- Wyglądała tak jak ty. – szepcze, dławiąc się smutnym śmiechem.
Uśmiecham się do niego i siadam na wilgotnej trawie, ignorując przemakanie
moich jeansów. Harry powoli zajmuje miejsce obok mnie, dając mi trochę
przestrzeni.
- Ona, nie wiem… miała coś w sobie. – mówi, wbijając wzrok w
trawę i wyrywając kilka jej źdźbeł. Obserwuję wyraz jego twarzy, chcąc coś
powiedzieć, powiedzieć mu, że wiem. Że wiem jakie to uczucie kogoś stracić… ale
nie mogę.
- Umawiałem się z nią przez kilka miesięcy, nic zbyt
poważnego. Po kilku tygodniach jej udawania… Powiedziała mi, że ma chłoniaka.
Ukrywała przede mną fakt, że w ubiegłym miesiącu mdlała ponad 5 razy. Kiedy w
końcu poszła do lekarza, okazało się, że to jest poważniejsze, niż myślała.
O mój boże.
- Natychmiast zrezygnowała z Marson. Byłem wtedy blisko z
Liamem i.. cóż z Niallem. Pomagali mi przejść przez to, gdy byłem na nią
strasznie wkurzony. Nie mogłem uwierzyć, że nie powiedziała mi o tym, że nie
czuje się dobrze. Do dziś myślę o tych wszystkich rzeczach, które mogłem dla
niej zrobić przez tamten miesiąc. Mogłem ją ocalić. – szepcze. Moje oczy łzawią
na wyobrażenie o jego bólu, kiedy teraz siedzimy obok niej, obok Julii.
Pochowanej pod ziemią.
- Byłem wkurzony przez kilka dni, ale po tym jak zabrano ją
do szpitala, ja… ześwirowałem. – wciąga powietrze, zamykając oczy. Nie mówi nic
przez kilka chwil, a ja chcę mu pomóc i powiedzieć, że nie musi kontynuować,
jeśli nie chce.
Ale moja ciekawość mnie wyprzedza. – W jakim sensie? – mówię
cicho, kładąc swoją dłoń na jego dłoni i dając mu delikatny, zachęcający
uścisk.
- Uderzyłem ją.
Zabieram moją rękę z dala od jego i kładę na swoim kolanie,
aby powstrzymać ją od drżenia. Nagle
czuję się zbyt narażona i lekko zdezorientowana. Mój rozum nakazuje mi, abym
stąd uciekła i wróciła z powrotem do siebie, ale serce zwycięża.
- Krzyczała na mnie, mówiła, że nie chce, abym się o nią
martwił, a mnie ogarnęła wściekłość. Moim obowiązkiem było martwienie się o
nią, a ona nie dała mi nawet na to żadnej, cholernej szansy! Więc tak, nie
mogłem po prostu znieść jej krzyków i widoku jej kruchego ciała i ja
zwyczajnie.. Spoliczkowałem ją. – szepcze w przerażeniu.
Spodziewam się po sobie, że zaraz ucieknę. Myśl o Harrym
uderzającym Julię, przypomina mi, jakie to uczucie być bitą i podduszaną.
Elektryzujące uczucie przechodzi przez mój kręgosłup i drżę.
- To był ostatni dzień, kiedy z nią rozmawiałem. – mówi,
wycierając nos.
- Harry..
- Och, nie było jeszcze lepiej. – Harry śmieje się żałośnie.
- Jakoś miesiąc później Liam powiedział mi, że Niall często
ją odwiedzał. Julia nigdy nie przyjaźniła się z Niallem, zanim nie zaczęła
umawiać się ze mną, więc poszedłem to sprawdzić i upewniłem się jak diabli, że
to było dokładnie to, czego nie chciałem zobaczyć. Ochrona usunęła mnie z jej
pokoju szybciej, niż mogła krzyknąć: Dupek. Tak, czy inaczej, Niall miał
dokładnie to, czego ona chciała w facecie. – wzrusza ramionami, jakby starał
się ukryć, że nadal go to dręczy.
- Niall próbował przeprosić, ale byłam a niego zbyt
wściekły. Wiedział, że ją kochałem. Przychodziłem każdego dnia i siadałem
oparty o jej drzwi, błagając o szansę na wybaczenie. Ale, kiedy ja tam
siedziałem, podejmując inicjatywę, on była tylko coraz słabsza. Po kilku
miesiącach przestałem, wszcząłem kilka bójek z Niallem, zacząłem znowu pić, a
później w grudniu, odebrałem telefon od jej mamy. Umarła we śnie.
Nie wiem, co powiedzieć. Jest zbyt wiele do powiedzenia. Mój mózg jest przytłoczony.
- To nie była twoja wina.
- Wiem. Ona chciała czegoś w rodzaju epickiej historii
miłosnej i przynajmniej ją dostała. Ja po prostu nigdy nie byłem tym, który jej
to dał. – mówi cicho swoim chrapliwym głosem, maskując łzy.
- Nie powinieneś był jej uderzyć. – szepczę w końcu,
przerywając ciszę. Harry piorunuje mnie wzrokiem.
- Myślisz, że kurwa tego nie wiem? – krzywi się.
- Byłem w dużym bagnie, a ona mi pomogła. Pokazała mi inne
perspektywy, a ja po prostu pozwoliłem jej wyślizgnąć się z moich rąk, bez
walki. A teraz jest martwa. – mówi Harry na wydechu, wstając. Ja również się
podnoszę, strzepując trawę z moich jeansów.
Czekaj, to wszystko?
- Nie jest za późno, żeby wrócić Harry. Możesz odzyskać
dawnego siebie. Jeśli lubiłeś siebie takiego, jakim byłeś z nią, wtedy może…
Harry śmieje się.
- Nie masz pojęcia jak to jest Charlie. Zatracić siebie, bo
nie masz innego wyboru. Byłem dobrym dzieciakiem. Troszczyłem się o ludzi. Kto
powiedział, że teraz tak nie jest?
Twoje oczy, Harry.
- Wiem, jak to jest. Uwierz mi Harry, to…
- Zamknij się Charlie. – zszokowana jego słowami, robię krok
do tyłu, przykrywając dłonią moją klatkę piersiową.
- Wiesz co, Harry. Może ona nie dała ci szansy na
przeproszenie jej, ponieważ jesteś cholernym palantem, a ona nie chciała
spędzić swoich ostatnich miesięcy z kimś takim. – mówię cicho, obracając się na
pięcie, aby odejść.
- Charlie. – odzywa się władczym głosem. Obracam się z
powrotem i rzucam mu gniewne spojrzenie.
- Miałaś rację. Nie jesteś Julią… w niczym jej nie
przypominasz... – mówi, a w jego głosie słychać tyle bólu i chłodu, że prawie
dławię się powietrzem.
Odwracam się i biegnę do wyjścia z cmentarza, zanim zdąży
zobaczyć, co ze mną zrobił. Jakie uczucia
we mnie wywołał.
Przysięgam, nigdy wcześniej nie spotkałam nikogo bardziej
bipolarnego, niż Harry Styles. Poza tym, nigdy też nie spotkałam nikogo, kto,
tak jak Harry Styles sprawiał, że to ja czułam się bipolarna.
~~
Ledwo docieram do klasy chemicznej na czas. Zajmuję miejsce
z przodu i rozglądam się za Jo. Siedzi z tyłu klasy, patrząc na mnie z
podniesioną brwią.
- Gdzie byłaś? – wyczytuję z jej ust.
- Na dworze. – odpowiadam bezgłośnie i wzruszam ramionami.
Szybko wyjmuję zeszyt z ołówkiem i zaczynam zapisywać w nim
notatki z tablicy. Wszyscy inni piszą na swoich laptopach.
Niezręcznie.
Niestety chemia jest zbyt nudna, aby mogła zatrzymać moje
myśli z dala od Harry’ego. To jest to, czego on chciał. Chciał mnie
zdenerwować, chciał, żebym o nim myślała.
Cóż, zadziałało.
Czuję ulgę, kiedy dzwoni dzwonek. Chemia to moje ostatnie
zajęcia, a teraz muszę iść do Koffee Kall, żeby przepracować swoją zmianę.
- Charlie, zaczekaj! – krzyczy Jo, kiedy ruszam z pośpiechem
w stronę drzwi.
- Tak? – mówię, zagryzając wargę.
- Dziś wieczorem jest wyścig. I oczywiście idziemy na niego.
Cholera, nie ma mowy.
- Mam plany. – kłamię.
- Nie, nie masz. Przyjdę po ciebie do Koffee Kall i
pójdziemy tam razem. To będzie niesamowity wyścig, obiecuję! Nasz największy
wróg bierze udział, no wiesz szkoła Layila London? Są nadęci. I Harry bierze
udział… Miałam na myśli, że skopiemy im tyłki. – uśmiecha się.
- Naprawdę nie mogę iść. – szepczę.
- Nie martw się, będzie fajnie. Przyniosę ci jakieś ciuchy
na przebranie i paczkę papierosów dla twojego dobra. Wyglądasz dość blado. – uśmiecha
się. Może dlatego, że na zewnątrz jest ileś stopni mrozu.
- Buziaki! – piszczy Jo i macha mi na pożegnanie. Może
powinnam opuścić Koffee Kall wcześniej tak, żebym była już w akademiku, gdy Jo
tam przyjdzie. Bezpieczna od wzroku Harry’ego.
Idealnie.
~~
Przechodzę przez drzwi do Koffee Kall i strzepuję śnieg z
moich butów. Podnoszę wzrok i uśmiecham się do Nialla, ale on nawet nie patrzy
w moją stronę. Marszcząc brwi, maszeruję w jego stronę, udając, że tańczę, aby
go rozśmieszyć. Moje małe przedstawienie sprawia, że Mary się śmieje, ale Niall
nadal ani drgnie.
- Niall. – mówię na wydechu. Powoli podnosi wzrok, jego
twarz nie wyraża żadnych emocji.
- Skończyłem. – to wszystko co mówi, kiedy zdejmuje swój
fartuch. Zanim zdążę przetworzyć fakt, że coś musiało się z nim stać już go nie
ma. To musiało mieć związek z Harrym i dzisiejszym porankiem. Super.
- Wszystko z nim w porządku? – pytam. Mary wzrusza
ramionami.
- To muszą być TE dni. – chichocze. Mary jest taka słodka.
Śmieje się z jej żartu i obracam w kierunku kasy.
- Co mogę dziś dla pana zrobić? – witam bladego człowieka
naprzeciwko mnie, który przegląda menu. W końcu uśmiecha się i zamawia Frappuccino.
~~
- Mary moja zmiana kończy się za 5 minut. Zastanawiałam się,
czy nie mogłabym wyjść dziś wcześniej? – pytam nerwowo. Mary chichocze i kiwa
twierdząco głową, zabierając mi mój fartuch.
Wypadam z pośpiechem ze sklepu na ulicę, zatrzymując się na
chodniku. Naprzeciwko mnie stoi Jo ze złośliwym uśmieszkiem, krzyżując ramiona.
- Wiedziałam, że spróbujesz wyjść szybciej! – mówi, machając
rękoma w zimowym powietrzu. Odrzucam głowę do tyłu w strapieniu i porażce.
- Idź się w to przebierz. Teraz. Kolory naszej szkoły to
zielony i złoty, jakbyś nie wiedziała. Postawimy bardziej na zielony. Liyala ma
czerwony. – zarządza Jo, popychając stertę ubrań w stronę mojego brzucha. Nie
rozumiem, dlaczego stałam się takim popychadłem. Chyba dlatego, że życie w
złych stosunkach z moją współlokatorką mogłoby się źle skończyć.
Po założeniu niezwykle ciasnego, skąpego, zielonego,
koronkowego topu Jo, wślizguję się w jej skórzaną kurtkę i strzepuję
niewidzialny kurz z moich jeansów.
- Naprawdę musisz zakładać moje ciuchy częściej, skarbie. –
śmieje się Jo, kiedy idziemy do transportujących nas ciężarówek. Czuję się
niepewnie i próbuję zakryć mój dekolt przez zapięcie kurtki, ale Jo klepie mnie
po dłoniach.
- Wyglądasz dobrze. – mówi zachęcająco, a ja zagryzam wargę.
W ciągu 2 minut, siedzimy na tyle zielonej ciężarówki, przejeżdżając przez
przerażające, zniszczone skrzyżowanie. Obok nas jedzie świecąca, czerwona
ciężarówka.
- To Layila. Uważaj na facetów stamtąd, oni są największymi
palantami ze wszystkich palantów na świecie. Mój były Ryan tam chodzi. Jeśli go
zobaczę, wyleję moje piwo na jego głupią, obleśną twarz! – burczy Jo i przez
chwilę naprawdę się śmieję.
Kiedy przybywamy na miejsce, jest już niesamowicie tłoczno,
więc z trudem przeciskamy się w stronę środka. Tym razem jest dwóch
prowadzących, po jednym z każdej szkoły i jest to coś w rodzaju rywalizacji na
mini scenie.
Jo i ja przepychamy się między grupą luzaków z
konkurencyjnej szkoły i choć Jo myśli, że to zabawne, gdy dwóch z nich
‘przypadkowo’ łapie mnie za tyłek, to moje ciało gotuje się z wściekłości.
Nasz prowadzący zapowiada 3 zawodników z naszej szkoły: Zayn
Malik, Louis Tomlinson i oczywiście Harry Styles. Potem koleś z tej drugiej
szkoły zapowiada swoich zawodników.
Każdy uczestnik przedstawia siebie i mówi coś dowcipnego.
Kiedy przychodzi kolej na Harry’ego, wyczuwam na sobie mnóstwo spojrzeń, zanim
zaczyna mówić.
- Marson dzisiaj wygra. A zwycięstwo dedykuję Julii. – tłum
zamiera na moment, a potem wybucha wiwatami. Ci wszyscy ludzie wiedzą o niej?
Moje myśli zostają rozproszone, kiedy słyszę, jak ktoś
niedaleko mnie wypowiada moje imię. – Co? – odwracam się do Jo, która marszczy
nos.
- Nic nie mówiłam. – wzrusza ramionami. Obracam się naokoło,
szukając Nialla, albo może Liama, ale nie widzę ich. Wzdychając, zwracam swoją
uwagę z powrotem na zawodników, który wchodzą do samochodów.
- Charlie. – słyszę ponownie. Tym razem rozglądam się, jak
poparzona wrzątkiem ze zmrużonymi oczami.
To był męski głos. Przylegam na chwilę do ramienia Jo.
- Wszystko w porządku? Nie wiedziałaś o Julii? – pyta. Kręcę
głową, a ona wraca do oglądania silników budzący się do życia, jeden po drugim.
Moje oczy przeszukują tłum i kilka rzędów dalej spotykają ciemną bluzę z
kapturem.
Nie.
Mrugam dwukrotnie i patrzę ponownie, ale bluzy już nie ma. Zaczynam po prostu popadać w paranoję.
Ale moje serce wie, że to nieprawda.
- Charlie. – powtarza głos. Zamykam oczy, odsuwając go od
siebie, przekonana, że to tylko moja głowa. Moje oczy otwierają się na odgłos
startujących samochodów. Widzę samochód Zayna ledwo utrzymujący się w czołówce
i wtedy moje oczy wędrują do auta Harry’ego. Jest na zewnętrznej stronie linii
sześciu samochodów, próbując zajechać drogę kolesiowi z Liyala. To mogłoby dać
mu prowadzenie. Właściwie to jest dość mądre posunięcie, prosta droga, aby
wysunąć się na prowadzenie i utrzymać je.
Ale tamten kierowca nie jest zachwycony błyskotliwym
pomysłem Harry’ego. Szybko uderza swoim autem w Harry’ego, nie wahając się
uszkodzić swojego własnego. Czuję, jak piskliwe echo wydobywa się z mojego
gardła, kiedy lekko opada mi szczęka. W zwolnionym tempie obserwuję, jak
samochód Harry’ego trzy razy wiruje wokół własnej osi i ostatecznie przewraca
się na dach. Słyszę stłumione okrzyki tłumu wokół mnie na widok dymu
wydobywającego się z wnętrza samochodu.
Biegnę w jego stronę, zanim moje myśli mają szansę
powiedzieć mi, że nie mam tego robić.
_________________________________________________________________________
Jeśli przeczytałaś to zostaw komentarz, będzie mi bardzo miło! :)
~~
Z okazji Walentynek, postanowiłam dodać szybciej nowy rozdział. Wiem, że nie jest on w zbytnio walentynkowym nastroju, a wręcz przeciwnie, ale mam nadzieję, że jakoś to przełkniecie :P
W zamian powiem Wam, że w rozdziale 17 będzie miał miejsce 1 pocałunek Charlie i Harry'ego! :D
Dużo miłości (nie tylko) w Walentynki Słońca! xx :*
Pierwsza <3
OdpowiedzUsuńDruga <3
OdpowiedzUsuńJezu, jezu, jezu! Cieszę się, że tak szybko dodałaś ten rozdział, za co dziękuję Ci z całego serce. Oczywiście jest świetny, jak każdy inny. W ogóle to nie mogę się doczekać pocałunku, teraz jestem niecierpliwa! Bysvubaogsvyajifkgwudvusgsh, czekam na następny :D + Dziękuję za poinformowanie.
OdpowiedzUsuń@Potterhead5evr
Jeju mam nadzieję że Harremu nie stało się nic poważnego :o Był taki słodki kiedy opowiadał o Julii,a później...cóż później znowu był dupkiem xd ale wiem, że on się zmieni :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za nowy rozdział i wesołych Walentynek kochana :) xxx
Cholera zajebiste jak zawsze <3 i teraz czekać czy nic mu nie jest, ughhh... cholera oby było wszystko w porządku. Pozdrawiam cieplutko. xx
OdpowiedzUsuń@4ever4Justin
Błagam o next! W takim momencie, serio!? :o hah <3
OdpowiedzUsuńświetny rozdział *.* mam nadzieję ze Harry'emu nic sie nie stało :o @back_for_you
OdpowiedzUsuńMEGA. Ta Julia mnie wkurza.
OdpowiedzUsuńO czekam na momoent Charry :)
@JustinePayne81
O Rany! Wiem że Harremu nie może się nic poważnego stać....chyba. ja mam tylko nadzieje że oni w końcu przestaną się tak kłócić. Charlie nie jest Julią a Harry nie jest facetem który porwał ją i jej siostre. W końcu muszą to zrozumieć
OdpowiedzUsuńBOMBAAAAAA ! JA PIERDOLE NIESAMOWITE
OdpowiedzUsuńChce więcej więcej więcej !
Matko jaka akcja :D
Czytałam jak zahipnotyzowana ! Dosłownie :D
Nieziemskie czekam na więcej skarbie
Życze wielkiej ale to wielkiej weny
Buziaki
@BeMoreHappy2307
Wow! Wyścig! kocham tego typu sprawy i wogle! Calusek będzie powiadasz? huhuhu, czekam. Harreh biedaczek! @Mika69_1D
OdpowiedzUsuńooo matko czemu w taki momencię sie on kończy? :(( ja chcę wiedzieć co z Harrym jest dalej :(
OdpowiedzUsuńCzemu w TAKIM momencie?!
OdpowiedzUsuńChyba sie zezloszcze xD nie no serio, rozdzial jest swietny
Czekam na nowy xx
hcfdruuuusysesvshuisisjdnsskoeekbdhdieuwheieiehejie,nawet jak czytam to któryś raz z kolei to i tak mam ciary ;D
OdpowiedzUsuńilysm <33
Jej, Harry się otworzył! No cóż a potem... Hm.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nic mu nie jest! Fdsjnmfdjs, nie mogę się doczekać aż coś między nimi będzie!
Najlepszy prezent na walentynki ever! :*
-@luuuvmyswaggy
www.teenage-dirtbag-ff.blogspot.com
Jakie świetne!.Ciekawe czy Harry wie o Ellie. Trochę chamsko że tak ja potraktował na cmentarzu. Zadedykował Julii wyścig i tak to.się.kończyło bo Julie tak potraktował, dziwne. Koch i czekam na nn @siemaJus x
OdpowiedzUsuńkocham to bgtruehiwquebhfrgeuqwhi c u d o
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny. Jestem ciekawa jak to wszystko się potoczy :D Czekam na następny xx #xiickey
OdpowiedzUsuńPierwsze:to takie słodkie, że Harry zadedykował Julii ten wyścig.
OdpowiedzUsuńDrugie: Coooooooooo? Przecież Harry'emu nie może sie nic stać, a jeśli już się stanie to Charlie ma sie nim opiekować xd takie moje zdanie :D
kocham to FF
@jannet_1d
Rozdział świetny <3
OdpowiedzUsuńNw czy tylko ja jestem taka głupia i nw kto ją wołał . :o
Mam nadzieje że Harry'emu nic się nie stanie .
Myślałam że to będzie trochę inaczej że nikomu się nic nie stanie , a chłopaki z Liyala zaczną ją podrywać itd , a tu wypadek Harry'ego . ;c
Kocham i czekam na next mam nadzieje że szybko go dodasz : > ^^
@Sandra1DHZLLN
Swietny rozdzial :) juz nie moge sie doczekac nastepnego!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze twoje walentynki byly bardzo dobrze i szczesliwie spedzone :)
Do nastepnego x
Ale cudo. Tak poruszyl mnie ten rozdzial, ze nie moge uspokoic mojego bijacego serca.
OdpowiedzUsuńDziekuje xx
<3
OdpowiedzUsuńJezu biedny harry, ten rozdzial jest smutny ! Wg takie awww ze harry zadedykowal ten wyscig dla julii. Wg nie ogarnelm harrego kiedy powiedzial ze charli wg nie jest podobna do jego juli, na co on kurde liczyl?!
OdpowiedzUsuńUgh...kocham to ff, jestem w nim absolutnie zakochana *.* !!
Chce juz nastepnego rozdzialu,dodaj dzisiaj proooooosze zrob to dla nas xx
@Motherfuuuckerr
JEEEEJUU dlaczego mam łezki w oczach ? Wiem że to tylko opowiadanie ale i tak przeżywam to ... Pisz szybko kolejny rozdział bo nie wytrzymam z ciekawości! KOCHAM TO FF jedno z najlepszych ! @IamDiana1D4ever
OdpowiedzUsuńO matkooo <33! Świetny jest !
OdpowiedzUsuńBoże, zakochałam się w tym ff!
OdpowiedzUsuńDodawaj szybko kolejny!
Jxjcnsxnsl
Cholera! :o jak Ty szybko dodajesz :p rozdział cudowny! Jak zawsze kocham!!
OdpowiedzUsuńwspaniałe.więc czekam jeszcze 4 rozdziały na ten amazing moment
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam na razie tylko ten jeden rozdział bo muszę się uczyć :( ale wrócę niedługo i przeczytam całość :) Jeśli chcesz też mam dwa ff i chciałabym poznać czyjąś opinię, ale nikt nie jest chętny póki co haha w każdym bądź razie crush-fanfiction.blogspot.com i takearisk-fanfiction.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJejku, podoba mi sie strasznie *.* Nie wiem czy dam radę przeczytać rozdziały które dodałaś wcześniej bo szkoła chodzi za mną nawet w weekendy ale obiecuje być na bieżąco z nowościami. Jest świetnie, masz talent do pisania! ;)
OdpowiedzUsuńA OTO TEN DŁUGI KOMENTARZ OD @OL_XD. XD
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie skradło moje emocje, bezlitośnie je wykorzystując.
Pokochałam takie momenty, jak te, gdy Niall i Charlie rozmawiali cytatami.. O życiu - książce, którą Charlie chce zmienić, i o tym jak Niall powiedział:
" - Słyszałaś kiedyś powiedzenie: ‘ rozpoznasz piosenkarza przez bicie jego serca’? – pyta. Kręcę przecząco głową.- Masz całkiem niezły puls. – uśmiecha się i wraca do swoich przyjaciół."
Nialler skarbie, ja w tym momencie straciłam puls.
Żywię niechęć do Harry'ego, Zayn'a i Louis'a (przepraszam mężu).
Wiem, wszyscy mają podjarę, że Haz taki bad boy, ale ja jakoś sobie z nim nie radzę. Dobra, nie żywię do nich nie chęci. Są boscy, hrwdcjcsghuk. *______*
ja ich po prostu nie ogarniam.
Siebie też nie ogarniam, lolz.
Louis na motorze z całym ciałem pokrytym tatuażami i moja psychika runęła. Zayn i skórzana kurtka + tatuaże + jego fryzura i nie żyje.
Harry.. Harry.. Harry ty bipolarny dupku. Mam ochotę zrobić ci limo pod drugim okiem. C:
Ale w nim jest coś takiego, takiego.. Noh. Ugh. Nie umiem się wysłowić.
HARRY KOCHAM CIĘ I NIENAWIDZĘ JEDNOCZEŚNIE.
A Liam jest taki awwww.
Wgl moje feels, gdy dowiedziałam się, że Liam, Niall i Harry się przyjaźnili. Mamo. To ciężko opisać.
A teraz kilka słów ode mnie o Charlie:
Dziewczyno, wiem, że nie istniejesz, ale mam ochotę cię przytulić.
Chyba wszystko, co mogę powiedzieć o fabule opowiadania. Jest tego więcej, ale nie chcę przynudzać.
Teraz trochę o stylu pisania i ogólnie o tłumaczeniu (tłum: *buu* *o matko, skończ* *błagam, nie*)
No więc.. :D
Styl pisania różni się od tego do którego przywykłam. Zazwyczaj pisze się w czasie przyszłym, 'zaczęłam, napisałam' itd., a tu jest w teraźniejszym, 'zaczynam, piszę'.
Na początku myślałam, że autorka użyje tego czasu tylko w prologu i w pierwszym rozdziale, aby utrzymać czytelnika w niepewności i niepokoju, gdy bohaterka uciekała przed mordercą swojej siostry (który nie żyje). Ku mojemu zdziwieniu, ta forma pisania utrzymała się przez całe opowiadanie, co bardzo mi się spodobało. Chyba pierwszy raz czytam ff w tej formie.
A teraz do tłumaczki:
*oddech*
Świetnie tłumaczysz! Na prawdę mnie to wciągneło. Widać, że dobrze znasz angielski i polski też, skoro tak dobrze ci to idzie. *oklaski*
Fajnie, że się wzięłaś za tłumaczenie tego opowiadania. Jest porywające.
Coś chyba jeszcze miałam napisać, ale nie pamiętam co. Wyjdzie w praniu.
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Autorka chyba chciała złamać mi serce, kończąc w takim momencie. Harry, żyj! Proszę! Mam łzy w oczach, boję się o Harry'ego i też ku*wa dlatego, że ktoś wołał mnie po imieniu, a ja ku*wa nie wiem kto, ku*wa.
Aha, czuję się, że jestem Charlie, też dzięki stylu pisania. To chciałam napisać. XD
No więc do następnego! Mam nadzieję, że szybko się pojawi bo mnie emocje zżerają. Harry żyj, ty, Niall się znajdź, Charlie też przeżyj, a ty, człowieku, który wolałeś Charlie, idź do diabła (chyba, że jesteś kogoś kogo lubię, wtedy możesz zostać).
Fangirlinguję. c:
Kocham, @Ol_xd
nie moge sie doczekaac !
OdpowiedzUsuńPrzepraszam , że nie komentowałam kilku ostatnich rozdziałów ale strasznie wciądnęło mnie to opowiadania ^^
OdpowiedzUsuńWypadek ?! W takim momencie ... Mam tylko nadzieję , że Harry szybko z tego wyjdzie i w końcu przestaną się kłucić :| xx
Po co ludzie piszecie to jebane pierwsza,druga? Jebie mnie to. To jest fanfiction a nie konkurs kto pierwszy skomentuje do kurwy nedzy!
OdpowiedzUsuńJak sie juz opanowalam, to skomentuje rozdzial
Nie rozpisuj sie za bardzo bo na telefonie mi nie wygodnie wiec napisze tylko ze rozdzial jest boski
-@avemrc