piątek, 14 marca 2014

26. Zaufanie jest delikatną sprawą

Harry’s POV
Irytujący dźwięk pieprzonego budzika rozbrzmiewa jakieś 50 bilionów razy, zanim w końcu mnie budzi. Podnoszę się do pozycji siedzącej i widzę ciało, którego połowa leży prawie na mnie, a druga połowa zsunęła się gdzieś z materaca.
Spoglądam na nagą dziewczynę i wzdycham. – Świetnie.
Starając się za wszelką cenę nie robić hałasu, wyślizguję się z łóżka i rozglądam za moimi bokserkami. W końcu je znajduję i zakładam na siebie po drodze zgarniając jeszcze moją flanelową koszulę i jeansy. Idąc do drzwi, spoglądam za siebie na jasną blondynkę leżącą w łóżku. Studiuję wzrokiem jej sylwetkę i dołeczek w prawym policzku. A potem kręcę głową. To nie Charlie.
Nie wiem u kogo w mieszkaniu jestem, dopóki nie wychodzę przed budynek. Znajduję mój samochód na parkingu i wracam na kampus, próbując odtworzyć sobie wydarzenia z ostatniej nocy. Pustka.
Wiem, że miałem wyścig i nawaliłem się na imprezie, czy coś. Ale pamiętam też, że wyszedłem z niej, a że byłem zbyt pijany, żeby prowadzić, musiałem pójść nie wiadomo gdzie.
Zostawiam samochód na parkingu i powoli idę w stronę klasy wokalnej. Spóźnię się. Kurwa, no i co z tego. Nic nowego.
- Styles. – pan Olson piorunuje mnie spojrzeniem, kiedy wchodzę do klasy. Moje oczy wędrują prosto do miejsca Charlie. Puste. Czuję pulsujący ból serca z każdym stawianym krokiem, kiedy idę na swoje miejsce, rząd za nią. Naprawdę odeszła.
Swoją drogą, ona nigdy nie była moja.
~~
Wychodzę z klasy, a moją głowę atakuje zbyt wiele myśli. Wciąż myślę o pieprzonej Charlie. Wcale nie dlatego, że wygląda jak Julia. Charlie jest o wiele bardziej… uderzająca.
Kurwa.
Pieprzona Charlie. Dlaczego tu przyjechała? Dlaczego wyjechała?
Sprawia, że robię się tak emocjonalny, jak dziewczyny podczas okresu.
- Harry. – ktoś kaszle za moimi plecami. Pośpiesznie się obracam, a moje pięści są gotowe, żeby uderzyć Louisa. Ale to nie Louis. Mrużę oczy na widok Liama.
- Czego kurwa chcesz? – fukam z irytacją. Liam, który zazwyczaj jest zgarbiony teraz stoi wyprostowany z poważnym wyrazem twarzy.
- Zastanawiałem się, czy może widziałeś Nialla?
- Dlaczego do cholery miałbym? – moje usta zaciskają się w cienką linię.
- Nie wiem. Wczoraj był dziwny i poszedł na twoją głupią imprezę, ale nie wrócił do akademika. Widziałeś go? – pyta Liam. Wzdycham i przeczesuję dłonią moje włosy.
- Nie i szczerze mówiąc mam to gdzieś. – posyłam mu piorunujące spojrzenie. Mijam go, uderzając ramieniem i kontynuuję drogę korytarzem.
- Charlie wyjechała, prawda? – woła Liam za moimi plecami. Zatrzymuję się, czując jak się we mnie gotuje. Odwracam się i rzucam mu mordercze spojrzenie. Wszystko, co robię to przytaknięcie głową.
- To dobrze. – mówi Liam, krzyżując ramiona. Mrużę na niego oczy, ale wciąż stoję w miejscu, nie pozwalając złości przejąć nade mną kontroli. Liam ma rację. Cieszę się, że wyjechała.
Teraz jest bezpieczna.
~~
Dzień mija, a ja jak zwykle nie przywiązuje zbyt wielkiej uwagi do moich lekcji, bla bla bla co mnie one w ogóle obchodzą. Dzieje się tak, dopóki po moich ostatnich zajęciach nie spotykam Zayna na dziedzińcu. Kiwam mu głową na przywitanie, a on wstaje.
- Harry. – mówi. Mierzę go wzrokiem. Zayn jest moim przyjacielem. Nie obwiniam go, ani Louisa za to, że chcieli zabrać Charlie do Szefa, ponieważ chciałem przecież tego samego.
Po prostu zdanie sobie sprawy, że nie byłem jej ochroniarzem zajęło mi zbyt dużo czasu.
- Skończyłeś z byciem cipką? – uśmiecha się Zayn, a ja marszczę brwi.
- Pieprz się. – śmieję się, a Zayn zagryza zębami swój kolczyk w wardze.
- Poważnie, Szef chce się z tobą widzieć, a teraz gdy Charlie jest pod opieką, myślałem, że może…
- Co masz na myśli mówiąc, że Charlie jest pod opieką? – robię krok w jego stronę, a moje serce natychmiast przyśpiesza.
- Uh, miałem na myśli, że już jej nie ma stary. – mówi cicho, a moje ciało zamiera.
- Taak, przyjdę dzisiaj. – mamroczę, próbując przywołać moje myśli do porządku po usłyszeniu, akurat ze wszystkich ludzi głosu Zayna, wymawiającego jej imię. Zayn kiwa głową, więc zaczynam obracać się w przeciwnym kierunku, ale on łapie moje ramię.
- Co? – warczę.
- Zaufanie jest delikatną sprawą, stary. – uśmiecha się. Wyrywam się spod jego uścisku i posyłam mu groźne spojrzenie.
- Przestań palić, Zayn. – przewracam oczami i tym razem odchodzę. O czym on do cholery pieprzył?
~~
Idę w ciszy do mojego samochodu, w pełni gotowy do tego, żeby wrócić do domu i się zdrzemnąć. Zanim otwieram auto, zatrzymuję się, próbując rozpoznać nogi opierające się o maskę mojego samochodu.
- Joanna. – uśmiecham się niezręcznie. Odrzuca swoje włosy i odpycha się od maski, podchodząc do mnie.
- O której Charlie ma samolot? – pyta bez ogródek.
- Dlaczego do cholery miałbym to wiedzieć?
- Bo tak jakby z nią sypiasz? – śmieje się, a ja potrząsam głową.
- To ona jeszcze nie wyjechała? – zagryzam wargę. W moim ciele pojawia się iskierka nadziei.
- Pytam ciebie! Wszystkie jej rzeczy są w moim pokoju. Myślałam, że spała u ciebie? – Jo wbija wzrok w swoje stopy.
Co?
- Nie. Nie spała. – mamroczę.
- Nie mogła wyjechać bez swojej torby. Mam na myśli, że tam ma swój paszport i w ogóle? – kontynuuje Jo, ale ja desperacko chcę zapytać jej, czy może przestać. Nie chcę wierzyć, że Charlie wciąż tu jest. Część mnie wie, że nie powinno jej już tu być. Chciała wyjechać dzisiejszego ranka, więc dlaczego tego nie zrobiła? To nie ma sensu.
- A wczoraj widziałam jej nadgarstek i…
- I co? – warczę, sprawiając, że Jo robi krok w tył.
- Miała siniaki, znaki kontaktu z kimś. Jakby ktoś celowo ją zranił. To byłeś ty? – szepcze cienkim głosem.
- Nie! Kurwa! Oczywiście, że nie! – krzyczę, a złość opanowuje moje serce. Ktoś ją skrzywdził, a ja nic nie wiedziałem. Jo obserwuje mnie, oddychając ciężko, kiedy ja staram się ze wszystkich sił nie walnąć pięścią w mój cholerny samochód. W końcu podnoszę na nią wzrok, a moje oczy lekko się rozszerzają.
- Ona wciąż tu jest. – mamroczę, mijając Jo i idąc prosto do drzwi mojego auta.
- Co? – mówi bez tchu.
- Nie wiem. Ona musi wciąż tu być. A ja muszę ją znaleźć. – mówię, a Jo przytakuje mi głową, kiedy wskakuję do mojego Camaro i odpalam silnik. Wyglądam przez okno, wpatrując się w nią, kiedy opuszczam kampus.
Zaufanie jest delikatną sprawą, stary.
Co to do cholery miało znaczyć? Zaufanie jest delikatną sprawą? Jakie zaufanie? Miał na myśli to komu ja ufam? Nikomu. Ufałem Julii, ale odeszła, więc teraz nie ufam już nikomu.
Ale może on mówił o Charlie? Charlie nigdy mi nie ufała. Ona nie ufała nikomu, to znaczy podejrzewam, że może Jo. Ale to mogło równie dobrze znaczyć, że coś komuś powiedziała i zaufała tej osobie. Opowiedziała mi o swoich bliznach, ale tylko dlatego, że ją do tego nakłoniłem.
Nie ufa Louisowi, czy Zaynowi. Może zaufała Evelyn?
Słowa Zayna sprawiają, że myślę jak psychopata. Z wściekłością prowadzę samochód, żeby jak najszybciej rozpisać sobie to wszystko w moim mieszkaniu. Ale Evelyn nie jest oczywista. Nie wiem, dlaczego to musi być oczywiste, ale czuję, że Zayn nie powiedziałby tego, jeśli to nie byłoby znaczące.
Zaufanie jest delikatną sprawą.
Kto jest delikatny i godny zaufania? Liam? Myślę że Charlie mogła ufać Liamowi, ale nigdy nie widziałem, żeby jakoś specjalnie się przyjaźnili. Jedyną osobą, z którą Charlie kiedykolwiek rozmawiała był pieprzony…
Czekaj.
Może?
Kurwa mać, Niall.
~~
Charlie’s POV
Nad ranem budzi mnie jakiś krzyk. Moja głowa jest przykryta workiem, jednym z tych, które używa się do przechowywania ziemniaków. Nawet zapach ma ten sam. Przyciskam swoje związane nadgarstki do siebie i ściągam ten kawałek materiału z mojej głowy. Mrugam oczami, powoli przyzwyczajając się do przyciemnionego światła. Prawdopodobnie jestem w jakiejś szafie. Sama. Przysuwam się bliżej drzwi i przystawiam do nich ucho, nasłuchując.
- Nie przyprowadziłem jej tutaj, żebyście ją skrzywdzili. – to głos Nialla. Wspomnienia z ostatniej nocy zaczynają powoli do mnie wracać. Pamiętam Harry’ego i pamiętam jego wyjście. Wtedy Niall zabrał mnie na zewnątrz. Byłam tak pijana…
Byłam zbyt pijana.
Wtedy zemdlałam. Czy coś? Cokolwiek się stało, znalazłam się tutaj. Przyciskam policzek mocniej do drzwi, jakby to miało pomóc mi lepiej słyszeć.
- Nie czuj się zbyt winny stary, zrobiłeś to, co musiałeś zrobić. – słyszę głos Louisa. Kurwa.
- Powiedziałeś, że ktoś musi z nią porozmawiać. Powiedziałeś, że zostawisz ją i mnie w spokoju, jeśli ją  przyprowadzę, a przychodzę tu dziś rano, żeby zobaczyć, że wciąż jest zamknięta w tej cholernej szafie?! – krzyczy Niall.
Niall… Przyprowadził mnie tutaj?
- To jest biznes, kutasie. Wykonałeś swoją robotę, tu jest twoja kasa, a teraz idź. – ryczy Louis. Słyszę kroki, ale wciąż mogę wyczuć ciężki oddech Nialla.
- Co zamierzasz z nią zrobić? – pyta bez tchu Niall, a mój żołądek wywraca się do góry nogami. Myślę o kolejce mężczyzn, czekających na swój czas z przegraną.
Wiem, co Louis zamierza ze mną zrobić.
- Dlaczego nie zostaniesz i nie zobaczysz, stary? – mówi Louis i pomimo oddzielających nas drzwi mogę sobie wyobrazić jego szeroki, nieprzyjazny uśmiech. Słyszę zbliżające się kroki i odsuwam się od drzwi, kiedy klamka się przekręca. Louis pojawia się przede mną i posyła mi sztuczny uśmiech.
- Cześć Charlie. – mówi ze swoim grubym akcentem.
- Pieprz się. – automatycznie spluwam na jego buty, ale odsuwa się. Pochyla swoją głowę w moją stronę, a jego oczy prześlizgują się w dół mojego ciała. Wciąż jestem w ciuchach z ostatniej nocy, ale czuję się jakbym była naga.
- Podoba mi się ta dzikość. Będziesz tego potrzebować, kochanie. – uśmiecha się i pochyla się w dół, brutalnie szarpiąc mnie w górę. Podnoszę się słabo pod jego uściskiem, a on wyciąga mnie z szafy. Spotykam zrozpaczone spojrzenie Nialla.
- Jak mogłeś? – mówię płaczliwie, wciąż trzymana przez Louisa, który za chwilę ponownie zakłada na moją głowę worek po ziemniakach. Brutalnie zdziera taśmę z moich nadgarstków i kostek i pierwszą rzeczą jaką robię jest zamachnięcie się na niego. Myślę, że spodziewał się tego, ponieważ chwyta mój nadgarstek i ściska go swoją dłonią z taką siłą, że wydaję z siebie pisk.
- Gdzie mnie zabierasz? – krzyczę, kiedy ciągnie mnie za sobą. Zastanawiam się, czy to jest mój los. To okropne miejsce. Może to przeznaczenie, żebym tu była?
- Masz walkę i będziesz walczyć najlepiej jak potrafisz, żeby nie przegrać.
Przełykam słone łzy płynące mi po policzkach. – Na widowni siedzą ważni ludzie. – szepcze Louis. Zatrzymujemy się, najprawdopodobniej przed drzwiami. Zdejmuje moją kurtkę, a ja przegryzam wargę.
- Odepnij swoje spodnie. – rozkazuje, ale ja kręcę głową.
- Jak chcesz. – fuka z irytacją, zrywając ze mnie koszulkę z taką łatwością, jakby była zszyta jedną nitką.
- Nie spierdol tego. – to ostatnie słowa jakie do mnie mówi, a potem drzwi otwierają się i jestem wypchnięta na ring, jak przypuszczam. Zostawiam torbę na głowie, chociaż wiem, że mogłabym się jej pozbyć. Nie chcę widzieć twarzy mężczyzn naokoło mnie, albo twarzy kobiety gotowej do walki, przyprowadzonej tutaj, ponieważ zakochała się w niewłaściwym mężczyźnie.
Kiedy w końcu docieram po omacku na środek ringu, czuję energię, która mnie otacza. Wyczuwam, że przygląda mi się ktoś ważny.
Wiem, że to musi być Szef Harry’ego. Ten sposób w jaki on o nim mówi. Wiem, że mnie obserwuje. Pragnie mnie. Harry mówił mi to, ale nie rozumiałam. To jego gra. Stworzył tę cholerną grę, a ja w niej utknęłam. Ale nie dam mu kontrolować wyniku. Wygram i znajdę go.
I nigdy, przenigdy nie pozwolę mu mnie mieć.
- Charlotte? – słyszę ochrypły szept dochodzący z drugiej strony ringu. Ten delikatnie brzmiący głos wywołuje we mnie uczucie niepokoju. Wtedy, ściągam worek z głowy.
- Mama. – szepczę z przerażeniem patrząc przez ring na moją rywalkę, ubraną w cienki szlafrok, ten, który musiała mieć na sobie w noc, kiedy ją zabrali. Łzy atakują moje oczy na jej widok. Nie mogę przegrać. Ale nie mogę też pozwolić, żeby ona przegrała.
Mój oddech całkowicie więźnie mi w gardle, kiedy słyszę brzmiący dzwonek, sygnalizujący rozpoczęcie walki.


______________________________________________________________
Jeśli przeczytałaś to proszę zostaw komentarz, będzie mi bardzo miło! :)


38 komentarzy:

  1. omfg asdfghjdshjuebndsbnds
    jezu nie spodziewałabym sie tego matko zxcvbn

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW WOWW WOW mogłabyś coś jeszcze przetłumaczyć w weekend? Błagam... Super rozdział !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. OMFG. Nie spodziewałam się tego adfsfsagasd.
    Nie wiem co więcej napisać, bo zabrakło mi slow omg
    @ohlittlepayneon

    OdpowiedzUsuń
  4. OMFG
    Ma walczyć ze swoją matką? O kurwa, nie spodziewałam się tego. Kurwa...
    Niall ty pierdolony debilu, jak mogłeś im zaufać i przyprowadzić Charlie? Jak?
    Brak mi słow... Po prostu ogromne WOW.
    Rozumiem, że i tak poświęcasz dużo czasu na tłumaczenie tego, więc zakładam, że wszelkie prośby o 'przyspieszenie' byłyby niestosowne, bo i tak dodajesz częściej niż ktoklolwiek.
    Teraz czekam tylko jak Harry wpadnie i uratuje Charlie. Oby się nie spóźnił! ;3
    @dreamerniallerx

    OdpowiedzUsuń
  5. o kurwa tylko tyle jestem w stanie powiedzieć ja pierdole fiodhjfvclkchjkvlhdukjfdhfg ;00000000000

    OdpowiedzUsuń
  6. Omg niech Harry ją szybko znajdzie :''c ~ @sweet_fruit1

    OdpowiedzUsuń
  7. O kurwości, co to się dzieje? Jaka patola, współczuję Charlie, przesrane ma. Moim zdaniem pewnie pozwoli się pokonać matce, ja bym tak zrobiła, no bo co innego? Oni są wszyscy pojebani, a Niall jest naiwny, skoro znając tych debili dał się im podejść -.- Jestem ciekawa, jak szybko Harry tam dotrze, mam nadzieję, że jak najszybciej i zrobi tam porządną rozróbę! Zawiodłam się na nim, no przespał się z tą blondi, ale w sumie to do niego podobne...
    Czekam na kolejny ;)
    Pozdrawiam~Lady Morfine<3

    OdpowiedzUsuń
  8. O ja pierdole! Tam jest jej matka! O kurde. Co to będzie?? o fuck. nie mogę.
    Nie mogę nic napisać, bo to takie emocje że ugh
    Jejju Harry ratuj je. Proszę
    @Just_to_dream_

    OdpowiedzUsuń
  9. O mój Boże! To jest niesamowite :) Tam jest jej mama i ona ma z nią walczyć to jest jakaś masakra.

    OdpowiedzUsuń
  10. matko..ten szef to pewnie ten Gary..ale się porobiło !!!! Niall ty pieprzony zdrajco! ufałam ci i Charlie też..

    OdpowiedzUsuń
  11. niesamowity rozdział jestem zaskoczona tym wszystkim
    mam nadzięję,że Harry ją uratuję !

    OdpowiedzUsuń
  12. WOOOW
    Tego to ja sie nie spodzziewałam!!!!
    WOOW
    Ciekawe co bedzie dalej :D
    haha
    Pozdrawiam
    G xx

    OdpowiedzUsuń
  13. omg . co to ma być ?? boże niespodziewałam się .

    OdpowiedzUsuń
  14. O jezu.. NIe moge uwierzyc w to co sie dzieje.. To jest okropne. Mam nadzieje ze Harry szybko znajdzie Charlie i nic bardzo zlego sie nie stanie.
    matko jestem taka zaskoczona, a zarazem nie moge sie doczekac kolejnej czesci. Mam nadzieje ze pojawi sie szybko xx

    OdpowiedzUsuń
  15. OMG nie no tego to sie już nie spodziewałam oby Harry je uratował.. Czekam na nastepny. Proszę dodajcie go szybko bo nie wytrzymam

    OdpowiedzUsuń
  16. O boze jak Ty czesto dodajesz rozdzialy kochana afhkjddjlf Tyle emicji, ze ciezko mi sie pozbierac, jest taki wspanialy, dziekuje xx

    OdpowiedzUsuń
  17. Ożeszkurwajapierdole jak to mama?!?!?! Coooooooo

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja pierdolę...
    Cholernie mnie zaskoczyłaś, za żadne skarby się tego nie spodziewałam i teraz nie mogę się doczekać kto wygra... :D

    OdpowiedzUsuń
  19. o ja pierdolę, ale się porobiło, ja nie mogę kurde czekam na nexta normalnie szok, Jezu niech ktoś je uratuje błaaaaaagam
    Kocham Cię i dziękuję <3
    @mysweetloouis

    OdpowiedzUsuń
  20. O kurwa ! Co tu się dzieje ?! Harry masz ją kurwa znaleźć na czas ! Cała się trzęsę. Dodaj szybko rozdział bo nie wytrzymam, błagam cię xoxo

    OdpowiedzUsuń
  21. O KURWA
    Tego to sie chyba nikt nie spodziewał!!!!
    Całkowity zwrot akcji, nastepny rozdział będzie jdfnvucbnbogreihd
    zresztą jak każdy :D
    Pozdrawiaaam! x
    @Kludiqowa

    OdpowiedzUsuń
  22. WOOOOW O KURDE BEDZIE WALCZYC Z WŁASNĄ MATKA O MATKO CZEKAM NA KOLEJNY DFBSFNRTFGNHFHNJ

    OdpowiedzUsuń
  23. O cholera ! Zarąbisty ! <3
    Czekam na next'a ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. o kurna masakra jakaś o.O

    OdpowiedzUsuń
  25. WOW WOW nie spodziewalam sie tego..... caly czas sa takie emocjie...... Harry ratuj ja !!!!! Kc :* czekam na nastepny rozdzial :*
    @andrejjj99

    OdpowiedzUsuń
  26. OMG tego sie nie spodziewałam
    Co za akcja jprdl,totalny szok
    Wow serio zaskok
    To jest normalnie nienormalnie dobre
    Czekam na następny!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  27. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  28. GENIALNE:-) Tak to jest BOSKIE. Pozdrawiam FLO:-)

    OdpowiedzUsuń
  29. jestem wkurwiona - to tyle z mojej strony.

    OdpowiedzUsuń
  30. O DŻIZYS *o* Kompletnie się tego nie spodziewałam. To co zrobił Nial było chamskie, ale chyba po części nie był świadomy co się stanie z Charlie. A wiadomość że będzie walczyła z matką jest po prostu... I co zrobić w tej sytuacji? Jestem ciekawa co zrobi Harry. Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  31. O JA PIERDOLE ...
    CO TU SIE WYRABIA JA SIE PYTAM !! Matko święta że ona.. ma sie bić ze własną matką !!??
    Nie no aż sama sie zestresowałam
    A NIALL ? TY PODŁY DUPKU JAK MOGŁEŚ JAK !?
    Harry prosze cie zrób coś i to jak najszybciej ...
    Czekam z niecierpliwością ne next
    @BeMoreHappy2307

    OdpowiedzUsuń
  32. O ja pierdole to je zajebiste kiedy nn ?? :*<3

    OdpowiedzUsuń
  33. Zostałaś nominowana do Liebster Awards! Więcej informacji znajdziesz tu: http://1d-believeinyourself.blogspot.com/2014/03/liebster-award-2_15.html :)))

    OdpowiedzUsuń
  34. Cococoxoco :o podejrzewam, ze jej matka albo okaze sie suka i bedzie sie bic, albo Harry wkroczy xd

    OdpowiedzUsuń
  35. oł maj gasz, oł maj gasz, oł maj gasz !!!! ;o co ?! Charlie i jej mama...razem... na ringu... to jest niemożliwe !!
    za dużo emocji, za dużo xD to jest normalnie... ZAJE**STE !!! <3
    kocham to opowiadanie ;3
    @sluumberr

    OdpowiedzUsuń
  36. JA PIERDOLE. NO KURWA. UFAŁAM CI NIALL. KOCHAŁAM CIĘ, TY OCHUJAŁY SKRZACIE. JAK MOGŁEŚ. JAK. TY GNOJU.

    Proszę, daj mi kilka minut. Wow.

    Ok. Chyba jest już lepiej.
    NIE. WCALE NIE JEST LEPIEJ. TO HARRY BYŁ DUPKIEM. NIALL BYŁ DOBRY. NIALL BYŁ KOCHANY. NIALL BYŁ SŁODKI. NIALL POCIESZAŁ, NIALL PRZYTULAŁ, NIALL JEBAŁ NA OKOŁO CYTATAMI.
    I NIALL JEST ZDRAJCĄ.

    Mówiłaś, że nikt nie jest tym, za kogo się podaje.

    ;-;

    No ale to skrzacik, on nie może... :C
    To nie może być on. On nie może być zły. :C
    A ty mi życzyłaś snów o skrzaciku. Jak miałam to odebrać? XD

    Mam doła.
    Ale teraz to się układa. Mary Kell była szefową Niall'a. Mary Kell jest jakaś dziwna.

    Wait...
    Niall, wtedy, gdy zniknął... On sam sobie wpieprzył? Wtedy, gdy obok niego pod drzewem leżał medalion? Loooool.
    A co z Liam'em? Dlatego dostał takiej schizy, wtedy, gdy Charlie do niego przyszła?
    Nic nie ogarniam.

    Wgl to hahaha, *Jo widzi siniaki u Charlie* "co ci się stało" "nic" "ok" *zasypia*
    XD wiem, że coś tam jeszcze gadała, no ale właściwie to.. nie wiadomo jak przejęta to nie była XD

    NIALL. :(

    Niebieska wódka XD
    Poczuj smerfową moc Papy Smerfa XD
    nic.
    co mi jest? to przecież poważna sprawa XD
    za dużo emocji na raz XD

    Ale pogadajmy o Charlie i o jej matce i o tej pieprzonej walce oi o tym jak niesamowicie zaskakujące jest to opowiadanie.
    Przecież one nie mogą się bić.
    To jest Charlie m a t k a, a Evelyn c ó r k a.

    Harry, po raz pierwszy chcę, żebyś pojawił się teraz, natychmiast, a tym momencie obok Charlie. Potrzebuje Cię.

    Nasz bipolarny dupek zrobił się supersłodkim romantykiem, a nasz supersłodki romantyk zrobił się bipolarnym dupkiem.
    Supi.
    Jarajta się Hazzą. <3
    Cały czas śpiewa Ed'a. <3

    WIDZISZ CO ZE MNĄ ROBISZ? OD POCZĄTKU KOCHAŁAM NIALL'A, A TERAZ CO?
    OD POCZĄTKU NIE LUBIŁAM HARRY'EGO, A TERAZ CO?
    NADAL GO NIE LUBIĘ, LOL.
    Z NIM JEST COŚ NIE TAK. NO C'MON. ON ZAPROWADZA DZIEWCZYNY DO BURDELU I ROBI Z NICH PROSTYTUTKI, KTÓRE SIĘ BIJĄ, ŻEBY NIE ZOSTAĆ PRZEPIEPRZONĄ PRZEZ JAKICHŚ OBLECHÓW. DLACZEGO TAK SIĘ NIM JARACIE?
    Może Char go zmieni XD
    Harry, cholibka, przybądź.

    ale się rozpisałam, i to jeszcze bez sensu >.<

    Dziewczyno, twoje tłumaczenie jest genialne i podziwiam cię, że tłumaczysz to tak szybko i tak często dodajesz rozdziały. Brawo!

    Nadal nie mogę tego wszystkiego przełknąć.

    Soł.. Mam nadzieję, że zjadłaś tego pączka, żeby ożywić jednorożca?
    To poprawiłoby mi humor. C:

    Nie mogę doczekać się następnego rozdziału! Gzswrzsddxdwfd.
    Trzymaj się kucyku! xo

    Kocham, @Ol_xd

    OdpowiedzUsuń