tata
przytakuje głową.
- Powinnaś zadzwonić Charlie. Mogłem ocalić twoją mamę. – kipi
ze złości, jego oczy są tak mroczne, że już dłużej ich nie rozpoznaję. Harry
podchodzi bliżej, a mój tata przenosi wzrok na niego.
- Powinnam zadzwonić? Racja. Oczywiście, że powinnam
zadzwonić, kiedy byłam ścigana przez każdą minutę mojego pobytu tutaj! –
krzyczę. Czuję oddalającą się obecność Harry’ego. Wiem, że z szacunku do mnie,
zostawia mnie samą z tą rozmową.
- Jesteś tak wściekły, bo uciekłam, kiedy ty naprawdę
myślałeś, że zostałam porwana. Ty i mama zlekceważyliście powiedzenie mi o
wszystkim. – szepczę, a w jego oczach pojawia się odcień innego koloru.
- Wiem, że wiesz. – mówi głębokim głosem.
- O tym, że nie jesteś moim ojcem? – pytam. Jestem wściekła,
ale nie na niego. Nie mogę być wściekła na jedynego członka rodziny, który mi
pozostał.
- Zrobiliśmy to, żeby cię chronić.
- Rozumiem.
- Daleko nas doprowadziła ta ochrona, co? – dodaję szeptem,
patrząc w podłogę.
- Umarła, aby ochronić ciebie, prawda? Od początku to
przewidywała. – mówi, a jego oczy wypełnione są łzami.
- Nie waż się tak mówić. Nie umarła, żeby ochronić mnie.
Umarła, aby ochronić swój mały sekret. – szepczę, czując jak przepełnia mnie
złość.
- Zrobiłbym to samo. – przerywa mi z morderczym wzrokiem.
- Jeśli mnie kochasz, powiesz mi, o co chodzi. – mówię cicho,
ale mój tata tylko zamyka oczy.
- To mogłoby cię zniszczyć Charlie. Nie mogę pozwolić, żeby
to się stało.
Jego słowa mnie szokują, ale przede wszystkim ranią.
Ten sekret jest większy, niż przypuszczałam. I im bardziej
odsuwam go od siebie, tym bardziej on tu jest… i krąży naokoło mnie.
- Zamierzam dowiedzieć się o co chodzi. Nie pozostawiasz mi
wyboru. – mówię, a mój tata kręci głową.
- Proszę Charlie. Twoja mama cię kochała. Zostaw to. Możemy
wrócić do domu, zadośćuczynić i ruszyć dalej. – odzywa się błagalnie, ale ja
odwracam od niego wzrok.
- Prawdziwy ojciec nie potrzebuje pokrewieństwa krwi. –
mówię, a on spogląda na mnie. - Ale prawdziwy ojciec kocha swoją córkę. A jeśli
ty mnie kochasz, opowiesz mi o wszystkim.
- Charlie… - zaczyna.
- Wystarczy! Wiem. Wiem, że tego nie zrobisz. Ale dowiem się
tego, albo umrę próbując.
- Wracaj do domu tato. – dodaję.
- Charlotte…
- Wracaj do domu! – krzyczę, upadając na kolana. Mój tata
wyświadcza mi przysługę, mijając mnie,
kiedy pozwalam płynąć swoim łzom.
Wiem, że ten sekret będzie prześladować mnie bez końca, do
dnia, w którym go nie rozszyfruję.
I zrobię to.
Oh, zrobię.
Oh, zrobię.
____________________________________________________________
Jeśli przeczytałaś to proszę zostaw komentarz! :)
http://ask.fm/deception_pl
~~
Tak, Deception powoli się kończy, ma 42 rozdziały + zakończenie i niestety nie ma drugiej części.
~~
Tak, Deception powoli się kończy, ma 42 rozdziały + zakończenie i niestety nie ma drugiej części.
C-U-D-O-W-N-E!!! Uwielbiam Cię! <3 I twoje blogi <33
OdpowiedzUsuńja chcę poznać ten sekret :D @lovely_carrots_
OdpowiedzUsuńAww świetny !! <3 Czekam na dalsze losy ! :D
OdpowiedzUsuńFantastyczny rozdział! Wszystko w nim jest dopracowane. Szkoda że kończy się na 42 rozdziale :(. To naprawdę genialny blog i żałuję, że znalazłam go tak późno ;(. Pozdrawiam i czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńwooooow ja chce znać ten sekret ;pppp
OdpowiedzUsuńJeju piękny rozdział! *.* ale teraz sama zastanawiam się co to za sekret :D @back_for_you
OdpowiedzUsuńWiem co to za sekret, przeczytałam zakończenie sama nie wiem czemu :) świetny rozdział :) nie lubie ojca ( nie ojca ) Charlie
OdpowiedzUsuńO nie.... szkoda kocham to ff i nie che zeby sie skonczylo. Czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńJejku! :c
OdpowiedzUsuńCudne! :c
I niech się nie kończy :cccccc
To jest cudowne! :c ♥
Świetny :)
OdpowiedzUsuńKurde... co to za sekret? Teraz jestem cholernie ciekawa :)
@Olciak2804
Zajebisty rozdział *-* Szkoda, że ma to FF tylko 42 rozdziały ;c Nie chcę końca ;___;
OdpowiedzUsuń@PolandLovatic
kochaaam kurwa to jest takie adgjkajhdgfgdhsja
OdpowiedzUsuńWspaniałe :D
OdpowiedzUsuńRozdział jest ZAJEBISTY!!! Nic dodać , nic ująć ;3 Całe szczęście, że Harry nic poważnego nie zrobił Niallowi. Uff...
OdpowiedzUsuńAwww Harry romantyk skbeosbfod
Szkoda, że to FF dobiega końca, bo naprawdę to jest jedno z moich ulubionych opowiadań ;) tak przyjemnie się je czyta :')
Pozdrawiam xx
@sluumberr
Genialne! Co prawda zaczelam to tez czytac po angielsku,bo tak zaciekawila mnie ta akcja, ze nie moglam sie doczekac.
OdpowiedzUsuńAle to jest jak czytanie Harrego Pottera, mimio ze przeczytalam go kilka razy i ogladalam filmy, gdy czytam go po raz kolejny mimio tego ze praktycznie wiem co sie stanie to i tak to bardzo przezywam.
Naprawde, bardzo dziekuje Ci ze te tlumaczenie, wiem ze to nie koniec ale musze to napisac, bo ten ff zmienil cos we mnie, wiesz? Jakos, zauwazylam kilka rzeczy w moim zyciu i we mnie, ktore powinnam zmienic. Nie wiem, nie stalo sie to z dnia na dzien, ale czuje to.
Jeszcze raz dziekuje za to, ze tlumaczysz to nadal, poswiecasz swoj czas, tylko po to zebysmy mieli co robic wieczorami czy w wolne chwile. To naprawde mile.
Czekam zniecierpliwoscia na nowy xx
o Boże, kurde Bożenko !!!! normalnie nie mogę.... ojciec gadaj prawdę, albo nakopie Ci do dupy ! #obiecuję
OdpowiedzUsuńHarry, a Ty słoneczko moje kochane, nie kuś ! pamiętaj, że boli Cię ramię hahahahah
Boze co to za sekret!!!!!!
OdpowiedzUsuńDomyslalam sie co to moze buc ale nie jestem pewna.....
CUDNY ROZDZIAL !!!!
Do samego konca jest to napiecie co bylo na poczatku.....
Szkoda ze jest tylko 42 rozdzialy +zakonczenie :((((((((
Nie chce sie zegnac z tym ff.....
@andrejjj99
Wow świetny :) Nie wiem co mam jeszcze napisać :) @LoveHoranekEver
OdpowiedzUsuńWspaniały,genialny,cudowny rozdział *.* Uwielbiam Cię <3
OdpowiedzUsuńNienienienienie ja chcę 2 część!!!!
OdpowiedzUsuńCo? To za niedługo będzie koniec??
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział! <3
uwielbiam to tłumaczenie <3
nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! :D
To niemozliwe żeby było koniec. Chcę kolejna częsc. Bd mi tego brakowało :P
OdpowiedzUsuńRozdział niesamowity.
@JustinePayne81
harry na górze grający na pianinie.... <3 no lovely :D tylko szkoda że wszystko się kończy :( ale mimo to jest to jedne z moich ulubionych ff :D dziękuję za rozdział i nie mogę się doczekać dalszych rozważań charlie :D @hallxofxfame .xx
OdpowiedzUsuńJak by tu opisać ten rozdział... no ok zaczynam. Więc tego rozdziału nie da się opisać jednym słowem bo jest: cudowny, genialny, fantastyczny, romantyczny, jest też akcja, dużo się dzieje i jest jednym z moich ulubionych rozdziałów. Szkoda ze ff niedługo się kończy i, że nie ma drugiej części ;( ;( ;( ;(
OdpowiedzUsuńCudowny rozdzial. Jak to zaraz sie konczy, to jeden z moich ulubionych ff, bardzo bd mi brakowalo tej historii, bardzo. Dziekuje Ci za wszystko xx
OdpowiedzUsuńCzekam na następny! :D
OdpowiedzUsuńBoże, z każdym kolejnym rozdziałem czuję się coraz gorzej: po pierwsze czuję żal, bo już niedługo koniec, a po drugie szczęście, bo wszystko się wyjaśnia.
OdpowiedzUsuńJednak gdy ta piękna historia się skończy to ja chyba przeczytam to z 18765846 razy znowu, bo to jest cudne dzieło, mam nadzieję, że kiedyś nakręcą z tego film <3
Mam nadzieję, że będzie szczęśliwe zakończenie, Charlie zasłużyła na to, by być szczęśliwą po tych wszystkich przejściach.
Dziękuję Ci z całego serca i kocham <3
@mysweetloouis
Wspaniały < 3
OdpowiedzUsuńnie wierzę, że nie ma nic dalej, nie wierzę. no ale to prawda :\ to jest najlepsze ff jakie czytałam i chciałabym przeczytać milion rozdziałów bo wszystkie są tak dobrze napisane i cała historia jest najciekawszą jaka została stworzona we wszystkich ff. szkoda mi strasznie bo w ostatnim rozdziale jest 'rozwiązanie', ale co dalej z Harrym i Charlie. mam nadzieję, że kiedyś jakims cudem autorka to dokończy. moje ulubione ff <3
OdpowiedzUsuń@medisick
Jezu : o co to za sekret do cholery! Kocham <3
OdpowiedzUsuńKurde domyślam sie co to może być , znaczy mam przypuszczenia jaki to sekret ale czekam z niecierpliwością na wyjaśnienia ;) szkoda że nie będzie części strasznnie polubiłam to opowiadanie :*
OdpowiedzUsuńHarry coś szybko ozdrowiał xD
OdpowiedzUsuńCudowne. Zaczęłam to czytać wczoraj i siedziałam do 3 w nocy tak mnie to pochłoneło. Bawet jeśli nie ma drugiej części to proszę tylko proszę byś wymyśliła chociaż jeszcze kawałek dla nas. Buziaki. Mam nadzieję że to przecztasz ;'
OdpowiedzUsuńKurna no domyślam się powoli, no ale szczerze to to wszystko jest tak nieprzewidywalne, że tu wszystko może się odwrócić w przeciągu sekundy O.o No ale nic nie mówię, zobaczymy co z tego wszystkiego wyniknie... Szczerze? Boję się xD Ale mam nadzieję, że nic już takiego strasznego się nie wydarzy zważywszy na to, że pozostało już tak mało rozdziało rozdziałów do końca... I ten fakt okropnie mnie smuci... Tak bardzo bym chciała czytać drugą część, ale niestety nie będzie i to mnie cholernie przygnębia. No ale nic... Trudno. Na razie się cieszę, że pozostało jeszcze kilka rozdziałów.
OdpowiedzUsuńAaa no i przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, ale niestety się nie wyrobiłam... Jak zwykle... No przepraszam :c
A teraz czekam już nn rozdział <3 Ten był oczywiście genialny. Boski jak zwykle <3
Czekam i pozdrawiam <3
Buziaki :**
@LoveWithHarold
onewayoranother-one-direction.blogspot.com
O zesz w MORDE!! *o*
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńVrrth
OdpowiedzUsuńHhk
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuń