Rano budzi mnie łomotanie w drzwi.
- Kto tam? – jęczę. Nikt nie odpowiada, ale łomotanie nie
ustaje. Nagle siadam prosto i ściskam moją kołdrę.
Znalazł mnie. On żyje.
Szybko wyplątuję się z pościeli i idę w kierunku szafy.
Biorę z półki kij bejsbolowy i przywieram do ściany, wstrzymując oddech.
- Pytałam, kto tam. – powtarzam. Nikt nie odpowiada. Żółć
podchodzi mi do gardła i wręcz słyszę bicie mojego serca. Powoli podchodzę na
palcach do drzwi. Zaciskam dłonie na kiju bejsbolowym, gotowa, żeby uderzyć w
najczulszy punkt mężczyzny. Kiedy przygotowuję się, żeby chwycić klamkę, drzwi
same się otwierają. Zamykam oczy i uderzam.
- Cholera… kurwa. – jęczy ochrypły głos, kiedy jego
właściciel upada na podłogę, trzymając się za krocze.
- Harry? – w połowie krzyczę. Nie wiem jakie to uczucie być
uderzonym w najczulszy punkt, ale musi to być bolesne. Myślałam, że to był… on.
- Masz całkiem dobrego cela. – sapie Harry. Ściska się za
krocze i jęczy.
- O mój boże. Potrzebujesz lodu? – piszczę, czując się źle,
że go uderzyłam, ale z drugiej strony staram się ukryć uśmiech.
- Nie zejdziesz na dół tak ubrana. – szepce, siadając
prosto. Patrzę w dół na mój top i bokserki
- Cholera – mówię głośno, zakrywając swoje uda ramionami i
wskakując pod kołdrę.
- Co, do cholery tutaj robisz? – krzyczę, a on siedzi z
zamkniętymi oczami, trzymając się za swoją męskość.
- Po prostu chciałem się upewnić, że dotarłaś do domu
ostatniej nocy, bo szukałem cię na imprezie po wyścigu, ale nigdzie cię nie
było.
Oh.
- Taa, jasne. Jesteś bardzo dobrym kłamcą, Harry. – burczę.
On śmieje się, kręcąc głową.
- Jak się dostałeś do środka? – pytam, kiedy próbuje wstać.
- Cóż, najpierw pukałem do drzwi chyba z milion razy, a
potem sprawdziłem pod wycieraczką i voila, oto klucz. – mówi, rzucając mi złoty
klucz.
- Dobra. Cóż, jestem tutaj i dziękuję za obudzenie mnie,
dupku. A teraz mógłbyś wyjść? – odchrząkam.
- Nie. Chcę kawę. – uśmiecha się złośliwie.
- Moja zmiana zaczyna się dopiero za 2 godziny. Teraz
pracuje Niall i jestem pewna, że coś ci zaparzy. – mówię, unosząc brwi.
Obserwuję jak oczy Harry’ego ciemnieją, a pięści się zaciskają. Woah.
- Więc poczekam 2 godziny. – odzywa się w końcu. Otwieram
swoją buzię, cholernie sfrustrowana. Wygląda, jakby właśnie skończył ćwiczyć z
dużym śladem potu na szarej bluzie i jasno-pomarańczową czapką beanie. Ma
ubrane czarne spodenki do koszykówki, nie wyglądające na takie, które dużo
zakrywają…
- Nie. Wynocha. – mówię ze złością.
- Zmuś mnie. Oh, ale to by znaczyło, że musisz wstać,
prawda? – uśmiecha się szeroko, a jego dwa dołeczki praktycznie wyskakują z
policzków. Jęczę i zakrywam twarz poduszką.
- Mówią, że zamierzasz chodzić do Marson. – odzywa się po
kilku chwilach ciszy.
- Nie zdecydowałam jeszcze. Jest pewien, duży czynnik, które
mnie powstrzymuje. – patrzę na niego, a on przejeżdża językiem po wargach. Zatrzymaj to.
- Harry, jestem poważna. Wyjdź. Teraz. Albo zadzwonię na
policję.
- Dobrze. Dobrze. – wstaje, wyciągając swoje ręce do góry i
przeciąga się. Jego bluza podnosi się nieznacznie do góry, a ja zauważam
wytatuowaną datę na jego lewym biodrze. Szybko uciekam wzrokiem.
- Będę czekał na twoją obsługę. – uśmiecha się złośliwie,
puszcza mi oczko i wychodzi. Biorę głęboki oddech i chowam twarz w dłoniach.
Kilka minut i 2 papierosy później wychodzę tylnym wyjściem
ze sklepu, więc nie widzę ponownie jego twarzy. Dlaczego on po prostu nie zniknie?
Nie potrzebuję kolejnego mężczyzny, który mnie przeraża. Nie
potrzebuję czuć się sparaliżowana ze strachu. Jestem w Londynie, powinnam czuć
się bezpiecznie.
Mary wskazała mi drogę do najbliższej biblioteki, kilka przecznic
dalej. Kiedy docieram na miejsce, zaczynam oddychać miarowo, a moje ciało
relaksuje się. Zajmuję miejsce przy jednym z komputerów i kładę moją głowę obok
klawiatury. Dwie minuty później, jakaś kobieta klepie mnie w plecy.
- Aby tutaj siedzieć, musisz używać komputera. – mówi grubym
głosem.
- Przepraszam. – mówię, klikając na ikonkę przeglądarki
internetowej. W mojej głowie pojawia się pomysł i nie dając sobie czasu na
rozważenie go, otwieram Google i wstukuję swoje nazwisko.
Jedyne, co wpisuję to: ‘Charlie Parker’ i widzę mnóstwo
starych artykułów… i nowych.
„19-letnia Charlotte
Parker jest zgłoszona jako ZAGINIONA. Ostatnio była widziana 20 sierpnia 2013r.
„ – czytam. Dziś jest 24 sierpnia. Mój wzrok zatrzymuje się na ekranie,
niezdolny, aby spojrzeć gdzieś indziej.
„Charlotte, nazywana
Charlie została uprowadzona wraz ze swoją siostrą Ellie Parker, kiedy miały
tylko 8 lat przez Gary’ego Longsmitha. Longsmith przetrzymywał 2 identyczne
bliźniaczki jako więźniów przez dwa tygodnie. Charlie została znaleziona naga
lasach Passentia w Portland, Oregon podczas burzy. Kilka mil dalej była chatka,
gdzie została odnaleziona martwa Ellie Parker wraz z ciałem Gary’ego
Longsmitha. Ellie Parker została uduszona, podczas gdy Gary Longsmith został
pchnięty nożem i zabrany do szpitala, gdzie później umarł.” – łzy kołyszą
się w moich oczach, ale nadal patrzę w ekran.
„Charlie Parker
twierdziła, że nie pamięta dużo z tego, co się stało, ponieważ była odurzona
narkotykami przez Longsmitha.” – Ale pamiętam więcej, niż może im się
wydawać.
„Rodzice dziewczyny
uważają, że jej zaginięcie może być kolejnym uprowadzeniem. Jej okno było
otwarte, a wszystkie rzeczy osobiste, jak telefon i komputer zostały w pokoju.”
Na ekranie pokazują się moje zdjęcia, numery kontaktowe i w
końcu stare zdjęcie moje i Ellie. Wtedy zamykam stronę.
Nie mogę być dłużej Charlie Parker. Podjęłam decyzję,
przyjechałam tutaj i nie zamierzałam wrócić. Nie do domu, gdzie ten jeden pokój
był kompletnie nietknięty przez 10 lat.
Nie. Nie wrócę
tam. Szybko wymazuję link z komputera i wychodzę. Sprawdzam godzinę. Zdaję
sobie sprawę, że jeśli złapię autobus mogę zrobić to, co mam w planach i wrócić
na czas do Koffee Kall. Podjęłam decyzję.
Zamierzam zapisać się do Marson London Academy.
___________________________________________________________________
Jeśli przeczytałaś to proszę zostaw komentarz, będzie mi bardzo miło! :)
Tak bardzo krótki..ale jednak jak zwykle ciekawy. :D czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńgenialne czekam z niecierpliwością na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się ten rozdział. Ten blog jest genialny i polecę go znajomym:) +
OdpowiedzUsuńJestem też zadowolona, że często dodajesz. XX
pozdrawiam @payzerx xxx
Swietne :))
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze Charlie zapisz sie do tej szkoly :)
@luuuvmyswaggy
wspaniały rozdział! nie mogłam się go doczekać i o to jest:) czekam na nn <3 xx
OdpowiedzUsuńKrótki ale bardzo mi się podoba :) jestem ciekawa jak dalej rozwinie się jej znajomość z Harrym,czekam na następny :) xx
OdpowiedzUsuńtak bardzo idealny *0*
OdpowiedzUsuńlece czytac dalej ;)
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest po prostu.. dobry.
OdpowiedzUsuńNie zrozumcie mnie źle, chodzi o to że nie wciągnął mnie tak jak inne bo tak naprawdę nic na tyle ciekawego bym mogła nazwać ten rozdział wspaniałym.
-@avemrc
bo tak naprawdę NIE ZDARZYŁO SIĘ nic na tyle ciekawego*
Usuń-@avemrc