Budzę się wcześnie rano, ale nie zastaję Harry’ego w łóżku.
Natychmiast ogarnia mnie panika, z powodu braku ciepła jego ciała.
- Harry? – wołam, a jego głowa wynurza się zza drzwi
sypialni.
- Tak, kochanie? – uśmiecha się. Rumienię się i wbijam wzrok
w kołdrę.
- Tylko sprawdzałam. – śmieję się do siebie.
- Chodź. Mamy przed sobą długi dzień. – mówi poważnie Harry,
kiwając na mnie głową. Wygrzebuję się spod ciepłej i wygodnej kołdry, ślizgając się po podłodze w skarpetkach Harry’ego.
Wchodząc do kuchni, zaciągam się zapachem świeżo parzonej
kawy.
- Kawa, czy herbata? – pyta natychmiast Harry. Śmieję się z
jego starań. Próbuje być miły i odwieść mnie od zaplanowania dzisiejszego
wieczoru. Ale nawet on wie, że musimy opracować wszystko w najdrobniejszych
szczegółach.
- Wezmę kawę. Minęło trochę czasu odkąd sama ją sobie robiłam. – posyłam mu uśmiech, a on kiwa głową. Obserwuję jak wsypuje dwie
łyżeczki cukru do kubka, który po chwili znajduje się w moich dłoniach.
- Więc nie piłaś dobrej kawy od bardzo dawna.. – uśmiecha
się, patrząc jak szybko biorę kilka łyków.
- Dla twojej informacji zrobiłam kilka świetnych kaw w Koffee
Kall. – piorunuję go spojrzeniem, na co wybucha śmiechem.
- Każdą którą zrobiłaś dla mnie, wypluwałem, kiedy nie
patrzyłaś. – uśmiecha się łobuzersko, a ja wpatruję się w niego.
- Jesteś podły. – potrząsam głową, a on wzrusza ramionami.
- Ale mnie kochasz. – odpowiada i prawdopodobnie obydwoje
zdajemy sobie sprawę z tego, co powiedział w tym samym momencie. Rozszerza
oczy, tak samo jak ja.
- Ja… uh, nieważne. – mamrocze Harry, drapiąc się po głowie.
- Harry… - zaczynam.
- Nie, naprawdę nieważne. Mówię tak do każdej dziewczyny. –
uśmiecha się, a na mojej twarzy pojawia się grymas. Nienawidzę tego. Zawsze to robi. Jeden krok w
przód i pięć w tył. I oczywiście jego odwet przynosi ze sobą myśl o nim spędzającym czas z inną dziewczyną.
- Ok. – burczę, odkładając mój kubek na stół.
- Cóż, mam dziś zajęcia z muzyki, ale myślę, że mogę nie
iść. Nie chcę zostawiać cię tu samej. – mamrocze, a ja kiwam głową. Mówiąc
szczerze, ja też nie chcę, żeby zostawiał mnie tu samą.
- Nie byłeś na wielu zajęciach… przeze mnie. Powinieneś iść.
Nic mi się nie stanie. – mówię, a on spogląda w kierunku drzwi.
- Porozmawiamy o wieczorze, kiedy wrócę, zgoda? – pyta, a ja
kiwam głową. Czuję irytujący, kłujący ból, kiedy obserwuję jak podchodzi do
drzwi i otwiera je. Ostatnim razem, kiedy zostawił mnie tu samą, pojawił się
Niall z wiadomością, która zrujnowała całe moje życie.
Kiedy wyszedł, wracam do jego sypialni, z zamiarem
przespania samotności, ale coś innego rzuca mi się w oczy. Coś, czego wcześniej
nie zauważyłam.
Łapię za ramkę ze zdjęciem i delikatnie pocieram kciukiem
miejsce, gdzie znajduje się twarz Harry’ego. Wygląda na nim młodo i trzyma rękę
na biodrze Julii. Prawie wypluwam ślinę, kiedy patrzę w jej oczy.
Podobieństwo jest przerażające.
Jej oczy i sposób w jaki mruży je w kącikach… To tak, jakbym
patrzyła w lustro.
Natychmiast przychodzą mi do głowy dziwne myśli, więc
odstawiam ramkę na swoje miejsce i
masuję swoje skronie.
Wiem, że Julia odeszła.
Tak samo jak wiem, że on zawsze będzie ją kochał.
Ale pewna myśl nie daje mi spokoju; może zakochałam się w
nim, podczas gdy on zwyczajnie patrzył na mnie tak, jakbym była drugą Julią..
- To nie ma sensu. – mamroczę do siebie i opadam na łóżko.
Stresuję się rzeczami, na które nie powinnam mieć nawet czasu.
Muszę martwić się o wieczór.
Ta myśl wysyła wibrujące uczucie do mojego gardła, które
zamienia się w jęk.
Wieczorem muszę to zakończyć. Nie jestem pewna, dlaczego
chcę, żeby Gary umarł. Może i brzmi to jak szaleństwo, ale nikt tego w pełni
nie zrozumie.
Mam za sobą dwie śmierci członków mojej rodziny. Czy jestem
naprawdę gotowa, żeby obserwować następną? Jestem gotowa, żeby zabić swojego
własnego ojca?
Wzdycham na moje błahe myśli, ponieważ już znam odpowiedź… i
znałam ją odkąd skończyłam osiem lat.
Gary Longsmith zasłużył na śmierć. Zasłużył, nie na jasne,
witające światło, które prowadzi cię do miejsca pełnego kwiatów i jagód, ale na
ciemność, która pochłania cię, kiedy bierzesz swój ostatni oddech. Zasłużył na
obserwowanie jak jego własna dusza jest wysysana z jego ciała i rozpływa się w
cienkim powietrzu.
Zasłużył na to.
Leżę z zamkniętymi oczami i nie mija dużo czasu, kiedy głos
Ellie odwiedza moją głowę. Z początku jest cicho, ale wiem, że tam jest.
Czasami myślę, że nigdy nie odchodzi.
Mój umysł nie chce jej puścić.
- Nie musisz tego robić. – szepcze swoim dziecięcym
głosikiem. Wiem, że to co słyszę to nie Ellie, tak samo jak wiem, że to nigdy
nie była ona. To moja podświadomość, która próbuje sprawić, żebym robiła to,
czego ona chce.
Ale już więcej nie dam się na to nabrać.
- Ellie nie żyje. – mówię wprost do cichego pokoju.
Jej głos staje się spokojniejszy.
- Charlie będziesz żałować, jeśli to zrobisz. Jest tyle
rzeczy, o których nie wiesz. Musisz zostać taka sama Charlotte. – szepcze, ale
ja potrząsam głową.
- Zamknij się! – krzyczę poirytowana. Łzy zaczynają się
formować w kącikach moich oczu, ale strząsam je. To sztuczka. To zawsze była
sztuczka.
- Posłuchaj mnie! – piszczy, ale ja tylko głębiej wtulam
głowę w poduszkę.
- Boże, Ellie po prostu zostaw mnie samą! Nie potrzebuję
cię! – krzyczę, a złość pulsuje w moich żyłach.
Płaczę w poduszkę. Ciepłe, słone łzy nie zapewniają mi
komfortu, ale nie da się zatrzymać ich ot tak, na zawołanie. Po prostu płyną.
Płaczę przez wszystkie powody, które sprawiły, że na to
zasłużyłam.
Zasłużyłam na cały ten ból z powody dolara, którego ukradłam
pani Helnir w pierwszej klasie.
Zasłużyłam na niego, ponieważ uciekłam, kiedy w szóstej
klasie Max Ilokie próbował mnie pocałować.
Zasłużyłam na niego za całe zło, które wyrządziłam,
uciekając od Ellie, kiedy była zabijana.
I jedyną rzeczą, jedyną rzeczą, której naprawdę pragnę jest
śmierć. Ale nie zasłużyłam na nią. Zasłużyłam na ból, ponieważ jest on o wiele
gorszy od śmierci.
A ja zasłużyłam na cierpienie.
Przestaję pociągać nosem, czując jak coś formuje się głęboko
w moim gardle.
- Mam rację Ellie? – szepczę.
Czekam.
Nic.
- Ellie? – pytam tym razem głośniej; mój umysł jest zbyt
oszołomiony, żeby rozwijać swój własny stan rozgoryczenia.
Czekam na jej głos, ale nie słyszę go.
Minutę później, pozwalam mojemu smutkowi zabrać mnie do
krainy snu, ponieważ wiem, że jej głos mnie opuścił. Nieważne, czy był
prawdziwy czy nie, ale zawsze był tu dla mnie.
Ale teraz odszedł.
~~
Harry’s POV
Idę na palcach w stronę sypialni i cicho wsuwam głowę przez
drzwi. Włosy Charlie leżą rozrzucone na poduszce, a jej dłonie spoczywają
niespokojnie po obu stronach jej ciała.
Chęć obudzenia jej jest znacząca, ale mój boże, kiedy śpi
wygląda jak anioł. Patrzę na jej świecące, czerwone usta i czuję jak wszystko
we mnie zaczyna pływać.
Kurwa.
Po kilku chwilach wewnętrznej debaty, czy obudzić ją, zasnąć
wraz z nią, czy spróbować ją uwieść, siadam na łóżku i przykładam usta do jej
czoła.
Mamrocze coś i wtula się w moją klatkę piersiową, a ja
trzymam ją w moich ramionach. Zdaję sobie sprawę z czasu, który nam pozostał i
znaczenia dzisiejszego wieczoru, ale jej piękno jest wyczerpujące. Nigdy nie
patrzyłem na nikogo tak jak na nią, nie chcąc niczego oprócz chronienia jej.
Chcę widzieć jej zaróżowione policzki zawsze rozjaśnione ze szczęścia. Chcę
widzieć jej uśmiech w każdej sekundzie każdego dnia i chcę być powodem tego
uśmiechu. Kurwa, chcę po prostu zatrzymać ją tu na zawsze i błądzić
palcami po jej nagiej skórze.
Nie chcę niczego więcej niż tego, żeby była bezpieczna w
moich ramionach.
- Harry. – odzywa się Charlie, a ja czuję jej gorący oddech
na moim torsie.
- Która godzina? – ziewa.
- 15, Charlie. – zagryzam środek mojego policzka. Charlie
podskakuje na łóżku i patrzy na mnie rozszerzonymi oczami.
- Harry! Musimy wyjść za dwie godziny! – krzyczy, a jej włosy
praktycznie sterczą pionowo do góry.
- Wiem, wiem. Jak wracałem to wstąpiłem po stroje dla nas. –
mówię, wskazując w stronę torby na stole kuchennym.
- Stroje? – wyszeptała do siebie.
- Mówiłaś, że to bal przebierańców. – piorunuję ją wzrokiem.
- Oh. Tak. – zagryza wargę i odsuwa się od bliskości mojego
uścisku.
Moje wewnętrzne ja wydaje z siebie krzyk.
- Kusiło mnie, żeby kupić ci skąpy, trykot króliczka
playboya, ale się wycofałem. Tylko ja mogę zobaczyć cię w czymś takim. – mówię ochrypłym
głosem, czując jak moja własna twarz tężeje.
Policzki Charlie przybierają kolor ciemnej purpury, a ja
uśmiecham się łobuzersko do mojego osiągniętego celu. Wyjmuje z torby długą
czarną sukienkę i spogląda na mnie.
- To suknia. – mówi.
Przytakuję głową i podchodzę do niej.
Sięgam po maskę i podaję jej ją.
- To kruk prawda? To pierze i te oczy. Będę przebrana za
kruka. – oświadcza, a ja kiwam głową. Kurewsko pięknego kruka.
- A ty kim będziesz? – pyta niecierpliwie, przeszukując
torbę, zanim zdążę odpowiedzieć.
- Mam po prostu garnitur, wysoki kapelusz i perukę. –
wzruszam ramionami, a ona kiwa głową w moim kierunku, formując usta w dziubek.
- Jak dostaniemy się do środka? – pytam, a na jej twarzy
pojawia się uśmiech.
- Oh Harry. Moim zamiarem jest sprawienie, że ten mężczyzna będzie
wiedział o mojej obecności. – wzrusza ramionami, a ja marszczę brwi.
- Wiem, co mam robić. A jeśli ty zrobisz to, co ci powiem,
wtedy wszystko będzie dobrze, a Gary będzie martwy. Rozumiesz?
- Tak, mamo. – uśmiecham się delikatnie na ton jej głosu,
który zdradza, że jest rozdrażniona.
~~
Charlie’s POV
- Nazwisko? – niski mężczyzna, stojący przed drzwiami
wyglądającymi jak drzwi do pałacu podnosi na mnie wzrok. Nie było nic trudnego
w znalezieniu tego adresu na Elist, ale Harry i ja wiedzieliśmy, że najtrudniejsza
część, dopiero przed nami.
- Nie ma mnie na liście, ale…
- Przepraszam, ale w takim razie nie możesz wejść na
przyjęcie pana Longsmitha. – mówi surowo, prostując się. Harry, stojący za
moimi plecami chce się wtrącić, ale popycham go do tyłu.
- Jesteś pewny, że chcesz wyrzucić stąd córkę pana
Longmistha? To nie byłoby zbyt mądre, prawda? – uśmiecham się rozbawiona. Oczy
ochroniarza zmieniają się, kiedy podnosi rękę do słuchawki w uchu, odwracając
się od nas.
Szybko odpinam klucze od jego kieszeni i podaje je do tyłu
Harry’emu. Podnoszę wzrok na kamerę i modlę się, aby była to jedynie podpucha,
aby nastraszyć gości.
- Powiedz mu, że Charlie Parker jest tutaj i ma do niego
sprawę. – mówię, wyciągając szyję. Mężczyzna mówi powoli i ostrożnie do
słuchawki i po chwili kiwa głową.
- Może pani wejść do środka pani Parker, ale pan Longmith
nie życzy sobie widzieć twojego gościa. – mówi, przeskakując wzrokiem ode mnie
do Harry’ego.
Tak jak przewidzieliśmy.
Obracam się do Harry’ego, składając na jego ustach ostrożny
i słodki pocałunek. Moja dłoń zanurza się w jego włosach kiedy przyciąga moje
ciało bliżej swojego. Mogę poczuć jego kości naciskające na moje; mogę poczuć
każdą część jego ciała.
Wydaje z siebie jęk i odsuwa się.
- Wiesz, co masz robić. – szepczę cicho do jego ucha, a on
przytakuje głową.
Wtedy obracam się z powrotem do ochroniarza, który szczere
mówiąc wygląda bardzo niezręcznie.
- Tędy. – wskazuje na główne wejście, a ja dygam w odpowiedzi
i ruszam w stronę wielkiej sali balowej.
Muszę powiedzieć, że wchodząc, spodziewałam się widoku
striptizerek i handlarzy narkotyków.
Ale to jest absolutnym przeciwieństwem.
Widzę piękne, ekstrawaganckie kobiety ubrane w najbardziej
delikatne suknie. Tańczą i śmieją się wraz z mężczyznami z brodami, noszącymi
długie kapelusze.
Najwyraźniej Harry wybrał dla nas odpowiednie kostiumy.
Nie przeszedłby halloweenowy strój króliczka playboya Reginy
George.
- Charlotte. – słyszę głęboki głos za moimi plecami i
obracam się, zmuszając moją własną twarz do rozpromienienia się.
- Gary. – uśmiecham się, chociaż moje wewnętrzne ja błaga,
aby przerwać tę farsę.
Gary ma na sobie niebieski garnitur, jeden z tych, które
nosiło się za czasów Gatsby’ego. Wcale nie wygląda w nim na mordercę. W
rzeczywistości… wygląda czysto.
- Masz interesującą grupę przyjaciół. – mówię cicho,
zaciskając dłonie po bokach mojej królewskiej, niebieskiej sukni.
- Zaiste mam. Można powiedzieć, że prowadzę podwójne życie. –
uśmiecha się szeroko.
Chce mi się wymiotować.
- Masz szczęście, że nie wiedzą kim naprawdę jesteś. –
mówię, a jego uśmiech gaśnie. Robi krok w moją stronę tak, że jego usta znajdują
się przy moim uchu.
- Moja córko, dlaczego tu przyszłaś? Czy wczorajsze cierpnie
na widok mojej osoby przelewającej krew twojej matki to nie zbyt wiele dla
ciebie? – na jego twarzy pojawia się szeroki uśmiech.
Trzymam moje emocje na wodzy, ostrożnie, próbując nie pęknąć.
- Nie. Zasłużyła na to. – szepczę, starając się z całych
sił, żeby załamanie w moim głosie nie było słyszalne.
Gary rozszerza na mnie oczy i rozgląda się. Podchodzi jakiś
mężczyzna, który ściska mu dłoń, przy okazji szepcząc mu coś do ucha. Gary
wybucha śmiechem i wraca do mnie wzrokiem.
- Zawsze byłaś dobrym kłamcą. – mówi.
- Nie kłamię. Dałeś mi możliwość, aby znowu mieć siostrę… i
chcę z powrotem Ellie. Chcę mieć rodzinę. – mówię drżącym głosem.
Gary marszczy brwi i drapie się po głowie.
- Dlaczego powinienem ci uwierzyć, skoro kopnęłaś mnie w
twarz jakieś 24 godziny temu? – unosi brwi.
Patrzę na jego fioletowe siniaki delikatnie przykryte
makijażem i uśmiecham się.
- Nie mam nic do stracenia Gary. – mówię, a ona natychmiast
kiwa głową, jakby to była odpowiedź, której oczekiwał.
- Chodź za mną. – mówi nagle i ciągnie mnie za sobą przez
tłum ludzi, tańczących do muzyki.
Gdzie idziemy? Muszę go zabrać na górę.
Nagle wiem gdzie mnie prowadzi. Wciąga mnie po schodach, jak
jakieś zwierzę, a wszyscy obracają się w naszą stronę.
- Witam wszystkich! – mówi Gary do mikrofonu, uśmiechając
się do mnie, kiedy odpowiadają mu okrzyki i oklaski.
- Mam dziś do ogłoszenia wielką nowinę. – kontunuuje, a ja
zaczynam zauważać, że wszystkie spojrzenia zwracają się na mnie.
- Werble proszę. – mówi głęboko, a ja obserwuję z
rozbawieniem, jak ludzie tupią nogami o podłogę.
- Moja córka, Charlie wróciła do mojego życia po latach,
kiedy nie miałem możliwości, aby się z nią zobaczyć. Czyż nie jest piękna? –
mówi, patrząc na mnie. Tłum wybucha oklaskami, ale ja wciąż wpatruję się w Gary’ego.
Sposób w jaki to powiedział… jakbym była jakąś nagrodą.
Zdobyczą.
Powiedział to tak, jakby to było złe, że nie miał możliwości, aby mnie zobaczyć.
- A teraz cieszcie się dalej tym wspaniałym przyjęciem! –
praktycznie wykrzyknął te słowa, a tłum rozproszył się, wracając do tańca.
- Powiedziałam, że mam do ciebie sprawę… a to nie znaczy, że automatycznie stałam się twoja,
po to, żebyś mógł mnie mieć i kochać. – krzywię się, a Gary podchodzi do mnie
bliżej.
- Więc powinniśmy to przedyskutować, nieprawdaż? – uśmiecha się,
jakby wiedział, że wygra ze mną każdą bitwę.
Nie tym razem.
Nie, nie tym razem.
- Na górze. – mówię szybko, a on przytakuje głową.
Idę za nim po marmurowych schodach, dopóki nie docieramy do
pierwszego pokoju po prawej. Zajmuję miejsce na skórzanej kanapie, naprzeciw potwora.
Gary siada na swoim krześle biurowym i wpatruje się przez
chwilę we mnie, kiedy ja recytuję w głowie przygotowane wcześniej słowa.
- Chcesz poznać prawdę, czyż nie? – pyta cicho, a moje oczy
rozszerzają się.
Muszę trzymać się
planu.
Ale nagle, jestem zainteresowana. Jestem zbyt zainteresowana,
żeby trzymać się wcześniej przygotowanego scenariusza i zamiast tego idę w
ślady Gary’ego
- Tak, skąd wiedziałeś? – mówię, a on śmieje się łagodnie.
- Też chciałbym wiedzieć, która część mojego życia była
kłamstwem. – mówi, tym razem z powagą w głosie.
Kiwam głową i rozglądam się z nonszalancją po pokoju.
Potrzebuję Harry’ego.
- Więc jaką masz dla mnie propozycję? – pyta, a ja zwracam
twarz w jego stronę.
- Powiedz mi wszystko, naprawdę wszystko, a wtedy będę szczęśliwa
zostając z tobą jako twoja córka. JEŚLI ci uwierzę. Jestem już zaprawiona w
kłamstwie. I teraz mogę cię przejrzeć, Gary. – mówię, a on wierci się na swoim
siedzeniu.
- A ja mogę przejrzeć ciebie, Charlie. Nieważne, czy powiem
prawdę, czy nie, bo ty i tak stwierdzisz, że mi nie wierzysz. Naprawdę myślisz,
że jestem tak głupi? – szepcze, kładąc dłonie na swojej klatce piersiowej.
Kręcę się niespokojnie na moim miejscu.
Gdzie jest Harry?
- Więc załóżmy, że nie zgodzę się na twoją propozycję. Co
wtedy? – mówi, zadzierając brodę do góry.
- Wtedy odejdę.
- Mówisz, jakby to było takie proste. – unosi brwi.
- Bo jest. Nie możesz mnie zatrzymać. Nie możesz trzymać
mnie tutaj wbrew mojej woli. – mówię, a on kiwa głową.
- Dlaczego tak sądzisz? – słyszę groźbę w jego głosie.
Szybo wymyślam coś, co mogłabym powiedzieć.
- Ponieważ, nie jesteś tym samym mężczyzną, którym byłeś 10 lat
temu. – szepczę, a prawda ulatuje z mojego ciała.
Obserwuję jak oczy Gary’ego łagodnieją i wiem, że moje słowa
uderzyły go gdzieś głęboko.
Teraz, zarządza
mój umysł.
Szybko wyjmuję pistolet ze skarpetki i celuję nim w jego
czoło. Gary podnosi na mnie wzrok. Na jego twarzy nie widać zaskoczenia.
- Ale wciąż jesteś okropną osobą. – kończę zdanie, a na jego
twarzy pojawia się szeroki uśmiech.
- Nie strzelisz do mnie, Charlotte. – mówi Gary.
- Ale ja to zrobię. – słyszę inny głos. Przenoszę wzrok na stojącego
w progu Harry’ego, który w wyciągniętych dłoniach trzyma pistolet skierowany w
tym samym kierunku, co mój.
- Aw, gdyby nie ty, Harry. Miłość cię zmieniła. – oczy Gary’ego
przesuwają się ode mnie do Harry’ego i z powrotem.
- Ale naprawdę uważasz, że to miłość? Kiedy ona nic nie wie
o horrorze, który wyrządziłeś? – mówi, a ja obserwuję jak oczy Harry’ego
matowieją.
Przełykam ślinę.
Nie mogę pozwolić słowom Gary’ego dostać się do mojej głowy.
- Widzisz Charlie… Oboje macie bronie wycelowane w moją
głowę, podczas gdy Harry jest jedynie moim lustrzanym odbiciem. – kontynuuje Gary.
Zerkam w oczy Harry’ego przez jeden krótki moment i widzę w nich przerażenie.
Czyste przerażenie.
- On nie jest taki jak ty. – szepczę, ale Gary tylko się
śmieje.
- Sądzisz, że on jest jakimś aniołem, który cię kocha.
Myślisz, że nie dotykał innych kobiet wbrew ich woli? Cóż, jesteś w błędzie. –
parska śmiechem Gary.
Znowu zerkam na Harry’ego i widzę łzy w jego oczach.
Nie.
Nie!
Odbezpieczam moją broń. Oczy Gary’ego rozszerzają się, kiedy
powoli unosi dłonie.
- Kochasz go. Kochasz potwora, Charlie. Co to za uczucie? –
mówi Gary z uśmiechem na twarzy.
Chce, żebym strzeliła.
Zamierzam strzelić.
- Ale pomyśl o tym, Charlotte… Jeśli mnie zastrzelisz, nigdy
nie dowiesz się co stało się z twoją siostrą. Mogę cię ochronić przed
oszukującymi cię mężczyznami, takimi jak Harry. – przekonuje mnie, a ja
odwracam się do Harry’ego. Na mojej twarzy pojawia się obrzydzenie.
- Nie Charlie… Mogę to wyjaśnić. – odzywa się Harry, ale
wtedy słyszę wystrzał z pistoletu.
I to nie jest mój pistolet.
Harry upada na ziemię, trzymając się za klatkę piersiową, a
krew tryska na podłogę.
- Harry! – krzyczę, ale się nie ruszam.
Odwracam się z powrotem do Gary’ego, który pewnie trzyma pistolet
w swoich dłoniach, celując we mnie.
- Nie zastrzelę cię, moja Charlie. Wszystko czego chcę to
pozbyć się całego zła z twojego życia. Pozwól mi sobie pomóc. – mówi spokojnie,
odkładając pistolet z powrotem do szuflady, z której musiał go wyjąć chwilę
wcześniej.
Wściekłość ogarnia moje ciało, kiedy wracam wzrokiem od
Harry’ego do Gary’ego.
- Ty jesteś złem w moim życiu, Gary.
- Zastrzelisz mnie Charlotte i nigdy nie dowiesz się co
stało się z twoją siostrą. – mówi, a pistolet w moich dłoniach mimowolnie się
obniża.
- Nigdy się nie dowiesz. – powtarza.
- Wiem, co się stało z Ellie. Zabiłeś ją, kiedy miała 8 lat.
A teraz… Teraz nadeszła moja kolej, żeby zabić ciebie. – szepczę.
I zanim mój ojciec może się ruszyć, albo odpowiedzieć,
pociągam za spust.
Zamiast obserwować jak jego ciało upada na podłogę, od
razu podbiegam do Harry’ego.
- Harry. – szepczę z paniką, przyciskając koniec mojej
sukienki do jego ramienia.
Nie wydaje z siebie żadnego odgłosu. Łzy spływają mi po
policzkach i kapią prosto na jego klatkę piersiową.
- Zostań ze mną. – szepczę, wyciągając telefon z jego
kieszeni, aby zadzwonić na policję.
- Zostań ze mną. – powtarzam bardziej stanowczo.
- Kocham cię Harry! – krzyczę, przykładając twarz do jego
klatki piersiowej, ale nie słyszę pulsu.
- Harry proszę! Proszę! – szlocham, leżąc w jego krwi i
trzymając go za rękę.
Minutę później odgłos syren wypełnia moje uszy.
Ale nadzieja opuszcza moje ciało.
________________________________________________________
Jeśli przeczytałaś to proszę skomentuj! :)
~~
Zdrowych, wesołych świąt Misiaki! Smacznego jajka i mokrego dyngusa! :D <3
zajebistości ♥♥
OdpowiedzUsuńteledysk do You&I, nowy rozdział Deception, nowy rozdział After.... jak jeszcze dowalą 3 rozdział Knockout to nie przeżyje do świąt
OdpowiedzUsuńhahaa, mam tak samo <3
Usuńprzeczytaj jeszcze cold i druga czesc chills polecam <3
UsuńHahahaha! Dobre! Też tak mam xD
UsuńHaha szczerze mam tak samo :D
UsuńO faken. Powiedz ze on zyje. No powiedz. On musi. MUSI
OdpowiedzUsuńHarry oczywsicie
O mamuniu.
Jejuu co za rozdzial.
O biczys
Powiedz, że Harry zyje, błagam. Nie wierze, ze Charlie zabila Gary'ego, ciągle myślałam, że to będzie Harry. Nie wiem co jeszcze powinnam napisać, oprócz, Harry musi żyć :)
OdpowiedzUsuńOjej smutno mi kurwa jego mac niech on żyje proszę! @sulinbitch
OdpowiedzUsuńJa pierdole kurwa mać. On nie może umrzeć! Nie może! Przecież to Harry! Boże poryczałam się! No i teraz będę całe święta myśleć XD
OdpowiedzUsuńboże mam nadzieję że go nie zabiłaś (chodzi o Harrego) on musi żyć :D :D Rozdział jest super, czekam na kolejny :D :D
OdpowiedzUsuńHarry nie może umrzeć! NIE NIE NIE!!! On żyje! On na pewno żyje....
OdpowiedzUsuńKuźwa... co za rozdział!
Ja już chce kolejny!!!!
o kurwa o co jeśli Julia była siostrą Charlie ? Fuck @Katy_Milla_
OdpowiedzUsuńEj, wiesz że nawet o tym nie pomyślałam... o kuźwa... to może być prawda.... mądra jesteś siostro! XD <3
Usuńo mój boże *-*
OdpowiedzUsuńRycze..
OdpowiedzUsuńHarry musi żyć,nie ważne jak złe rzeczy zrobił w przeszłości..
Teraz liczy się dla niego tylko Charlie
no i do cholery on MUSI żyć !!
@xXLoveMeBackXx
NIE ! ON ŻYJE ! NO ! NIE RÓB TEGO ! POPŁAKAŁAM SIĘ NORMALNIE !
OdpowiedzUsuńOMFG! ON MUSI ŻYĆ :( teraz to już naprawdę nie wytrzymam do kolejnego rozdziału, moje serce jest dzisiaj zalane łzami :( Szczęśliwymi przez teledysk i smutnymi przez rozdział :( JEZUS CHCE JUŻ NEXTA! Kocham to ff, kocham twoje tłumaczenie, kocham Cię, że tak szybko je tłumaczysz i niedługo dowiemy się co daj ♥ ily
OdpowiedzUsuńBoże, nie! Nie, on musi żyć MUSI
OdpowiedzUsuńNie no nie mogę, zaraz się tu poryczę...
Życzę Ci wszystkiego najlepszego, zdrowia, szczęścia, pomyślności, smacznego jajka.
Kocham Cię i dziękuję Ci kochana <3
@mysweetloouis
On musi żyć @lovely_carrots_
OdpowiedzUsuńtylko niech Harry nie umiera !!!
OdpowiedzUsuńOMG,
OdpowiedzUsuńPOSTRZELONY HARRY ;O
POSTRZELONY GARY ;O
TYLE EMOCJI ;O BSDHFDSK
Boze, Boże, Boże
OdpowiedzUsuńPłacze!
Harry blagam nie odchodz!
Czytalam już kilka blogów jak Harry umiera, ale i tak za każdym razem rycze coraz bardziej! :'''(
Rozdział świetny czekam na nn
Kocham
@pudelek12
On musi żyć !! :**
OdpowiedzUsuńsuper rozdział ;)
ale on musi żyć !
M
U
S
I
Ż
Y
Ć
^^
nieeee ! kurwa Harry obudź się ! Harry kurwa !
OdpowiedzUsuńja pierdziele... doprowadziłaś mnie do płaczu no..
nie wierzę, że Charlie strzeliła do Garego i że Harry może umrzeć..
to za dużo dla mnie
rozdział wspaniały :)
@sluumberr
ooooooo mój boże Harry nie może umrzeć!!!! tylko nie ;cc on musi przeżyć!!! @back_for_you
OdpowiedzUsuńWow..... nwm co powiedziec.....
OdpowiedzUsuńRozdzial mnie zaszokowal!!!! Boze!!!!! Co tu sie stalo!!!!!! Harry!!!!! Musisz zyc!!!! Moje serce wali jak glupie..... takie emocje...... nwm co mam napisac..... nie spodziewalam sie tego.....
Swietny rozdzial :**
@andrejjj99
O mój dobry Boże!!!
OdpowiedzUsuńOoooo masakra,biedny Harry :c wspaniały rozdział *.* już się nie mogę doczekać nexta :D wesołych świąt :)
OdpowiedzUsuńNie no kurwa nie on nie moze zginą Harry nie moze zginąć nieee
OdpowiedzUsuńKurwa rycze cały dzien najpierw You & I teraz to no jprdl kurwa Harry wstań oddychaj błagam
coococococcocooc nie.
OdpowiedzUsuńon będzie żył.
ijekwhdiweud.
po prostu zyj Hazz
OdpowiedzUsuńUmieram topiąc się we własnych łzach...... dodaj szybko następny błagam ! Kocham <3
OdpowiedzUsuńHarry MUSI żyć ...
OdpowiedzUsuńRozumiecie ?!
Topię się we własnych łzach...
To nie fair ;C
Dodasz niebawem ? Proszeeee *.*
Od dzisiaj mój ulubiony cytat z Deception to:
'....ale nadzieja opuszcza moje ciało.....' ;C
Kocham Cię, i także Wesołych Świąt ! <333 xx
Wiem, że Harry żyje. On musi żyć. Serce mu się pewnie zatrzymało z miłości. Jestem pewna, że nie umarł. Nie mógł. To Harry. Harry, który jest zakochany w Charlie, ale boi się swojej przeszłości. Harry ściągający się autami, Harry po raz pierwszy zamawiający kawę u Charlie, Harry który tyle razy ratował Charlie, Harry który śpiewał Charlie piosenki do snu, on wciąż żyje.
OdpowiedzUsuńMoże to śmierć kliniczna?
Serce przestanie bić, ale ożyje. Dla Charlie.
Gary Longsmith nie żyje.
Zastrzelony pistoletem z rąk Charlie.
Potwór z dzieciństwa nie żyje.
Już nie będzie mógł niszczyć życia Charlie. Nic już nie zrobi.
Ellie. Prawda o Ellie.
Chyba już wszystko rozumiem. Coś mi się poskładało, nie jestem pewna czy dobrze myślę, ale czuję, że jestem blisko prawdy.
To nie spojler, to przypuszczenie.
Julia jest Ellie?
Julia była bardzo podobna do Charlie. Nie wiadomo co się stało z Ellie, gdy Charlie uciekła.
Gary znał jakąś przerażającą prawdę. Harry miał tym coś wspólnego.
Tak sobie to poukładałam.
Nie wiem, co się wydarzy w następnym rozdziale, ale wiem, że będzie należał do smutnych.
Brakuje mi tych chwil z początków opowiadania. Wyścigów, piosenek na lekcji śpiewu, podchodów, imprez, dziwnych zdarzeń.
Tęsknię za tym, bo teraz wszystko się wali.
Tak bardzo chciałam wtedy poznać prawdę, ale teraz chcę po prostu, żeby to się nie kończyło.
Harry, wiem, że żyjesz. Musisz żyć. Dla Charlie.
Pięknie przetłumaczone. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.
Spokojnych, radosnych Świat! Wypocznij i pogadaj z kolorowym jajkiem.
Śpij słodko , branoc!
O LOL, wczoraj miałam ci już wysłać ten komentarz i już nawet się podpisałam i zasnęłam hahahaha.
Kocham,
@Ol_xd
Harry napewno żyje, może on stracił tylko przytomność, Charlie musi się z tego wytłumaczyć policji jakoś jak przyjadą. Charlie kocha Harrego, a on boi się opowiedzieć jej o swojej przeszłości, poprostu nie chce jej stracić, ale Charlie jest silna nie odpuści, zobaczycie przebrną razem przez te trudności. przypuszczam że bardzo trudno będzie Jarremu powiedzieć prawde o jego przeszłości Charlotte, i to jak powiedział Gary ze jest podobny do niego. ale to jest Harry prawdopodobnie chłopiec pogubiony w młodości, który trafił w takie towarzystwo,to przez nich stał sie taki, ale jakby nie oni to nie poznałby Charlie. Chatlie musi dowiedzieć sie calej prawdy, coś mi się wydaje ze gary nie do końca umarł, ale to tylko moje przypuszczenia. ale ja chce zeby dal spokój Harremu i Charlotte, oni mają być razem. Pomimo złych początkow, wtedy co Harry przesiadywał w kawiarni Charlie sie go bała, ale coś kazsło jej sie jego trzymać, nie puszczać bo to jej podpora, ochrania ją przed nibezpieczeństwem, pomimo swoich tajemnic, wiem ze kiedyś jej opowie, moze to jeszcze nie czas, ale Harry ją kocha, a Charlie odwazajemnia to. A miłość przezwycięży zło prawda? pozdrawiam @sylwiaam95
OdpowiedzUsuńProsze niech Harry przezyje, prosze. Wgl rozbilo mnie to, ze Harry gwalcil kobiety, czy to wgl prawda. Dobrze, ze Charlie zabila Gary'ego koszmar sie skonczyl. Dziekuje, ze tlumaczysz x wesolych swiat x
OdpowiedzUsuńPodejrzewam,ze to Ellie mogla byc Julia...omg.
OdpowiedzUsuńPlacze jak bobr...boze niech on przezyje xbxhsgsbxhxhzkzv ;-;
Co tu się dzieje? Harry nie może umrzeć!
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie jest zajebiste :D
Nie!!!!!!!!!!!! HERI musi przeżyć. Musi¡¡¡¡¡¡¡¡
OdpowiedzUsuńAAAAAAAA CO ZA ROZDZIAŁ!!!!! przez chwilę wydawało mi się, że Julia może być Ellie,która jednak przeżyła i potem zmieniła imię i w ogóle cały czas była z Garym albo coś takiego. Wątpię aby Gary umarł to byłoby zbyt proste. No i teraz Harry również wątpie żeby umarł i to w takim momencie bo jest jeszcze potrzebny, a to przeciez 'Harry Styles fanfiction' więc... Myślę, że nie pożegnamy się z nim. I teraz co dzwięk syren i kto zostanie oskarżony o to wszystko? Charlie? Jak to będzie dalej. Nie mam żadnego pomysłu. Nie czytam oryginału żeby się dowiedzieć bo bardzo dobrze mi się czyta to tłumaczenie a sama mogę coś przeoczyć więc pozostaje mi cierpliwie czekać!!!!!!!
OdpowiedzUsuń@medisick
boże przez każdy rozdział płacze ;o od rozdziału 34 tone w chusteczkach i łzach ;o czekam na nn
OdpowiedzUsuńHarry nie !!! On nie może umrzeć. Nie po tym wszystkim. Teraz kiedy Gary nie żyje.
OdpowiedzUsuńRobi się coraz ciekawiej. Z każdym rozdzałem czekam na kolejny z niecierpliwością. To jest mega
@JustinePayne81
Jeju *____* Nie mam słów .....
OdpowiedzUsuńOMG oby przeżył
OdpowiedzUsuńON
OdpowiedzUsuńMA
PRZEŻYĆ
KONIEC
KROPKA
+Oczywiście AMKXLSNCKLAB LASIOVCSAVICOVCSA ♥
Bożee ! *o* Genialny ! ♥
OdpowiedzUsuńszczerze to myślałam, że Charlie już zrezygnuje i się podda a ona bummm zrobiła to! błagam przetłumacz szybko kolejny rozdział, bo chce wiedzieć co będzie z Harry'm!
OdpowiedzUsuń@Jannet_1D
oooo fuck o.OOOOOO ja nie moge xd nie no, harry musi żyć!!!!!!! <3 proooosze :) i charlie jest na serio odważna :D nie moge się doczekać kolejnego rozdziału a tymczasem... wesołych świąt i mokrego dyngusa! <3 @hallxofxfame .xx
OdpowiedzUsuńo nie o nie o nie ! Harry ! tylko nie Harry ! boże świetny rozdział ! oby Harry z tego wyszedł... musi. Charlie powiedziała że go kocha ♥ Dobrze że zabiła Gary'ego !
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :) cudowne tłumaczenie ♥
WESOŁYCH ŚWIĄT ♥
<3
OdpowiedzUsuńCO ?!
OdpowiedzUsuńNIE NIE NIE ... NIE !
KURWA ZA DUŻO SIE NACZEKAŁAM ŻEBY BYŁO TAKIE ZAKOŃCZENIE ! PO PROSTU NIE ...
To nie może sie tak skończyć .. nie może
Miało być tak pięknie
Oni mieli być razem .. MIELI BYĆ SZCZĘŚLIWI !
Mam wielką ale to wielką nadzieje że to sie spełni :)
Rozdział BOMBA
Trzyma w napięciu :D ale sie stresowałam , pod koniec prawie płakałam :D LUBIE TAKIE WYCISKACZE ŁEZ :D
Pozdrawiam i czekam na next
@BeMoreHappy2307
NIE! JEZU :(((((((((((((((((((((
OdpowiedzUsuńGxgdvghh papka z mózgu....hfhhhggjj Nie, tylko nie Harry! ;n;
OdpowiedzUsuńJa nie moge co za opowiadanie! Zwariowałam od tego ale i tak to kocham!
OdpowiedzUsuńKURWA! (Boże czemu ja każdy komentarz tutaj zaczynam od tego słowa?! O.O To już się chyba robi nagminne..) No ale nie! No kurwa!!! Harry musi żyć! Jezus Maria no nie wierze! Nie tego się spodziewałam... Nie takiego zakończenia! O Jezusie... O.O Ja tutaj to kiedyś zejdę na zawał. Naprawdę... O.O Oni mieli być szczęśliwi, oni mieli być razem kurwa! A tu co?! Harry w kałuży krwi?! No nieee! Boże... Jeszcze skończyło się to w takim momencie...! Ale nie... On musi żyć. Dla niej. Jak nie dla nas to dla niej :P A Charlie zabiła Gary'ego (nie wiem jak to się pisze O.o). Odważyła się. Zrobiła to! Jestem z niej dumna :P
OdpowiedzUsuńJa naprawdę tu kiedyś umrę. Na zawał O.O Tyle się tu dzieje, że ojeju... *.*
Rozdział cholernie mi się podoba! Czekam już na kolejny!
I w ogóle to przepraszam, że nie komentowałam poprzednich (tyle mnie ominęło... :c) ale najzwyczajniej w świecie nie miałam czasu :c
Teraz już czekam na kolejny :)
Pozdrawiam cieplutko <3
@LoveWithHarold
Naprawdę świetny blog! Dopiero wczoraj zaczęłam czytać ale już przeczytałam wszystkie 37 rozdziałów! To co się dzieje jest naprawdę niesamowite! Uzależniłam się od tego bloga! Czekam na nexta, mam nadzieję że będzie jak najszybciej. Wesołych Świąt :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystko w 2 dni i jestem pełna podziwu , genialny blog! Kurde Harry , żyj!!!
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY *.*
OdpowiedzUsuńCHCE WIĘCEJ!
------------------------------------------------------------
Zapraszam na swojego bloga. Dopiero co zaczynam http://memories-with-harry.blogspot.com/