niedziela, 27 kwietnia 2014

39. Bez końca

- Harry nie! Przestań! – krzyczę. Ale Harry nie zawraca sobie głowy słuchaniem mnie, uderzając pięścią w prawe oko Nialla. Anne wypuszcza przeraźliwy krzyk zza naszych pleców, a ja zakrywam oczy.
Wiem, że nic ich nie zatrzyma… ponieważ nie walczą o mnie.
Walczą o Julię.
Anne robi kilka kroków w przód, kiedy Niall uderza Harry’ego w brodę, ale ja potrząsam na nią głową.
- Nie przestaną. – mówię, a ona wybiega z sali, aby złapać lekarza.
- Proszę. – skamlę, siadając na łóżku, ale przed sobą widzę coś w stylu walki zapaśników.
Harry zaciska ramię na szyi Nialla, podnosząc go do góry.
- Co jest ze mną nie tak, Niall? Tak bardzo mnie nienawidzisz, że musisz zabierać mi moje cholerne szczęście? Jesteś żałosną wymówką człowieka. – warczy Harry, rzucając Niallem o podłogę. Niall szybko się rewanżuje, kopiąc w bok Harry’ego, który wydaje jęk i upada, dając Niallowi szansę na podniesienie się z ziemi.
- Nie, Harry. – Niall kręci głową, patrząc w dół na chłopaka z kręconymi włosami leżącego na zimnych płytkach.
- To ja tu jestem bohaterem, a ty czarnym charakterem. Nie kochasz jej, tak jak nie kochałeś Julii. Nie powinno się ranić tych, których się kocha. – dyszy Niall. W oczach Harry’ego zapala się ogień. Szybko się podnosi i uderza Niallem w ścianę, przyciskając go do niej. Kiedy słyszę echo uderzenia, czym prędzej podnoszę się z łóżka.
- Harry! – krzyczę, ale nie słucha. Unika moich oczu.
- Ona nie wie jakim potworem jesteś; co zrobiłeś tamtym dziewczynom. – Niall dławi się, a ja obserwuję, jak Harry wzmacnia swój uścisk na jego szyi.
Zamierza go zabić. Zamierza zabić Nialla.
Gdzie do cholery są lekarze?
- Harry! – krzyczę ponownie, tym razem z paniką w głosie, widząc jak twarz Nialla przybiera specyficzny odcień purpury.
Wpadam na jedyną rzecz, która może go uspokoić.
- Harry, wybaczam ci. Cokolwiek zrobiłeś, wybaczam ci. – szepczę tak, aby mnie usłyszał. Obserwuję z grozą, jak jego ciało nieruchomieje, a Niall ześlizguje się na ziemię. Obraca się, aby spojrzeć mi w oczy. W jego własnych widzę łzy.
Nie obchodzi mnie jakim jest potworem.
Bo jest moim potworem.
Nie ma w sobie tylko mroku. Otacza go też światło i czystość, cechy, które pokazuje znajdując się w moim pobliżu. Znam go.
I wiem, że go kocham.
- Charlotte… - mówi na wydechu, a jego nozdrza wciąż drgają.
Wpatruje się we mnie intensywnym spojrzeniem, jakby nie wierzył w słowa, które przed chwilą wydostały się z moich ust.
Wtedy drzwi praktycznie wylatują z zawiasów i dwóch ochroniarzy wraz z chirurgiem wpadają do środka.
- Zabierzcie go z powrotem do jego sali, nie powinien wychodzić z łóżka. – warczy lekarz, mrużąc na mnie oczy. Później jego spojrzenie spoczywa na Niallu, który powoli pociera swój kark, siedząc na podłodze.
- Niech pani posprząta swój bałagan, pani Parker. – wzdycha, opuszczając pomieszczenie.
Szybko klękam przy Niallu i unoszę jego głowę.
- Nic ci nie jest? – szepczę. Przewraca oczami i wstaje, jakby nic się nie wydarzyło.
Idzie prosto do drzwi, nie odwracając się do mnie, dopóki jego ręka nie znajduje się na klamce.
- Wiesz Charlie… - mówi cicho, zwracając twarz w moją stronę.
Przełykam strach, który mnie ogarnia. Niall potrząsa głową, całkowicie obracając się w moją stronę.
- Po prostu pamiętaj, że miałem rację, kiedy on cię skrzywdzi. Wiesz, gdzie mnie znaleźć.
- Nie skrzywdzi mnie. – wypalam, a Niall się śmieje.
- Nie możesz naprawić wszystkich Charlie. Niektórzy ludzie są zbyt zainfekowani trucizną. A ty możesz się nią zadławić. Zaufaj mi.
- Pomyślałeś kiedykolwiek, że sam umieściłeś tam trochę tej trucizny? Pomyślałeś o tym? – piorunuję go wzrokiem. Twarz Nialla tężeje.
- Ten świat ma zarówno bohaterów jak i czarne charaktery, Charlotte.
Nie nazywaj mnie tak.
- Żegnaj Niall. – prycham poirytowana. Patrzy na mnie przez długi moment i kiwa głową.
- Powodzenia Charlotte. – szepcze i później znika, niczym wiatr.
~~
Harry śpi od dwóch dni, dzięki uprzejmości znieczulenia, albo może powinnam powiedzieć przymusowemu wstrzyknięciu go w jego żyły po ataku na Nialla. Szpital nie tylko myśli, że jest zagrażającym innym szaleńcem, ale również traktuje go jakby nie był przy zdrowych zmysłach.
Odwiedzałam go, kiedy spał, trzymając go za rękę. Chciałam, żeby otaczało mnie jego ciepło. Chciałam, żeby się obudził, abym mogła wpatrywać się w jego zielone, jak puszcza oczy.
Chciałam jego.
Obecnie podpisuję papiery, zwalniające mnie ze szpitala, których kopia zostanie przesłana do mojego taty.
Zastanawiam się, jak mają się on i Dylan. Zastanawiam się, czy wiedzą o mamie. Wiem, ze następnym krokiem w mojej historii będzie powrót… tak samo jak wiem, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż wrócę do Portland samotnie.
Ta myśl sprawia, że czuję ból w sercu, więc natychmiast odsuwam ją od siebie.
Kiedy kończę z papierami, idę korytarzem do sali Harry’ego. Chcę tam być, kiedy się obudzi, aby opanować jego ewentualną wściekłość
Kiedy docieram na miejsce, moje oczy natychmiast zwężają się na widok pustego łóżka.
Nie….
W panice wybiegam z sali. Gdzie mógł pójść? Co jeśli ktoś go dopadł? Co jeśli jeden z ludzi Gary’ego przyszedł i porwał go podczas snu?
W mojej głowie roi się od takich myśli. Próbuję je zablokować, ale są zbyt głośne. I przerażające.
Biegnę z powrotem do gabinetu pielęgniarek i przerywam im rozmowę telefoniczną.
- Harry. Harry Styles. – mówię na wydechu. – Gdzie poszedł? – szepczę. Pielęgniarka przewraca oczami i wręcza mi różowy, klejący się liścik.
Charlotte,
Przyjdź do pokoju 401. Jest na ostatnim piętrze i myślę, że ci się spodoba. Weź ze sobą swoje usta. Tęsknię za nimi.
Harry.
Czuję trzepotanie serca, kiedy przyciskam liścik do piersi. Mamroczę krótkie dziękuję do dość niegrzecznej pielęgniarki i truchtam korytarzem w stronę windy.
Wciskam piętro 12 i nucę cicho, kiedy winda jedzie do góry. Kiedy w końcu docieram na miejsce, rozglądam się zdezorientowana. To nie jest normalny korytarz szpitalny. Wydaje się, że jest to magazyn, wielki jak sala balowa.
Pokój 401.
Gdzie on jest?
Obracam się powoli w kierunku drzwi podpisanych literką P. To może oznacza ‘pokój’. Idę  ich stronę, ściskając liścik i skręcając usta.
Zatrzymuję się w połowie drogi. Odwracam się z głową przechyloną na bok i słucham. Słyszę znajome dźwięki fortepianu, niską, stałą i smutną melodię. Prawdopodobnie pochodzą zza tajemniczych drzwi ‘P’. Wracam z powrotem na środek pokoju, słuchając fortepianu. Słyszę melodię po mojej lewej stronie, więc popycham najbliższe drzwi i schodzę schodami w dół, kontynuując wędrówkę dopóki nie uderzam w coś, co wygląda jak dwa szczebelki.
Dźwięki są teraz głośniejsze, mogę usłyszeć je przez puste ściany. Naprzeciwko mnie znajdują się zwykłe, białe drzwi i za nimi musi być fortepian.
To jest jak ukryte piętro szpitala, które nawet nie wydaje się być już jego częścią. Zwyczajny magazyn. Jak Harry go znalazł?
Otwieram drzwi i wchodzę do ogromnego, pustego pokoju. W środku są kanapy, stoły, stare telewizory i kilka komputerów. Idę dalej, dotykając dłonią jasnobeżowej kanapy i obserwując jak kurz osiada na moim palcu. Wszystko jest zakurzone, stare i wygląda jakby nie było dotykane od lat. Zafascynowana klimatem tajemniczego pomieszczenia, prawie zapominam o dźwiękach fortepianu, które mnie otaczają. Odchodzę od beżowej kanapy i mijam stertę kartonów. Odgłos staje się coraz głośniejszy z każdym postawionym krokiem i w końcu docieram do celu.
Jest piękny. Widzę burzę loków Harry’eo, który zwrócony jest do mnie plecami i nuci piosenkę, którą gra. Jest to melodia, której nigdy wcześniej nie słyszałam, ale jestem nią zafascynowana.
- Nigdy nie przestaniesz mnie zaskakiwać. – szepczę, a Harry się obraca.
- Wiedziałem, że mnie znajdziesz. – uśmiecha się łobuzersko i wstaje, ale ja szybko kręcę głową.
- Proszę, graj dalej. Tęsknię za dźwiękami pianina. – a za graniem tęsknię jeszcze bardziej.
- Tylko, jeśli usiądziesz obok mnie. – uśmiecha się szeroko Harry, wciąż ubrany w szpitalną piżamę.
Z wahaniem robię krok w przód. Wiem, że grałam z Niallem na scenie, ale to wcale nie sprawia, że chcę zagrać ponownie teraz.
- Nie zmuszę cię do grania, przysięgam. Chyba, że będziesz tego chciała. – prosi Harry, a ja kiwam głową, podchodząc do ławki.
To przerażające, że Harry tyle o mnie wie. Jestem pewna, że potrafi wyczuć moją niezręczną postawę, gdy znajduję się w pobliżu fortepianu, ale nie wie, co jest jej przyczyną. Ponieważ nigdy nie powiedziałam tego głośno.
A to jedynie sprawia, że chcę mu o tym opowiedzieć.
Nie mogę wytłumaczyć tego uczucia. Dlaczego chcę, żeby poznał moje mroczne sekrety? Dlaczego ufam, że nie będzie mnie osądzał?
Szczerze mówiąc nie mam pojęcia. Nie mam pojęcia, co się zmieniło odkąd przybyłam do Londynu. Wiem, że miałam niebieski płomień, ledwo tlący się w moim sercu, ale odkąd spotkałam Harry’ego zamienił się on we wściekle czerwony ogień. Rozpalił się całkowicie i nie dało się go ugasić.
Siadam obok Harry’ego, a on zaczyna ponownie grać, tak jak obiecał. Zamykam oczy i słucham melodii, absolutnego piękna dźwięków fortepianu. Sposób w jaki można do nich zanucić, przypomina mi ptaki ćwierkające do uszu.
- Podoba ci się? – Harry posyła mi uśmiech, a ja otwieram oczy.
- Powinieneś mi też zaśpiewać. – puszczam mu oczko, a Harry się śmieje.
- Kusisz los, Parker. – przewraca oczami, a ja tulę się do zagłębienia w jego szyi.
Gwałtownie się wzdryga, a ja odskakuję. Jego oczy są zamknięte z bólu.
- Ramię. – mamrocze.
Cholera.
- Przepraszam, nie chciałam…
Ale jego usta zamykają moje, zanim zdążę dokończyć zdanie.
- Wiem. – szepcze, ciągnąc delikatnie za moją dolną wargę.
- Szkoda, że przerwano nam w domku w lesie. – mówi, a ja czuję rosnącą dziurę w brzuchu.
- Mmm, racja. Nigdy nie mieliśmy okazji dokończyć jedzenia naszych pianek, nieprawdaż?  - śmieję się, a Harry opiera swoje czoło o moje.
- Ale teraz nikt już nam nie przerwie. – uśmiecha się i składa na moich ustach leniwy pocałunek. Odsuwam się, patrząc przez chwilę w jego oczy.
- Harry. – szepczę, a on marszczy brwi.
- Co? Co się stało? – pyta natychmiast.
- Nic... Po prostu… Wrócisz ze mną go Ameryki? – pytam wprost, zagryzając moją wargę tak mocno, że mogę poczuć słony smak mojej własnej krwi w buzi.
- Wracasz z powrotem? – pyta zdezorientowany Harry.
- Tak. Tęsknię za moim tatą i bratem.
- Hmpph. – prycha Harry.
- Nie możesz tu zostać? Ze mną? – pyta i słyszę zgrzyty w jego głosie.
To nie jest to, co planowałam.
- Może powinniśmy porozmawiać o tym później. – wzdycham, a Harry powoli przytakuje mi głową.
- Chcę z tobą porozmawiać o rzeczach, które usłyszałaś… tych, o których mówił Niall. – odzywa się, a ja wznoszę oczy ku sufitowi.
Otaczam swoimi dłońmi jego dłonie, a on wypuszcza niepewny oddech.
- Nie teraz. Nie musisz robić tego teraz, ponieważ rozumiem to. Nie wiem jak, ale rozumiem.
- Nie chcę, żebyś myślała, że jestem potworem. – Harry kręci głową.
- Harry… - próbuję mu przerwać, ale kontynuuje.
- Robiłem okropne rzeczy Charlie. A najgorszą częścią jest to, że w tamtym okresie mojego życia, podobało mi się one. Lubiłem robić te wszystkie złe rzeczy, dopóki nie spotkałem ciebie. Dopóki mnie nie oczyściłaś. Jesteś aniołem, który przeszedł tu z nieba Charlie i…
- Harry, po prostu się zamknij i pocałuj mnie. – przerywam mu. Podnosi twarz, a jego oczy jaśnieją, kiedy przyciska swoje usta do moich. Powoli znajduję rytm z jego językiem i zatracam się w uczuciu jego ust przylegających do moich.
~~
Schodzimy z powrotem po schodach i odprowadzam Harry’ego do jego sali. Kiedy wchodzimy do środka, natychmiast wyczuwam kogoś obecność i moje ciało napina się.
Przy łóżku Harry’ego stoi mężczyzna, a ja ściskam mocniej dłoń Harry’ego. Kiedy w końcu podnosi wzrok, czuję jak ulatuje ze mnie powietrze.
- Tata? – szepczę.
Harry puszcza mnie i biegnę do mojego taty, obejmując rękoma jego szyję.
- O mój boże! Jesteś tutaj! – mówię cicho, gdy klepie mnie po plecach. Odsuwa się z poważnym wyrazem twarzy i patrzy mi w oczy.
O cholera.
- Z Dylanem wszystko w porządku? – pytam, a mój tata przytakuje głową.
- Powinnaś zadzwonić Charlie. Mogłem ocalić twoją mamę. – kipi ze złości, jego oczy są tak mroczne, że już dłużej ich nie rozpoznaję. Harry podchodzi bliżej, a mój tata przenosi wzrok na niego.
- Powinnam zadzwonić? Racja. Oczywiście, że powinnam zadzwonić, kiedy byłam ścigana przez każdą minutę mojego pobytu tutaj! – krzyczę. Czuję oddalającą się obecność Harry’ego. Wiem, że z szacunku do mnie, zostawia mnie samą z tą rozmową.
- Jesteś tak wściekły, bo uciekłam, kiedy ty naprawdę myślałeś, że zostałam porwana. Ty i mama zlekceważyliście powiedzenie mi o wszystkim. – szepczę, a w jego oczach pojawia się odcień innego koloru.
- Wiem, że wiesz. – mówi głębokim głosem.
- O tym, że nie jesteś moim ojcem? – pytam. Jestem wściekła, ale nie na niego. Nie mogę być wściekła na jedynego członka rodziny, który mi pozostał.
- Zrobiliśmy to, żeby cię chronić.
- Rozumiem.
- Daleko nas doprowadziła ta ochrona, co? – dodaję szeptem, patrząc w podłogę.
- Umarła, aby ochronić ciebie, prawda? Od początku to przewidywała. – mówi, a jego oczy wypełnione są łzami.
- Nie waż się tak mówić. Nie umarła, żeby ochronić mnie. Umarła, aby ochronić swój mały sekret. – szepczę, czując jak przepełnia mnie złość.
- Zrobiłbym to samo. – przerywa mi z morderczym wzrokiem.
- Jeśli mnie kochasz, powiesz mi, o co chodzi. – mówię cicho, ale mój tata tylko zamyka oczy.
- To mogłoby cię zniszczyć Charlie. Nie mogę pozwolić, żeby to się stało.
Jego słowa mnie szokują, ale przede wszystkim ranią.
Ten sekret jest większy, niż przypuszczałam. I im bardziej odsuwam go od siebie, tym bardziej on tu jest… i krąży naokoło mnie.
- Zamierzam dowiedzieć się o co chodzi. Nie pozostawiasz mi wyboru. – mówię, a mój tata kręci głową.
- Proszę Charlie. Twoja mama cię kochała. Zostaw to. Możemy wrócić do domu, zadośćuczynić i ruszyć dalej. – odzywa się błagalnie, ale ja odwracam od niego wzrok.
- Prawdziwy ojciec nie potrzebuje pokrewieństwa krwi. – mówię, a on spogląda na mnie. - Ale prawdziwy ojciec kocha swoją córkę. A jeśli ty mnie kochasz, opowiesz mi o wszystkim.
- Charlie… - zaczyna.
- Wystarczy! Wiem. Wiem, że tego nie zrobisz. Ale dowiem się tego, albo umrę próbując.
- Wracaj do domu tato. – dodaję.
- Charlotte…
- Wracaj do domu! – krzyczę, upadając na kolana. Mój tata wyświadcza mi przysługę, mijając  mnie, kiedy pozwalam płynąć swoim łzom.
Wiem, że ten sekret będzie prześladować mnie bez końca, do dnia, w którym go nie rozszyfruję.
I zrobię to.
Oh, zrobię.

____________________________________________________________
Jeśli przeczytałaś to proszę zostaw komentarz! :)
http://ask.fm/deception_pl 
~~
Tak, Deception powoli się kończy, ma 42 rozdziały + zakończenie i niestety nie ma drugiej części. 

39 komentarzy:

  1. C-U-D-O-W-N-E!!! Uwielbiam Cię! <3 I twoje blogi <33

    OdpowiedzUsuń
  2. ja chcę poznać ten sekret :D @lovely_carrots_

    OdpowiedzUsuń
  3. Aww świetny !! <3 Czekam na dalsze losy ! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Fantastyczny rozdział! Wszystko w nim jest dopracowane. Szkoda że kończy się na 42 rozdziale :(. To naprawdę genialny blog i żałuję, że znalazłam go tak późno ;(. Pozdrawiam i czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. wooooow ja chce znać ten sekret ;pppp

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeju piękny rozdział! *.* ale teraz sama zastanawiam się co to za sekret :D @back_for_you

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiem co to za sekret, przeczytałam zakończenie sama nie wiem czemu :) świetny rozdział :) nie lubie ojca ( nie ojca ) Charlie

    OdpowiedzUsuń
  8. O nie.... szkoda kocham to ff i nie che zeby sie skonczylo. Czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejku! :c
    Cudne! :c
    I niech się nie kończy :cccccc
    To jest cudowne! :c ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny :)
    Kurde... co to za sekret? Teraz jestem cholernie ciekawa :)

    @Olciak2804

    OdpowiedzUsuń
  11. Zajebisty rozdział *-* Szkoda, że ma to FF tylko 42 rozdziały ;c Nie chcę końca ;___;
    @PolandLovatic

    OdpowiedzUsuń
  12. kochaaam kurwa to jest takie adgjkajhdgfgdhsja

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział jest ZAJEBISTY!!! Nic dodać , nic ująć ;3 Całe szczęście, że Harry nic poważnego nie zrobił Niallowi. Uff...
    Awww Harry romantyk skbeosbfod
    Szkoda, że to FF dobiega końca, bo naprawdę to jest jedno z moich ulubionych opowiadań ;) tak przyjemnie się je czyta :')
    Pozdrawiam xx
    @sluumberr

    OdpowiedzUsuń
  14. Genialne! Co prawda zaczelam to tez czytac po angielsku,bo tak zaciekawila mnie ta akcja, ze nie moglam sie doczekac.
    Ale to jest jak czytanie Harrego Pottera, mimio ze przeczytalam go kilka razy i ogladalam filmy, gdy czytam go po raz kolejny mimio tego ze praktycznie wiem co sie stanie to i tak to bardzo przezywam.
    Naprawde, bardzo dziekuje Ci ze te tlumaczenie, wiem ze to nie koniec ale musze to napisac, bo ten ff zmienil cos we mnie, wiesz? Jakos, zauwazylam kilka rzeczy w moim zyciu i we mnie, ktore powinnam zmienic. Nie wiem, nie stalo sie to z dnia na dzien, ale czuje to.
    Jeszcze raz dziekuje za to, ze tlumaczysz to nadal, poswiecasz swoj czas, tylko po to zebysmy mieli co robic wieczorami czy w wolne chwile. To naprawde mile.
    Czekam zniecierpliwoscia na nowy xx

    OdpowiedzUsuń
  15. o Boże, kurde Bożenko !!!! normalnie nie mogę.... ojciec gadaj prawdę, albo nakopie Ci do dupy ! #obiecuję
    Harry, a Ty słoneczko moje kochane, nie kuś ! pamiętaj, że boli Cię ramię hahahahah

    OdpowiedzUsuń
  16. Boze co to za sekret!!!!!!
    Domyslalam sie co to moze buc ale nie jestem pewna.....
    CUDNY ROZDZIAL !!!!
    Do samego konca jest to napiecie co bylo na poczatku.....
    Szkoda ze jest tylko 42 rozdzialy +zakonczenie :((((((((
    Nie chce sie zegnac z tym ff.....
    @andrejjj99

    OdpowiedzUsuń
  17. Wow świetny :) Nie wiem co mam jeszcze napisać :) @LoveHoranekEver

    OdpowiedzUsuń
  18. Wspaniały,genialny,cudowny rozdział *.* Uwielbiam Cię <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Nienienienienie ja chcę 2 część!!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Co? To za niedługo będzie koniec??
    Cudowny rozdział! <3
    uwielbiam to tłumaczenie <3
    nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! :D

    OdpowiedzUsuń
  21. To niemozliwe żeby było koniec. Chcę kolejna częsc. Bd mi tego brakowało :P
    Rozdział niesamowity.
    @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń
  22. harry na górze grający na pianinie.... <3 no lovely :D tylko szkoda że wszystko się kończy :( ale mimo to jest to jedne z moich ulubionych ff :D dziękuję za rozdział i nie mogę się doczekać dalszych rozważań charlie :D @hallxofxfame .xx

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak by tu opisać ten rozdział... no ok zaczynam. Więc tego rozdziału nie da się opisać jednym słowem bo jest: cudowny, genialny, fantastyczny, romantyczny, jest też akcja, dużo się dzieje i jest jednym z moich ulubionych rozdziałów. Szkoda ze ff niedługo się kończy i, że nie ma drugiej części ;( ;( ;( ;(

    OdpowiedzUsuń
  24. Cudowny rozdzial. Jak to zaraz sie konczy, to jeden z moich ulubionych ff, bardzo bd mi brakowalo tej historii, bardzo. Dziekuje Ci za wszystko xx

    OdpowiedzUsuń
  25. Czekam na następny! :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Boże, z każdym kolejnym rozdziałem czuję się coraz gorzej: po pierwsze czuję żal, bo już niedługo koniec, a po drugie szczęście, bo wszystko się wyjaśnia.
    Jednak gdy ta piękna historia się skończy to ja chyba przeczytam to z 18765846 razy znowu, bo to jest cudne dzieło, mam nadzieję, że kiedyś nakręcą z tego film <3
    Mam nadzieję, że będzie szczęśliwe zakończenie, Charlie zasłużyła na to, by być szczęśliwą po tych wszystkich przejściach.
    Dziękuję Ci z całego serca i kocham <3
    @mysweetloouis

    OdpowiedzUsuń
  27. nie wierzę, że nie ma nic dalej, nie wierzę. no ale to prawda :\ to jest najlepsze ff jakie czytałam i chciałabym przeczytać milion rozdziałów bo wszystkie są tak dobrze napisane i cała historia jest najciekawszą jaka została stworzona we wszystkich ff. szkoda mi strasznie bo w ostatnim rozdziale jest 'rozwiązanie', ale co dalej z Harrym i Charlie. mam nadzieję, że kiedyś jakims cudem autorka to dokończy. moje ulubione ff <3

    @medisick

    OdpowiedzUsuń
  28. Jezu : o co to za sekret do cholery! Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  29. Kurde domyślam sie co to może być , znaczy mam przypuszczenia jaki to sekret ale czekam z niecierpliwością na wyjaśnienia ;) szkoda że nie będzie części strasznnie polubiłam to opowiadanie :*

    OdpowiedzUsuń
  30. Harry coś szybko ozdrowiał xD

    OdpowiedzUsuń
  31. Cudowne. Zaczęłam to czytać wczoraj i siedziałam do 3 w nocy tak mnie to pochłoneło. Bawet jeśli nie ma drugiej części to proszę tylko proszę byś wymyśliła chociaż jeszcze kawałek dla nas. Buziaki. Mam nadzieję że to przecztasz ;'

    OdpowiedzUsuń
  32. Kurna no domyślam się powoli, no ale szczerze to to wszystko jest tak nieprzewidywalne, że tu wszystko może się odwrócić w przeciągu sekundy O.o No ale nic nie mówię, zobaczymy co z tego wszystkiego wyniknie... Szczerze? Boję się xD Ale mam nadzieję, że nic już takiego strasznego się nie wydarzy zważywszy na to, że pozostało już tak mało rozdziało rozdziałów do końca... I ten fakt okropnie mnie smuci... Tak bardzo bym chciała czytać drugą część, ale niestety nie będzie i to mnie cholernie przygnębia. No ale nic... Trudno. Na razie się cieszę, że pozostało jeszcze kilka rozdziałów.
    Aaa no i przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, ale niestety się nie wyrobiłam... Jak zwykle... No przepraszam :c
    A teraz czekam już nn rozdział <3 Ten był oczywiście genialny. Boski jak zwykle <3
    Czekam i pozdrawiam <3
    Buziaki :**
    @LoveWithHarold
    onewayoranother-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  33. O zesz w MORDE!! *o*

    OdpowiedzUsuń