Szybko się odwracam, aby stanąć z nim twarzą w twarz. Jest
ubrany w wąskie, ciemne jeansy, granatową, flanelową koszulę i czapkę beanie.
- Nie. – szepcę.
- Nie jestem głupi, Charlie. A ty naprawdę nie powinnaś być
sama na takiej imprezie jak ta. – warczy.
- Nie przyszłam sama. – mamroczę.
- Z kim przyszłaś? – Harry przysuwa się bliżej mnie, dopóki
jego twarz nie znajduje się nieco nad moją. Nie
mów mu, Charlie.
- Z kim, Charlie? – pyta, tym razem nieco łagodniej.
- Niall. – zamykam oczy.
- I zostawił cię samą? Masz pojęcie ilu facetów mogło…
Zabiję go. – kipi ze złości, a ja obserwuję jak jego oczy ciemnieją. Wymija
mnie z zaciśniętymi pięściami, a ja wpadam w panikę.
- Dlaczego cię to w ogóle obchodzi? – mówię głośno. Zamiera
i obraca twarz w moją stronę. Alkohol zdecydowanie miesza mi w głowie.
Gwałtownie wraca z powrotem z taką władzą i intensywnością w
oczach, że prawie uciekam stamtąd ze strachu. – Ponieważ. – mówi mi prosto w
twarz, a ja wdycham jego wodę kolońską, próbując się nie cofnąć.
- Jeśli jakikolwiek facet zamierza cię zranić, to będę to
ja. – warczy, a ja nie mogę już odnaleźć jego znajomych zielonych, łagodnych
oczu. Zniknęły.
- Spóźniłeś się. – szepczę, a jego oczy szarzeją. Potem
wymijam go, uderzając ramieniem i idę w kierunku miejsca, gdzie zostawiłam
Nialla, natychmiast żałując, że pierwszym pomieszczeniem, w które udałam się
potem była kuchnia.
Zanim dochodzę do baru, Jo pojawia się przede mną z
szerokimi oczami.
- On tutaj jest. – zagryza nerwowo wargę.
- Jestem tego świadoma. – jęczę.
- Tak mi przykro, Charlie, nie wiedziałam, że przyjdzie.
Nigdy nie chodzi na takie imprezy. On i jego mały gang naprawdę nigdy nie
przychodzą.
- W porządku, po prostu spróbuję znaleźć podwózkę do
akademika. Jestem naprawdę zmęczona. – próbuję uśmiechnąć się uspokajająco.
Mijam Jo, zanim zdąży zacząć namawiać mnie do zostania i idę w kierunku
schodów. Siadam na pierwszym stopniu. Muzyka jest dość dobijająca, a ja zmuszam
się do patrzenia w dół, aby uniknąć widoku ludzi praktycznie pieprzących się na
oczach wszystkich.
Kiedy czuję, że ktoś siada obok mnie, potrząsam głową.
- Charlie… - zaczyna Niall.
Przerywam mu. – Jest w porządku Niall, naprawdę. Zapomnij o
tym. Wiem, że nie chcesz o nim rozmawiać i nie powinnam naciskać. – wzdycham.
Przysuwa się bliżej, a ja kiwnięciem głowy pozwalam mu na otoczenie mnie
ramieniem. Jego ciało jest zimne w porównaniu do mojego. Tym razem, postanawiam
zignorować igiełki wbijające się w moją skórę pod wpływem czyjegoś dotyku i
oddycham głęboko.
- Muszę powiedzieć ci jedną rzecz Charlie. – szepta Niall.
Podnoszę głowę z jego ramienia i wpatruję się w niego.
- Nie zakochuj się w nim. On zrobi z ciebie swoją zabawkę
szybciej, niż się zorientujesz. Każda dziewczyna w tej szkole wie, kim on jest,
ale wciąż je do niego ciągnie. Ale ty nie jesteś nimi. Jesteś inna. On chce cię
zmienić. – mówi cicho, a ja w milczeniu kiwam głową.
Następuje kilka ciężkich sekund ciszy. Wtedy otwieram buzię,
aby odpowiedzieć.
- Wiem. – to wszystko, co mówię.
Kilka minut później, zostawiam Nialla, mówiąc, że idę do
ubikacji. Zamiast tego, wychodzę przez frontowe drzwi i zaczynam iść w stronę
mojego akademika. Na zewnątrz jest prawdopodobnie więcej pijanych ludzi, niż w
środku.
- Charlie Wilson. – słyszę głos za moimi plecami. Kusi mnie,
żeby iść dalej, ale odwracam się. Chłopak z włosami na bok siedzi na motorze.
Ma więcej tatuaży, niż kiedykolwiek widziałam.
- Znam cię? – mówię.
- Jestem Louis Tomlinson. Teraz już tak. – uśmiecha się.
Moje ciało odrobinę się relaksuje. Zaczynam pocierać ramiona, aby trochę się
rozgrzać.
- Gdzie idziesz? – pyta. Coś w mojej głowie każe mi kłamać.
- Szukam mojej przyjaciółki. – prawie się jąkam. Nie czuję
niebezpieczeństwa, w sumie jestem bardziej spokojna, niż gdy byłam w środku.
- Dlaczego nie wskoczysz tu do mnie, żebym mógł pomóc ci ją
znaleźć? – mówi, a jego oczy błyszczą w świetle księżyca.
- Nie sądzę, że to dobry pomysł. – mówię, a Louis się
śmieje.
- Harry zacisnął ci smycz? – dąsam się na jego osobliwy
komentarz.
- Dobra. Możesz zabrać mnie do mojego akademika? – mówię, a
Louis klepie miejsce za sobą. Włażę tam niepewnie i owijam ręce wokół jego
talii, tak jak to robią w filmach. Mogę niemal wyczuć jego uśmiech.
- Charlie! – słyszę za sobą głośny krzyk. Razem z Louisem obracamy
się, a na horyzoncie pojawia się Harry.
- Proszę, jedź. – szepczę wprost do ucha Louisa, ale on nie
odpala silnika.
- Harold. – uśmiecha się.
- Lou. – mówi Harry z kamienną twarzą.
- Charlie, złaź z motoru. Natychmiast. – dodaje Harry. Że co? Mam absolutnie dość Harry’ego,
który myśli, że ma kontrolę nad całym moim życiem. Nawet go nie znam, a co więcej nie chcę poznać.
- Nie. – mówię trochę zbyt wyniośle.
- Złaź, albo ja ci w tym pomogę…
- Harry, zostaw to. Ona chce przejechać się na Lou-mobile. –
uśmiecha się Louis, a jego uśmiech sprawia, że żołądek przewraca mi się do góry
nogami.
- Charlie… - zaczyna znowu Harry, tym razem prawie
błagalnie.
- Odpieprz się Harry. – mówię cicho, ale wiem, że mnie
usłyszał, bo cofa się o krok w osłupieniu.
- Nawet mnie nie znasz, a zachowujesz się jak mój cholerny
ojciec. – dodaję. Zdecydowanie przemawia przeze mnie wódka.
- Upewnię się, że wróci cała i zdrowa Hazz. – mówi Louis, a
jego silnik budzi się do życia. Nie odwracam się na oszołomionego Harry’ego.
Odzywa się we mnie poczucie winy.
~~
Kiedy docieram do akademika, potykam się w korytarzu, a moje
włosy są roztrzepane na wszystkie strony. Jestem odrobinę wstawiona.
Idę dalej, na końcu korytarza skręcam w prawo i zatrzymuję
się, przechylając głowę i mrużąc oczy. Przed moimi drzwiami leży Harry.
- Chyba sobie ze mnie żartujesz. – mówię cicho, a on podnosi
wzrok, jego oczy błyszczą.
- Co tutaj robisz? Jak znalazłeś się tu tak szybko? Skąd
wiesz, gdzie jest mój pokój? – pytam go w panice.
- Wiem o wiele więcej, niż myślisz. – mówi, podnosząc się i
ignorując moje dwa pozostałe pytania.
- Dlaczego tu jesteś? – mówię, opierając się o ścianę, a ból
głowy toruje sobie drogę przez moje ciało.
- Nie chcę być nigdzie indziej. – mówi, wpatrując się w
ziemię. Jestem kompletnie oszołomiona. Widziałam co najmniej 5 różnych twarzy
Harry’ego w przeciągu godziny.
- Możesz się ruszyć, żebym mogła wejść do mojego pokoju? –
pytam.
- A mogę wejść do środka?
- Nie czekają na ciebie jakieś sex telefony? Jakieś
dziewczyny do przelecenia? – pytam, robiąc krok w stronę drzwi.
- Tylko jedna. – uśmiecha się złośliwie. Wrócił. Dupek Harry wrócił.
- Nie, nie możesz wejść. Wszystko, czego chcę to, żebyś
zostawił mnie w spokoju. – mówię, przepychając się obok niego i wsuwając klucz
w zamek.
- Wciąż jesteś mi winna randkę. – mówi, chwytając drzwi tak,
żebym nie mogła zatrzasnąć mu ich przed nosem.
- Jeśli pójdę z tobą na tę randkę, to później zostawisz mnie
w spokoju?
- Bez szans. – uśmiecha się ironicznie. Jęczę głośno.
- Mogę sprawić, że będziesz jęczeć głośniej, niż teraz…
jeśli pozwolisz mi wejść. – dodaje, a ja nie jestem pewna, czy jest poważny,
żartuje, czy coś pomiędzy. Myśl o tym, że dotyka mnie w ten sposób wprawia mnie
w trans.
- Bez szans. – wypalam. Uśmiecha się i wciska swoje włosy
pod czapkę. Robi krok w tył, jakby chciał się pożegnać, więc próbuję zatrzasnąć
drzwi, ale on łapie je ponownie. Nie mam cierpliwości do tego, do niego.
- Zamierzam dostać tę randkę, Charlie. Pamiętaj, nienawidź grę, a nie przeciwnika. A ty, kochanie… - mówi, podnosząc prawą dłoń,
tak, żeby dotknęła mojej brody i unosi moją twarz do góry. – kreujesz tę grę. –
kończy. Przełykam mój strach i oddalam jego rękę od mojej twarzy. Zanim zdąży
powiedzieć cokolwiek innego, zatrzaskuję drzwi i opieram się o nie plecami,
zjeżdżając na dół i gwałtownie łapiąc powietrze.
Rano budzi mnie walenie do drzwi.
- Jo, przysięgam, jeśli to jedna z twoich głupich,
zdzirowatych… - słyszę bełkot Dominique. Jo nie odpowiada, prawdopodobnie jest nieprzytomna.
Pukanie jest tak głośne, że siadam zirytowana i podchodzę do drzwi. Otwieram i
zamieram na chwilę z otwartymi ustami.
- Niall? – szepcę w dezorientacji. Wygląda jak
sparaliżowany. Szybko wypycham go na korytarz i zamykam za sobą drzwi. Lęk na
jego twarzy szybko zmienia się w coś… innego.
- Co się stało? – pytam. Jest zdyszany, jakby biegł tutaj
całą drogę ze swojego akademika. Wyciąga pogięte kawałki papieru i prostuje je,
jego oczy unikają moich.
- Kim ty kurwa jesteś? – pyta.
- Co masz na myśli? Wszystko w porządku, Niall? – pytam z
niepokojem.
- Kiedy obudziłem się rano, to było wsunięte pod moimi
drzwiami. – mówi. Nie mogę rozpoznać nic znajomego w jego głosie. Wydzieram
papier z jego rąk i spoglądam na niego, czując, że całe moje ciało się napina.
To zdjęcie, zdjęcie zrobione więcej niż 10 lat temu, na
którym jest Ellie i ja, nasza dwójka, huśtająca się w parku. Na odwrocie
napisano niechlujnym pismem:
„Trzymaj się z daleka od Charlie Parker.”
________________________________________________________________
Jeśli przeczytałaś to proszę zostaw komentarz, będzie mi bardzo miło! :)
omg :O
OdpowiedzUsuńKto wie kim ona jest? ;o kdjbfxdvksdf, pewnie Harry. On wi wszystko. Hahha!
Czekam na kolejny! kerdgskjbawhnkgw, niedosyt!
-@luuuvmyswaggy
www.teenage-dirtbag-ff.blogspot.com
ciekawie - @SayJulieB
OdpowiedzUsuńŚwietny czekam na next C:
OdpowiedzUsuńboski *.* czekam na następny :D @back_for_you
OdpowiedzUsuńO
OdpowiedzUsuńK U R W A
to jest genialne.
Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy?
Jestem pod wrażeniem.
pozdrawiam @payzerx :) xx
omg jakie zakończenie :o
OdpowiedzUsuńnienawidzę Harrego,denerwuje mnie strasznie :/
O MÓJ BOŻE TO JEST WSPANIAŁE ! . W takim momencie zakończyć to grzech ! Jezuu dodawaj szybko rozdział , nw co mam napisać , końcówka odebrała mi mowę , czytałam ją z chyba 5 razy :o BOOOSKIE <3 ! @Sandra1DHZLLN
OdpowiedzUsuńLallalallalalla nie no w cale nie zżera mnie ciekawość co będzie dolej! XD Genialne! OMG! W sumie to nie chce żeby Lou i Niall się nie lubili ale coś mi się wydaje że oni oby dwoje czują coś do Charlie
OdpowiedzUsuńSUPER, czekam na kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńJej, jakie cudowne, masz talent! czekam na nextt(: x
OdpowiedzUsuńO moj BOZE to jest najlepsze opowiadanie ever! Kurde jestes niesamowita nawet nie wiesz jakiego mam banana na twarzy gdy zobacze ze nowy rozdział
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy rozdział kocham i pozdrawiam x
O MÓJ BOŻE ejorfjgrtidjisfk *.* taki cudowny rozdział, a zakończenie najlepsze!
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać jak to się potoczy dalej, jezuuuu! xx
@inswadnes
Boskie ♥
OdpowiedzUsuńJejku juz nie moge doczekac sie nastepnego :)
perfectly perfect *0*
OdpowiedzUsuńidealne tooo jest!!!!!!
ff jest świetne miałam czytać w weekend,po zobaczeniu prologu, ale wczoraj przeczytałam wszystko do póżna w nocy siedziałam, a w szkole wyglądałam jak cień człowieka :D, tyle o mnie x.. historia Harr'ego w tym rozdziale jest podobna do dziewczyny też coś urywa. bardzo ciekawie się zapowiada @sylwiaam95
OdpowiedzUsuńO JEZU *O* JAKI CUDOWNY !
OdpowiedzUsuńKurwa.
OdpowiedzUsuńKurwa, kurwa, kurwa, kurwa, kurwa.
KURWA.
Normalnie wydusiłabym z siebie dłuższy komentarz, ale ten rozdział wprawił mnie w takie osłupienie, że normalnie.. akgcgfjcgud.
Nie moge napisać nic więcej od tego że to jest Zajebiste. Zajekurwabiste.
-@avemrc