piątek, 7 lutego 2014

9. Nienawidź grę

Szybko się odwracam, aby stanąć z nim twarzą w twarz. Jest ubrany w wąskie, ciemne jeansy, granatową, flanelową koszulę i czapkę beanie.
- Nie. – szepcę.
- Nie jestem głupi, Charlie. A ty naprawdę nie powinnaś być sama na takiej imprezie jak ta. – warczy.
- Nie przyszłam sama. – mamroczę.
- Z kim przyszłaś? – Harry przysuwa się bliżej mnie, dopóki jego twarz nie znajduje się nieco nad moją. Nie mów mu, Charlie.
- Z kim, Charlie? – pyta, tym razem nieco łagodniej.
- Niall. – zamykam oczy.
- I zostawił cię samą? Masz pojęcie ilu facetów mogło… Zabiję go. – kipi ze złości, a ja obserwuję jak jego oczy ciemnieją. Wymija mnie z zaciśniętymi pięściami, a ja wpadam w panikę.
- Dlaczego cię to w ogóle obchodzi? – mówię głośno. Zamiera i obraca twarz w moją stronę. Alkohol zdecydowanie miesza mi w głowie.
Gwałtownie wraca z powrotem z taką władzą i intensywnością w oczach, że prawie uciekam stamtąd ze strachu. – Ponieważ. – mówi mi prosto w twarz, a ja wdycham jego wodę kolońską, próbując się nie cofnąć.
- Jeśli jakikolwiek facet zamierza cię zranić, to będę to ja. – warczy, a ja nie mogę już odnaleźć jego znajomych zielonych, łagodnych oczu. Zniknęły.
- Spóźniłeś się. – szepczę, a jego oczy szarzeją. Potem wymijam go, uderzając ramieniem i idę w kierunku miejsca, gdzie zostawiłam Nialla, natychmiast żałując, że pierwszym pomieszczeniem, w które udałam się potem była kuchnia.
Zanim dochodzę do baru, Jo pojawia się przede mną z szerokimi oczami.
- On tutaj jest. – zagryza nerwowo wargę.
- Jestem tego świadoma. – jęczę.
- Tak mi przykro, Charlie, nie wiedziałam, że przyjdzie. Nigdy nie chodzi na takie imprezy. On i jego mały gang naprawdę nigdy nie przychodzą.
- W porządku, po prostu spróbuję znaleźć podwózkę do akademika. Jestem naprawdę zmęczona. – próbuję uśmiechnąć się uspokajająco. Mijam Jo, zanim zdąży zacząć namawiać mnie do zostania i idę w kierunku schodów. Siadam na pierwszym stopniu. Muzyka jest dość dobijająca, a ja zmuszam się do patrzenia w dół, aby uniknąć widoku ludzi praktycznie pieprzących się na oczach wszystkich.
Kiedy czuję, że ktoś siada obok mnie, potrząsam głową.
- Charlie… - zaczyna Niall.
Przerywam mu. – Jest w porządku Niall, naprawdę. Zapomnij o tym. Wiem, że nie chcesz o nim rozmawiać i nie powinnam naciskać. – wzdycham. Przysuwa się bliżej, a ja kiwnięciem głowy pozwalam mu na otoczenie mnie ramieniem. Jego ciało jest zimne w porównaniu do mojego. Tym razem, postanawiam zignorować igiełki wbijające się w moją skórę pod wpływem czyjegoś dotyku i oddycham głęboko.
- Muszę powiedzieć ci jedną rzecz Charlie. – szepta Niall. Podnoszę głowę z jego ramienia i wpatruję się w niego.
- Nie zakochuj się w nim. On zrobi z ciebie swoją zabawkę szybciej, niż się zorientujesz. Każda dziewczyna w tej szkole wie, kim on jest, ale wciąż je do niego ciągnie. Ale ty nie jesteś nimi. Jesteś inna. On chce cię zmienić. – mówi cicho, a ja w milczeniu kiwam głową.
Następuje kilka ciężkich sekund ciszy. Wtedy otwieram buzię, aby odpowiedzieć.
- Wiem. – to wszystko, co mówię.
Kilka minut później, zostawiam Nialla, mówiąc, że idę do ubikacji. Zamiast tego, wychodzę przez frontowe drzwi i zaczynam iść w stronę mojego akademika. Na zewnątrz jest prawdopodobnie więcej pijanych ludzi, niż w środku.
- Charlie Wilson. – słyszę głos za moimi plecami. Kusi mnie, żeby iść dalej, ale odwracam się. Chłopak z włosami na bok siedzi na motorze. Ma więcej tatuaży, niż kiedykolwiek widziałam.
- Znam cię? – mówię.
- Jestem Louis Tomlinson. Teraz już tak. – uśmiecha się. Moje ciało odrobinę się relaksuje. Zaczynam pocierać ramiona, aby trochę się rozgrzać.
- Gdzie idziesz? – pyta. Coś w mojej głowie każe mi kłamać.
- Szukam mojej przyjaciółki. – prawie się jąkam. Nie czuję niebezpieczeństwa, w sumie jestem bardziej spokojna, niż gdy byłam w środku.
- Dlaczego nie wskoczysz tu do mnie, żebym mógł pomóc ci ją znaleźć? – mówi, a jego oczy błyszczą w świetle księżyca.
- Nie sądzę, że to dobry pomysł. – mówię, a Louis się śmieje.
- Harry zacisnął ci smycz? – dąsam się na jego osobliwy komentarz.
- Dobra. Możesz zabrać mnie do mojego akademika? – mówię, a Louis klepie miejsce za sobą. Włażę tam niepewnie i owijam ręce wokół jego talii, tak jak to robią w filmach. Mogę niemal wyczuć jego uśmiech.
- Charlie! – słyszę za sobą głośny krzyk. Razem z Louisem obracamy się, a na horyzoncie pojawia się Harry.
- Proszę, jedź. – szepczę wprost do ucha Louisa, ale on nie odpala silnika.
- Harold. – uśmiecha się.
- Lou. – mówi Harry z kamienną twarzą.
- Charlie, złaź z motoru. Natychmiast. – dodaje Harry. Że co? Mam absolutnie dość Harry’ego, który myśli, że ma kontrolę nad całym moim życiem. Nawet go nie znam, a co więcej nie chcę poznać.
- Nie. – mówię trochę zbyt wyniośle.
- Złaź, albo ja ci w tym pomogę…
- Harry, zostaw to. Ona chce przejechać się na Lou-mobile. – uśmiecha się Louis, a jego uśmiech sprawia, że żołądek przewraca mi się do góry nogami.
- Charlie… - zaczyna znowu Harry, tym razem prawie błagalnie.
- Odpieprz się Harry. – mówię cicho, ale wiem, że mnie usłyszał, bo cofa się o krok w osłupieniu.
- Nawet mnie nie znasz, a zachowujesz się jak mój cholerny ojciec. – dodaję. Zdecydowanie przemawia przeze mnie wódka.
- Upewnię się, że wróci cała i zdrowa Hazz. – mówi Louis, a jego silnik budzi się do życia. Nie odwracam się na oszołomionego Harry’ego. Odzywa się we mnie poczucie winy.
~~
Kiedy docieram do akademika, potykam się w korytarzu, a moje włosy są roztrzepane na wszystkie strony. Jestem odrobinę wstawiona.
Idę dalej, na końcu korytarza skręcam w prawo i zatrzymuję się, przechylając głowę i mrużąc oczy. Przed moimi drzwiami leży Harry.
- Chyba sobie ze mnie żartujesz. – mówię cicho, a on podnosi wzrok, jego oczy błyszczą.
- Co tutaj robisz? Jak znalazłeś się tu tak szybko? Skąd wiesz, gdzie jest mój pokój? – pytam go w panice.
- Wiem o wiele więcej, niż myślisz. – mówi, podnosząc się i ignorując moje dwa pozostałe pytania.
- Dlaczego tu jesteś? – mówię, opierając się o ścianę, a ból głowy toruje sobie drogę przez moje ciało.
- Nie chcę być nigdzie indziej. – mówi, wpatrując się w ziemię. Jestem kompletnie oszołomiona. Widziałam co najmniej 5 różnych twarzy Harry’ego w przeciągu godziny.
- Możesz się ruszyć, żebym mogła wejść do mojego pokoju? – pytam.
- A mogę wejść do środka?
- Nie czekają na ciebie jakieś sex telefony? Jakieś dziewczyny do przelecenia? – pytam, robiąc krok w stronę drzwi.
- Tylko jedna. – uśmiecha się złośliwie. Wrócił. Dupek Harry wrócił.
- Nie, nie możesz wejść. Wszystko, czego chcę to, żebyś zostawił mnie w spokoju. – mówię, przepychając się obok niego i wsuwając klucz w zamek.
- Wciąż jesteś mi winna randkę. – mówi, chwytając drzwi tak, żebym nie mogła zatrzasnąć mu ich przed nosem.
- Jeśli pójdę z tobą na tę randkę, to później zostawisz mnie w spokoju?
- Bez szans. – uśmiecha się ironicznie. Jęczę głośno.
- Mogę sprawić, że będziesz jęczeć głośniej, niż teraz… jeśli pozwolisz mi wejść. – dodaje, a ja nie jestem pewna, czy jest poważny, żartuje, czy coś pomiędzy. Myśl o tym, że dotyka mnie w ten sposób wprawia mnie w trans.
- Bez szans. – wypalam. Uśmiecha się i wciska swoje włosy pod czapkę. Robi krok w tył, jakby chciał się pożegnać, więc próbuję zatrzasnąć drzwi, ale on łapie je ponownie. Nie mam cierpliwości do tego, do niego.
- Zamierzam dostać tę randkę, Charlie. Pamiętaj, nienawidź grę, a nie przeciwnika. A ty, kochanie… - mówi, podnosząc prawą dłoń, tak, żeby dotknęła mojej brody i unosi moją twarz do góry. – kreujesz tę grę. – kończy. Przełykam mój strach i oddalam jego rękę od mojej twarzy. Zanim zdąży powiedzieć cokolwiek innego, zatrzaskuję drzwi i opieram się o nie plecami, zjeżdżając na dół i gwałtownie łapiąc powietrze.
Rano budzi mnie walenie do drzwi.
- Jo, przysięgam, jeśli to jedna z twoich głupich, zdzirowatych… - słyszę bełkot Dominique. Jo nie odpowiada, prawdopodobnie jest nieprzytomna. Pukanie jest tak głośne, że siadam zirytowana i podchodzę do drzwi. Otwieram i zamieram na chwilę z otwartymi ustami.
- Niall? – szepcę w dezorientacji. Wygląda jak sparaliżowany. Szybko wypycham go na korytarz i zamykam za sobą drzwi. Lęk na jego twarzy szybko zmienia się w coś… innego.
- Co się stało? – pytam. Jest zdyszany, jakby biegł tutaj całą drogę ze swojego akademika. Wyciąga pogięte kawałki papieru i prostuje je, jego oczy unikają moich.
- Kim ty kurwa jesteś? – pyta.
- Co masz na myśli? Wszystko w porządku, Niall? – pytam z niepokojem.
- Kiedy obudziłem się rano, to było wsunięte pod moimi drzwiami. – mówi. Nie mogę rozpoznać nic znajomego w jego głosie. Wydzieram papier z jego rąk i spoglądam na niego, czując, że całe moje ciało się napina.
To zdjęcie, zdjęcie zrobione więcej niż 10 lat temu, na którym jest Ellie i ja, nasza dwójka, huśtająca się w parku. Na odwrocie napisano niechlujnym pismem:
„Trzymaj się z daleka od Charlie Parker.”
________________________________________________________________
Jeśli przeczytałaś to proszę zostaw komentarz, będzie mi bardzo miło! :)

17 komentarzy:

  1. omg :O
    Kto wie kim ona jest? ;o kdjbfxdvksdf, pewnie Harry. On wi wszystko. Hahha!
    Czekam na kolejny! kerdgskjbawhnkgw, niedosyt!
    -@luuuvmyswaggy
    www.teenage-dirtbag-ff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawie - @SayJulieB

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny czekam na next C:

    OdpowiedzUsuń
  4. boski *.* czekam na następny :D @back_for_you

    OdpowiedzUsuń
  5. O
    K U R W A

    to jest genialne.
    Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy?
    Jestem pod wrażeniem.

    pozdrawiam @payzerx :) xx

    OdpowiedzUsuń
  6. omg jakie zakończenie :o
    nienawidzę Harrego,denerwuje mnie strasznie :/

    OdpowiedzUsuń
  7. O MÓJ BOŻE TO JEST WSPANIAŁE ! . W takim momencie zakończyć to grzech ! Jezuu dodawaj szybko rozdział , nw co mam napisać , końcówka odebrała mi mowę , czytałam ją z chyba 5 razy :o BOOOSKIE <3 ! @Sandra1DHZLLN

    OdpowiedzUsuń
  8. Lallalallalalla nie no w cale nie zżera mnie ciekawość co będzie dolej! XD Genialne! OMG! W sumie to nie chce żeby Lou i Niall się nie lubili ale coś mi się wydaje że oni oby dwoje czują coś do Charlie

    OdpowiedzUsuń
  9. Jej, jakie cudowne, masz talent! czekam na nextt(: x

    OdpowiedzUsuń
  10. O moj BOZE to jest najlepsze opowiadanie ever! Kurde jestes niesamowita nawet nie wiesz jakiego mam banana na twarzy gdy zobacze ze nowy rozdział
    Czekam na nowy rozdział kocham i pozdrawiam x

    OdpowiedzUsuń
  11. O MÓJ BOŻE ejorfjgrtidjisfk *.* taki cudowny rozdział, a zakończenie najlepsze!
    nie mogę się doczekać jak to się potoczy dalej, jezuuuu! xx

    @inswadnes

    OdpowiedzUsuń
  12. Boskie ♥
    Jejku juz nie moge doczekac sie nastepnego :)

    OdpowiedzUsuń
  13. perfectly perfect *0*
    idealne tooo jest!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. ff jest świetne miałam czytać w weekend,po zobaczeniu prologu, ale wczoraj przeczytałam wszystko do póżna w nocy siedziałam, a w szkole wyglądałam jak cień człowieka :D, tyle o mnie x.. historia Harr'ego w tym rozdziale jest podobna do dziewczyny też coś urywa. bardzo ciekawie się zapowiada @sylwiaam95

    OdpowiedzUsuń
  15. Kurwa.
    Kurwa, kurwa, kurwa, kurwa, kurwa.
    KURWA.

    Normalnie wydusiłabym z siebie dłuższy komentarz, ale ten rozdział wprawił mnie w takie osłupienie, że normalnie.. akgcgfjcgud.
    Nie moge napisać nic więcej od tego że to jest Zajebiste. Zajekurwabiste.
    -@avemrc

    OdpowiedzUsuń