niedziela, 9 marca 2014

24. Żeglarz

Z rana budzi mnie głos Harry’ego, choć z pewnością nie jest to celowe. Siadam ostrożnie w jego niezwykle wygodnym łóżku i przeciągam się. Zegarek pokazuje 8:00, ale mogę przysiąc, że jest o wiele później. Pierwszy raz odkąd przybyłam do Londynu, czuję się tak, jakbym w końcu porządnie odpoczęła.
Słucham uważnie głosu Harry’ego, kiedy wiążę moje włosy w ciasny kok.

„Ustatkuj się ze mną
Będę twoim bezpieczeństwem
Ty będziesz moją damą
Zostałem stworzony, by utrzymać ciepło twego ciała
Ale jestem zimny niczym podmuch wiatru, więc weź mnie w swoje ramiona

Oh nie
Moje serce na przeciwko twojej piersi, twoje usta przyciśnięte do mojej szyi 
Zakochuję się w twoich oczach, które jeszcze mnie nie znają
I z uczuciem zapomnę, jestem teraz zakochany

Pocałuj mnie tak, jakbyś chciała być kochana 
Chciała być kochana 
Chciała być kochana
To uczucie sprawia, że się zakochujemy 
Zakochujemy się
Zakochujemy się w sobie” *

Nawet nie zauważam kiedy pokonuję drogę z sypialni do drzwi jego łazienki. Opieram się delikatnie o ścianę, słuchając jego głosu.
- Charlie? – woła nagle. Wstrzymuję oddech i biorę krok do tyłu. Za chwilę słyszę, jak jego głos znowu się ożywia i wypełnia pomieszczenie jak ćwierkanie ptaków z rana.
Znowu odnoszę się do ‘Pamiętnika’. Czy to naprawdę ‘Pamiętnik’? On jest ptakiem? Ja jestem ptakiem?
Nie, ja z pewnością nie jestem ptakiem.
Słyszę zakręcenie wody i delikatny jęk. Widzę w szparze między drzwiami a podłogą, jak jego stopy przechadzają się po chodniczku łazienkowym i zastanawiam się, czy przegląda się w lustrze i czy jego oczy błądzą po wytatuowanym rękawie zrobionym z szlaczków, statków, ptaków, hebrajskich słów, opadających stron….
O boże.
Jestem zażenowana sobą przez to, że tak bardzo przyglądałam się jego ramieniu. Nagle klamka od drzwi porusza się, więc szybko staję po ich jednej stronie i zastanawiam się, co ja do cholery robię.
Kiedy drzwi się otwierają, podejmuję szybką decyzję, żeby przed nie wyskoczyć w celu przestraszenia go.
- Buuu! – krzyczę. Zaskoczony Harry, który z pewnością nie spodziewał się powitania zza drzwi, podnosi ręce na wysokość klatki piersiowej i pochyla się trochę.
- Kurwa, Charlie. – mówi niezbyt skwapliwie, ale za sekundę uśmiech pojawia się na jego twarzy.
- Cześć. – mówię. Nie wiem, co właściwie robię. Nie wiem też, dlaczego moje ciało zdecydowało się przyjść tutaj i posłuchać śpiewu Harry’ego pod prysznicem, albo dlaczego do cholery nie uciekłam z powrotem do łóżka, kiedy wyszedł z łazienki.
- Dlaczego nie śpisz? – Harry marszczy brwi.
- Co jest złego w niespaniu?
- Obudziłem cię? – patrzy na mnie podejrzliwie.
- Nie. – przegryzam wargę.
Przewraca oczami. – Potrzebujesz odpoczynku. Wracaj do łóżka.
- Przepraszam tato, ale nie mam takiego zamiaru. – krzyżuję ramiona. Doceniam rodzaj uprzejmości, którą stara się pokazać, ale nie pozwolę mu podejmować za mnie decyzji.
- Cóż, potrzebujesz jedzenia. Masz jakieś szczególne miejsce, gdzie chciałabyś zjeść śniadanie? – tym razem się uśmiecha. Bipolarny.
- Planowałam zjeść coś na kampusie. Prawdopodobnie powinnam wyjaśnić Jo, dlaczego w nocy nie było mnie w pokoju. Na pewno wychodziła z siebie z powodu Dominique. – wzdycham.
- Mogę wziąć cię na śniadanie, a potem odstawić do Marson, kiedy będę jechał na trening.
- Trening? – unoszę brwi. Od kiedy Harry gra w piłkę?
- Wieczorem mam wyścig. – uśmiecha się szeroko. Oh, tak, to.
- Będziesz się ścigał? Po tym, co się wydarzyło ostatnim razem? Jesteś szalony? – jestem bliska od nakrzyczenia na niego.
- Tak, jestem szalony i dodatkowo chcę, żebyś przyszła. – na jego twarzy pojawia się ten jego uśmieszek.
- Nie!
- Dlaczego nie? – marszczy brwi, robiąc wzruszające oczy szczeniaczka.
- Myślę, że nie powinieneś się ściągać. – wzdycham.
- Ścigam się odkąd mam prawo jazdy. I nie mam zamiaru przestać. – między jego brwiami pojawia się zmarszczka. Czuję jakby ta rozmowa obracała się w kłótnię dwóch pięciolatków.
- Mógłbyś przestać dla mnie? – szepczę. Nie znam przyczyny, dlaczego zadałam to pytanie, ale myślę, że to przez moje serce, które ma silną nadzieję, że Harry może być bardziej przyzwoity, niż w rzeczywistości wydaje się być.
- Nie, nie mógłbym. – uśmiecha się złośliwie. Mogłabym powiedzieć, że zraniły mnie jego słowa, ale wiem, że powiedział to tylko dlatego, żeby mnie wkurzyć.
- Jesteś niemożliwy. – wyrzucam moje ręce w powietrze i mijam go, stając niedaleko kanapy.
- Więc, co powiesz na jajka na śniadanie? – uśmiecha się i przysięgam, że śmieje się przez całą drogę do jego samochodu.

~~
Kelner posadził nas przy stoliku z widokiem na mały staw. Gapię się przez okno, w zamyśleniu zaciskając wargi.
- Udały się na północ. Kaczki. Tu jest dla nich za zimno. – mówi Harry, również wpatrując się w pusty i wyglądający na opuszczony staw. Przytakuję mu kiwnięciem głowy i otwieram menu. Pierwsza cena, którą widzę sprawia, że z trudem łapię oddech.
Zaczynam podejrzewać, że jestem jak coś w rodzaju otwartej książki, z której Harry z łatwością czyta. – Nie martw się, ja płacę. – śmieje się.
- Nie, nie płacisz. Mam pracę i mogę za siebie zapłacić. – posyłam mu uśmiech, zirytowana jego zarozumiałością.
- Masz na głowie stypendium i pożyczkę. Ja płacę, Charlotte. – mówi władczo. Patrzę mu w oczy, krzywiąc się.
- Nie masz pozwolenia, żeby mnie tak nazywać. – szepczę, a jego oczy minimalnie się zwężają.
- Lubię to. – odpowiada szorstko.
- Tylko rodzina mnie tak nazywa. – mówię, kładąc duży nacisk na słowo ‘rodzina’.
- Gdzie jest twoja rodzina? – przerywa mi. Wyczuwam szydercze pytanie w przebraniu. Wiem, że pyta mnie, czy Evelyn Parker jest moją matką.
- Nie rozmawiam z nimi. – mówię, co jest prawdą. Bo nie rozmawiałam… odkąd wyjechałam.
- Jeśli tylko rodzina nazywa cię Charlotte to musisz być spokrewniona z Evelyn Parker. – posyła mi półuśmiech, biorąc łyk herbaty. Zagryzam policzek od środka.
Wynik: Harry – 1
            Charlie – 0
Wsypuję sobie cukier do herbaty. Siedzimy w ciszy, dopóki nie przychodzi kelner. Przyjmuje zamówienie Harry’ego, a na moją twarz wkrada się szeroki uśmiech, kiedy wpadam na cudowny pomysł. Kelner odwraca się do mnie z uśmiechem, żeby przyjąć moje zamówienie.
- Jajka po benedyktyńsku  byłyby cudowne. – mówię z szerokim uśmiechem, opierając brodę na dłoni.
- Oczywiście kochanie. – kelner odwzajemnia uśmiech, a ja spoglądam na Harry’ego. Gdybym tylko miała kamerę.
- Ona ma opryszczkę. – mówi głośno Harry  do kelnera i jestem pewna, że ludzie przy dwóch, albo trzech stolikach obracają się, żeby na mnie spojrzeć. Kelner natychmiast ode mnie odskakuje i odchodzi z naszymi zamówieniami, prawdopodobnie przestraszony tym, co właśnie usłyszał.
- Ty podły…
- Wiem, wiem, jestem świetny. – uśmiecha się z dumą Harry, kończąc swoją herbatę.
Harry – 2
Charlie – 0
Przypomnijcie mi, żebym nigdy więcej nie poszła z nim na śniadanie.
- Flirtował z tobą. – wzrusza ramionami Harry.
- Co w tym złego? – biorę łyk herbaty.
- Nie pochwalam tego. – Harry odstawia swój kubek. Posyłam mu piorunujące spojrzenie.
- Kim ty niby jesteś, żeby to pochwalać?
- Proste. Mną. – uśmiecha się łobuzersko.
- Jesteś zarozumiały. – jęczę.
- A ty to lubisz.
- Nie lubię faktu, że rozmawiam z mężczyzną, który robi naprawdę okropne rzeczy. – szepczę. W sumie nie miałam zamiaru tego powiedzieć, ale ostatecznie pozwoliłam tym słowom opuścić moje usta. Podnoszę wzrok na Harry’ego, który wpatruje się w stół.
- Jak często przyprowadzasz tam dziewczyny? – pytam cicho, chociaż wiem, że nie jest to rozmowa, którą chciałabym teraz przeprowadzać.
- Raz na miesiąc. – mamrocze. Oh, świetnie, teraz jest wkurzony.
- Czemu po prostu tego… nie rzucisz? Twój tata ma pieniądze i…
- Ojczym. – poprawia mnie z mocą w głosie. Jego wzrok sprawia, że zamieram na moim krześle.
- Nie musisz tego robić. Są inne prace.
Harry się śmieje.
- Chcesz znać sekret, Charloooooottee? – mruczy i stwierdzam, że przez mrok w jego oczach… wcale nie chcę znać tego ‘sekretu’.
Kręcę przecząco głową, a on się uśmiecha.
- Czasami dostajemy to, czego wcale nie chcemy, więc i tak ci to powiem. Lubię to. Lubię tę pracę. Lubię oglądać nagie, spocone dziewczyny, które walczą o pieniądze. Lubię przyglądać się rozwojowi wydarzeń. – jego uśmiech nie znika, kiedy uwalnia swoje demony. Słuchanie go, przyprawia mnie o mdłości, ale wciąż tu siedzę, ponieważ wiem, że to nie Harry. Wiem, że to nie ta sama osoba, która śpiewała dzisiaj rano. To ktoś inny, ktoś kto gra pozorami, a ja muszę się nauczyć jak tę grę opanować.
- Założyłeś się tam kiedyś o dziewczynę? – pytam.
- Tak.
- I później spałeś z przegraną? – pytam, bojąc się odpowiedzi, którą już znam.
- Nie. – potrząsa głową.
- Nie? – powtarzam zaskoczona.
- Nie. Sypiam z nimi przed walką. – uśmiecha się. Nagle wybucha śmiechem, kiedy moje nadzieje uderzają o podłogę.
Wiem, że potrzebuje ochłonąć po tym, co powiedziałam o jego tacie. Najwyraźniej nie rozumiem jego przeszłości. Najwyraźniej… wydobywa ona z niego wszystko, co najgorsze.
- Więc dlaczego nie… Dlaczego nie zdecydowałeś się wykorzystać mnie jako swoją następną dziewczynę, czy coś? – przełykam nerwowo ślinę. Przychodzi kelner, niezręcznie stawiając na stole nasze jedzenie, ale nie jestem zainteresowana próbami przekonania tego biednego mężczyzny, że nie mam opryszczki.
- Z powodu Julii? – pytam.
- Nie. Z początku tak, ale jak już słyszałaś, raz ją tam zabrałem. – mówi cicho. To przypomina mi o tym, co powiedzieli mężczyźni w klubie o ‘tamtej dziewczynie.’ Odnosili się do Julii.
- Byłaś intrygująca. Wciąż jesteś. Tajemnicza. Chciałem dowiedzieć się o tobie czegoś więcej, a nie się ciebie pozbyć. I wtedy zauważyłem blizny na twojej szyi i…
- I co? – z trudem łapię oddech.
- Po prostu przypomina mi to o czymś. – mamrocze, biorąc kęs swojego omleta. Ja również podejmuję próbę zjedzenia mojego posiłku, ponieważ wiem, że nawet mimo moich sprzeciwów Harry i tak zapłaci, a nie chcę, żeby dodatkowo złościł się tym, że nie tknęłam tego, co mam przed sobą.
- O czym? – naciskam.
- Myślałaś może o tym, że nie chcę ci tego mówić? – jęczy. Ouch.
- Nie rozumiem cię. Jesteś dosłownie uosobieniem piosenki ‘Hot N Cold’. Jestem też przekonana, że masz zespół napięcia przedmiesiączkowego. – mówię cicho. Jakimś sposobem to, co powiedziałam wywołuje uśmiech na jego twarzy, gdy potrząsa głową.
- Nie, jestem po prostu zrzędą.
- Możesz to powtórzyć? – uśmiecham się, liżąc czubek mojego widelca. Oczy Harry’ego zatrzymują się na moich ustach, kiedy nerwowo zagryzam prawą stronę dolnej wargi.
- Przestań to robić. – szepcze. Odkładam widelec z rozszerzonymi oczami.
- Przestać co robić?
- Nie możesz… robić tego ze swoimi ustami.
- Przegryzać ich?
- Tak. – fuka z irytacją.
- Robię to od dziecka. – odpowiadam.
- Ale przestań. – posyła mi piorunujące spojrzenie. Dlaczego?
- Wkurza cię to? – uśmiecham się i znowu powoli przegryzam moją dolną wargę. Jego wzrok jest przyklejony do moich ust, kiedy obserwuje mnie z intymnością i intensywnością.
- Charlotte, przestań. – krzywi się.
Również się do niego krzywię, uwalniając wargę spod nacisku zębów. – Za każdym razem, kiedy będziesz mnie tak nazywał, ja będę przegryzała wargę.
Harry kręci głową i wpycha sobie do buzi wielki kęs jedzenia. Podnoszę dłoń, żeby chwycić szklankę z wodą, ale przy okazji przewracam solniczkę. Szybko ją podnoszę i wysypuję trochę soli za moje plecy.
- Co ty do cholery właśnie zrobiłaś? – uśmiecha się Harry. Jego usta są pełne jedzenia, kiedy o to pyta, więc z pewnością mogę powiedzieć, że wygląda jak chomik.
- To pech. A żeby go cofnąć, musisz wysypać trochę soli za ramię. Nie wiedziałeś o tym? – pytam, podnosząc brwi.
- Nie ma czegoś takiego jak pech. Dostaje się to, na co się zasłużyło. – wzrusza ramionami, zabierając mi solniczkę i celowo ją przewracając bez wysypania soli za plecy. To przypomina mi o pewnym dniu w stołówce.
- Nie myślę, że zasada ‘dostaje się to, na co się zasłużyło’ jest prawdą. – mówię, próbując zakończyć dyskusję, żeby nie myślał, że zawsze ma rację.
- Nie uważam, że zasłużyłem, aby cię poznać, ale poznałem. Więc musiałem zrobić coś dobrego. – uśmiecha się. To nie ma sensu Panie Oh Tak Bardzo Wnikliwy.
- Więc Harry, twierdzisz, że pomiędzy tymi wszystkimi krzywdami, które wyrządziłeś, udało ci się zrobić jeden dobry uczynek i to akurat on przyprowadził mnie do ciebie? – mówię, przyciskając moją dłoń do klatki piersiowej z teatralną ekspresją.
Nagle pod stołem czuję jak jego ręka dotyka mojego kolana. Leży tam niespokojnie, głaszcząc je. Jego dłoń nie jest nigdzie, gdzie nie chciałabym, żeby była, ale wciąż sprawia, że nie mogę złapać tchu.
- Przyprowadził mnie mój drugi żeglarz. – uśmiecha się. Co?
- To miało być obraźliwe? – pytam, odsuwając nieco krzesło, więc jego ręka traci kontakt z moim kolanem.
- Nie. – uśmiecha się, wpatrując w stolik. Powoli zdejmuje swoją kurtkę, a ja w dezorientacji obserwuję jego ciało. Pod swoją ‘skórzaną zbroją’ nosi zwykłą, białą bluzkę z dekoltem wyciętym w serek, dzięki któremu widać jego wystający tatuaż kotwicy.
Żeglarz.
- Widzisz… - zaczyna i choć jego twarz nie wyraża entuzjazmu to widzę, że chce mi coś powiedzieć. Daję mu chwilę na zaczerpnięcie oddechu, ciesząc się, że w końcu zamierza czymś się ze mną podzielić.
Ale spokój nie jest nam pisany. Przecież jesteśmy dwiema nieprawidłowościami, które spotkały się, dzięki jednemu dobremu uczynkowi.
- Czekaj. – Harry nie kontynuuje swojej historii, tylko mruży oczy na coś za mną.
- Charlie. – zaczyna, a jego twarz jest zupełnie blada.
- Co? – szepczę, zaczynając się odwracać, ale Harry łapie moją dłoń i ściska tak mocno, że z moich ust prawie wyrywa się krzyk. Zostaję nadal zwrócona twarzą do niego, zagryzając policzek od środka, aby odwrócić uwagę od bólu promieniującemu z mojej dłoni pod wpływem jego uścisku.
- Cokolwiek zrobisz, nie obracaj się za siebie. – mówi bez tchu, a w jego oczach nie widać nic, oprócz niepokoju.
____
* Ed Sheeran - Kiss me

_______________________________________________________________
Jeśli przeczytałaś to proszę skomentuj, będzie mi bardzo miło! :)

27 komentarzy:

  1. omg....
    nie wiem co więcej mam napisać, omg
    @kostka22

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebisty rozdział! <3 :D @sulinbitch type emocji xhjctjvf

    OdpowiedzUsuń
  3. Dlaczego w takim momencie ? D L A C Z E G O

    OdpowiedzUsuń
  4. Oqkxkfnsocjwjsjxnroq no nie mogę, w takim momencie? :ooo
    Next bardzo ładnie proszę <3
    @iwantmyharrynow
    http://harryellienelove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja chcę już następny! :D Świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O boziu!
    Co za emocje! Daj szybko następny bo umrę!
    I ♥ U

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię to przekomarzanie się Charlie i Harry'ego :) ciekawe o co chodzi z nie odwracaj sie :) rozdzial swietny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. zajebisty rozdział i jeszcze ta opryszczka hahaha boskie <3 Najlepszy rozdział jaki czytałam :D
    I DLACZEGO W TAKIM MOMENCIE?! kto pojawił się w tej restauracji i dlaczego Charlie nie mogła się odwrócić? czyżby to byla jej matka bądź szef Harryego? Nwm dlaczego ale mam wrażenie że jest nim ten facet co porwał kiedyś Charlie i jej siostre.Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Świetnie tlumaczysz :D/ @rulerofyourlife

    http://unmasked-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojej, jacy oni są słodcy, kocham to. Akcja coraz bardziej się rozkręca a ja z każdym kolejnym rozdziałem dostaję ataku radości, czytanie stało się moim hobby. Dziękuję Ci i kocham Cię<3
    @mysweetloouis

    OdpowiedzUsuń
  10. Vsgsjdnjd *-* cholera :x Harry raz jest słodki, a potem staje się chujem i znowu jest słodki. I tak w kółko. A rozdział jak zawsze trzyma w napięciu :D ciekawa jest co oznacza kotwica i co chciał powiedzieć Charlie zanim ktoś im przeszkodził? I właśnie kim jest ta osoba? Może to jego szef, że się tak wystraszył? :x
    Uzależniłam się od tego ff :D ale to dobre uzależnienie xD.
    Kocham <3
    @always4Jusstin <3

    OdpowiedzUsuń
  11. rozdział świetny
    ciekawe kto jest za Charlie
    proszę szybko dodaj nexta bo padnę z niepewnosci :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Swietny rozdzial.
    Mam nadzieje ze szybko dodasz nowy, bo wrecz umieram z ciekawosci kto stoi za Charlie. Caly czas zastanawiam sie co z Niallem, nie ma go od jakis 4 rozdzilaow..
    No nic, czekam na nowy i powodzenia xx

    OdpowiedzUsuń
  13. CHOLERACHOLERACHOLERACHOLERA
    Kto... to... jest?!?!?!?!?!?!?!?!?! No ja nie mogę dodaj szybko next bo nie wytrzymam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja myślę że to Niall, albo ktoś z tego całego klubu czy czegoś tam z tymi laskami co walczą ! OMG !

    OdpowiedzUsuń
  15. Jesteś genialna ja nie wiem jak można pisać tak tajemniczo i ciekawie kocham to czekam na nexta ;xx

    OdpowiedzUsuń
  16. zajebisty rozdzial xoxo d.

    OdpowiedzUsuń
  17. miła niespodzianka, bo akurat dziś słuchałam tej piosenki. kocham Eda i jego teksty, a Harry + taka piosenka = najpiękniejsze połączenie ever.
    KOŃCÓWKA JEST STRASZNA, CO SIĘ DZIEJE

    OdpowiedzUsuń
  18. Omg nwm co mam napisac..... fantastyczny jest ten rozdzial :* nie moge ge sie doczekac nastepnego ^.^
    Ps. Kocham to co piszesz :**
    @andrejjj99

    OdpowiedzUsuń
  19. woooooow ale cudowny ciekawe kto tam był :D Może jej matka :D o matko nie moge sie doczekać kolejnego ;ppp

    OdpowiedzUsuń
  20. Jaki wspanialy rozdzial, nw czy zasne po takiej dawce emocji sgjlfsklgdula
    Jestes taka wspaniala, dziekuje Ci z calego serca za tlumaczenie, za ta ciezka prace i wgl za wszystko ! Xx

    OdpowiedzUsuń
  21. bawiły mnie te wyniki i 2:0 dla harrego, i ich przekomazanie przy stole. ale to pod koniec rozdziału kompletnie mnie zaskoczyło i sie pytam wtf?? czekam do nn aż sie wyjaśni @sylwiaam95

    OdpowiedzUsuń
  22. :o. Nie ma nic więcej do dodania :o
    Wyczekuję kolejnego xx
    @EdziaCyrklaff

    OdpowiedzUsuń
  23. cudo ^_^ zakochałam się ♥_♥
    czekam na nn życzę dużo wney
    zapraszam do mnie makeyouloveme25.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. ta piosenka ed'a jest genialna.

    OdpowiedzUsuń
  25. AAAAAAAAAAAAAAAAA BAJKA
    Jak ja uwielbiam to czytać !
    Boskie po prostu boskie
    Zakochałam sie w tym <3
    Jak ja nienawidzę jak ktoś ucina w takich momentach UHG ... To jest takie okropne !
    Czekam niecierpliwością na next
    Pozdrawiam
    @BeMoreHappy2307

    OdpowiedzUsuń
  26. KOCHAM WIELBIĘ PODZIWIAM:-) LOVCIAM TO:-) FLO

    OdpowiedzUsuń
  27. Co co co co co.
    Jprdl, nie odwracaj się Charlie. ;-;
    Cholibka.
    Niall? Louis? Zayn? Ojciec Liam'a? Barack Obama? FBI? Lama? Kosmita? Pani ze stołówki?
    Kto tam stoi?
    Niech skonam, idę czytać dalej.
    Do zobaczenia pod następnym rozdziałem!
    - @Ol_xd
    xx

    OdpowiedzUsuń