Harry’s POV
Irytujący dźwięk pieprzonego budzika rozbrzmiewa jakieś 50
bilionów razy, zanim w końcu mnie budzi. Podnoszę się do pozycji siedzącej i
widzę ciało, którego połowa leży prawie na mnie, a druga połowa zsunęła się
gdzieś z materaca.
Spoglądam na nagą dziewczynę i wzdycham. – Świetnie.
Starając się za wszelką cenę nie robić hałasu, wyślizguję
się z łóżka i rozglądam za moimi bokserkami. W końcu je znajduję i zakładam na
siebie po drodze zgarniając jeszcze moją flanelową koszulę i jeansy. Idąc do
drzwi, spoglądam za siebie na jasną blondynkę leżącą w łóżku. Studiuję wzrokiem
jej sylwetkę i dołeczek w prawym policzku. A potem kręcę głową. To nie Charlie.
Nie wiem u kogo w mieszkaniu jestem, dopóki nie wychodzę
przed budynek. Znajduję mój samochód na parkingu i wracam na kampus, próbując
odtworzyć sobie wydarzenia z ostatniej nocy. Pustka.
Wiem, że miałem wyścig i nawaliłem się na imprezie, czy coś.
Ale pamiętam też, że wyszedłem z niej, a że byłem zbyt pijany, żeby prowadzić,
musiałem pójść nie wiadomo gdzie.
Zostawiam samochód na parkingu i powoli idę w stronę klasy
wokalnej. Spóźnię się. Kurwa, no i co z tego. Nic nowego.
- Styles. – pan Olson piorunuje mnie spojrzeniem, kiedy
wchodzę do klasy. Moje oczy wędrują prosto do miejsca Charlie. Puste. Czuję pulsujący
ból serca z każdym stawianym krokiem, kiedy idę na swoje miejsce, rząd za nią.
Naprawdę odeszła.
Swoją drogą, ona nigdy
nie była moja.
~~
Wychodzę z klasy, a moją głowę atakuje zbyt wiele myśli.
Wciąż myślę o pieprzonej Charlie. Wcale nie dlatego, że wygląda jak Julia.
Charlie jest o wiele bardziej… uderzająca.
Kurwa.
Pieprzona Charlie. Dlaczego tu przyjechała? Dlaczego
wyjechała?
Sprawia, że robię się tak emocjonalny, jak dziewczyny
podczas okresu.
- Harry. – ktoś kaszle za moimi plecami. Pośpiesznie się
obracam, a moje pięści są gotowe, żeby uderzyć Louisa. Ale to nie Louis. Mrużę
oczy na widok Liama.
- Czego kurwa chcesz? – fukam z irytacją. Liam, który
zazwyczaj jest zgarbiony teraz stoi wyprostowany z poważnym wyrazem twarzy.
- Zastanawiałem się, czy może widziałeś Nialla?
- Dlaczego do cholery miałbym? – moje usta zaciskają się w cienką
linię.
- Nie wiem. Wczoraj był dziwny i poszedł na twoją głupią
imprezę, ale nie wrócił do akademika. Widziałeś go? – pyta Liam. Wzdycham i
przeczesuję dłonią moje włosy.
- Nie i szczerze mówiąc mam to gdzieś. – posyłam mu
piorunujące spojrzenie. Mijam go, uderzając ramieniem i kontynuuję drogę
korytarzem.
- Charlie wyjechała, prawda? – woła Liam za moimi plecami.
Zatrzymuję się, czując jak się we mnie gotuje. Odwracam się i rzucam mu
mordercze spojrzenie. Wszystko, co robię to przytaknięcie głową.
- To dobrze. – mówi Liam, krzyżując ramiona. Mrużę na niego
oczy, ale wciąż stoję w miejscu, nie pozwalając złości przejąć nade mną
kontroli. Liam ma rację. Cieszę się, że wyjechała.
Teraz jest bezpieczna.
~~
Dzień mija, a ja jak zwykle nie przywiązuje zbyt wielkiej
uwagi do moich lekcji, bla bla bla co mnie one w ogóle obchodzą. Dzieje się
tak, dopóki po moich ostatnich zajęciach nie spotykam Zayna na dziedzińcu.
Kiwam mu głową na przywitanie, a on wstaje.
- Harry. – mówi. Mierzę go wzrokiem. Zayn jest moim
przyjacielem. Nie obwiniam go, ani Louisa za to, że chcieli zabrać Charlie do
Szefa, ponieważ chciałem przecież tego samego.
Po prostu zdanie sobie sprawy, że nie byłem jej ochroniarzem
zajęło mi zbyt dużo czasu.
- Skończyłeś z byciem cipką? – uśmiecha się Zayn, a ja
marszczę brwi.
- Pieprz się. – śmieję się, a Zayn zagryza zębami swój
kolczyk w wardze.
- Poważnie, Szef chce się z tobą widzieć, a teraz gdy
Charlie jest pod opieką, myślałem, że może…
- Co masz na myśli mówiąc, że Charlie jest pod opieką? –
robię krok w jego stronę, a moje serce natychmiast przyśpiesza.
- Uh, miałem na myśli, że już jej nie ma stary. – mówi cicho, a
moje ciało zamiera.
- Taak, przyjdę dzisiaj. – mamroczę, próbując przywołać moje
myśli do porządku po usłyszeniu, akurat ze wszystkich ludzi głosu Zayna,
wymawiającego jej imię. Zayn kiwa głową, więc zaczynam obracać się w przeciwnym
kierunku, ale on łapie moje ramię.
- Co? – warczę.
- Zaufanie jest delikatną sprawą, stary. – uśmiecha się.
Wyrywam się spod jego uścisku i posyłam mu groźne spojrzenie.
- Przestań palić, Zayn. – przewracam oczami i tym razem
odchodzę. O czym on do cholery pieprzył?
~~
Idę w ciszy do mojego samochodu, w pełni gotowy do tego,
żeby wrócić do domu i się zdrzemnąć. Zanim otwieram auto, zatrzymuję się, próbując
rozpoznać nogi opierające się o maskę mojego samochodu.
- Joanna. – uśmiecham się niezręcznie. Odrzuca swoje włosy i
odpycha się od maski, podchodząc do mnie.
- O której Charlie ma samolot? – pyta bez ogródek.
- Dlaczego do cholery miałbym to wiedzieć?
- Bo tak jakby z nią sypiasz? – śmieje się, a ja potrząsam
głową.
- To ona jeszcze nie wyjechała? – zagryzam wargę. W moim
ciele pojawia się iskierka nadziei.
- Pytam ciebie! Wszystkie jej rzeczy są w moim pokoju.
Myślałam, że spała u ciebie? – Jo wbija wzrok w swoje stopy.
Co?
- Nie. Nie spała. – mamroczę.
- Nie mogła wyjechać bez swojej torby. Mam na myśli, że tam
ma swój paszport i w ogóle? – kontynuuje Jo, ale ja desperacko chcę zapytać
jej, czy może przestać. Nie chcę wierzyć, że Charlie wciąż tu jest. Część mnie
wie, że nie powinno jej już tu być. Chciała wyjechać dzisiejszego ranka, więc
dlaczego tego nie zrobiła? To nie ma sensu.
- A wczoraj widziałam jej nadgarstek i…
- I co? – warczę, sprawiając, że Jo robi krok w tył.
- Miała siniaki, znaki kontaktu z kimś. Jakby ktoś celowo ją
zranił. To byłeś ty? – szepcze cienkim głosem.
- Nie! Kurwa! Oczywiście, że nie! – krzyczę, a złość
opanowuje moje serce. Ktoś ją skrzywdził, a ja nic nie wiedziałem. Jo obserwuje
mnie, oddychając ciężko, kiedy ja staram się ze wszystkich sił nie walnąć
pięścią w mój cholerny samochód. W końcu podnoszę na nią wzrok, a moje oczy
lekko się rozszerzają.
- Ona wciąż tu jest. – mamroczę, mijając Jo i idąc prosto do
drzwi mojego auta.
- Co? – mówi bez tchu.
- Nie wiem. Ona musi wciąż tu być. A ja muszę ją znaleźć. –
mówię, a Jo przytakuje mi głową, kiedy wskakuję do mojego Camaro i odpalam
silnik. Wyglądam przez okno, wpatrując się w nią, kiedy opuszczam kampus.
Zaufanie jest
delikatną sprawą, stary.
Co to do cholery miało znaczyć? Zaufanie jest delikatną
sprawą? Jakie zaufanie? Miał na myśli to komu ja ufam? Nikomu. Ufałem Julii,
ale odeszła, więc teraz nie ufam już nikomu.
Ale może on mówił o Charlie? Charlie nigdy mi nie ufała. Ona
nie ufała nikomu, to znaczy podejrzewam, że może Jo. Ale to mogło równie dobrze
znaczyć, że coś komuś powiedziała i zaufała tej osobie. Opowiedziała mi o
swoich bliznach, ale tylko dlatego, że ją do tego nakłoniłem.
Nie ufa Louisowi, czy Zaynowi. Może zaufała Evelyn?
Słowa Zayna sprawiają, że myślę jak psychopata. Z
wściekłością prowadzę samochód, żeby jak najszybciej rozpisać sobie to wszystko
w moim mieszkaniu. Ale Evelyn nie jest oczywista. Nie wiem, dlaczego to musi
być oczywiste, ale czuję, że Zayn nie powiedziałby tego, jeśli to nie byłoby
znaczące.
Zaufanie jest delikatną
sprawą.
Kto jest delikatny i godny zaufania? Liam? Myślę że Charlie
mogła ufać Liamowi, ale nigdy nie widziałem, żeby jakoś specjalnie się
przyjaźnili. Jedyną osobą, z którą Charlie kiedykolwiek rozmawiała był
pieprzony…
Czekaj.
Może?
Kurwa mać, Niall.
~~
Charlie’s POV
Nad ranem budzi mnie jakiś krzyk. Moja głowa jest przykryta
workiem, jednym z tych, które używa się do przechowywania ziemniaków. Nawet
zapach ma ten sam. Przyciskam swoje związane nadgarstki do siebie i ściągam ten
kawałek materiału z mojej głowy. Mrugam oczami, powoli przyzwyczajając się do
przyciemnionego światła. Prawdopodobnie jestem w jakiejś szafie. Sama.
Przysuwam się bliżej drzwi i przystawiam do nich ucho, nasłuchując.
- Nie przyprowadziłem jej tutaj, żebyście ją skrzywdzili. –
to głos Nialla. Wspomnienia z ostatniej nocy zaczynają powoli do mnie wracać.
Pamiętam Harry’ego i pamiętam jego wyjście. Wtedy Niall zabrał mnie na
zewnątrz. Byłam tak pijana…
Byłam zbyt pijana.
Wtedy zemdlałam. Czy coś? Cokolwiek się stało, znalazłam się
tutaj. Przyciskam policzek mocniej do drzwi, jakby to miało pomóc mi lepiej słyszeć.
- Nie czuj się zbyt winny stary, zrobiłeś to, co musiałeś
zrobić. – słyszę głos Louisa. Kurwa.
- Powiedziałeś, że ktoś musi z nią porozmawiać.
Powiedziałeś, że zostawisz ją i mnie w spokoju, jeśli ją przyprowadzę, a przychodzę tu dziś rano, żeby
zobaczyć, że wciąż jest zamknięta w tej cholernej szafie?! – krzyczy Niall.
Niall… Przyprowadził
mnie tutaj?
- To jest biznes, kutasie. Wykonałeś swoją robotę, tu jest
twoja kasa, a teraz idź. – ryczy Louis. Słyszę kroki, ale wciąż mogę wyczuć
ciężki oddech Nialla.
- Co zamierzasz z nią zrobić? – pyta bez tchu Niall, a mój
żołądek wywraca się do góry nogami. Myślę o kolejce mężczyzn, czekających na
swój czas z przegraną.
Wiem, co Louis zamierza ze mną zrobić.
- Dlaczego nie zostaniesz i nie zobaczysz, stary? – mówi
Louis i pomimo oddzielających nas drzwi mogę sobie wyobrazić jego szeroki, nieprzyjazny
uśmiech. Słyszę zbliżające się kroki i odsuwam się od drzwi, kiedy klamka się
przekręca. Louis pojawia się przede mną i posyła mi sztuczny uśmiech.
- Cześć Charlie. – mówi ze swoim grubym akcentem.
- Pieprz się. – automatycznie spluwam na jego buty, ale
odsuwa się. Pochyla swoją głowę w moją stronę, a jego oczy prześlizgują się w
dół mojego ciała. Wciąż jestem w ciuchach z ostatniej nocy, ale czuję się
jakbym była naga.
- Podoba mi się ta dzikość. Będziesz tego potrzebować,
kochanie. – uśmiecha się i pochyla się w dół, brutalnie szarpiąc mnie w górę.
Podnoszę się słabo pod jego uściskiem, a on wyciąga mnie z szafy. Spotykam
zrozpaczone spojrzenie Nialla.
- Jak mogłeś? – mówię płaczliwie, wciąż trzymana przez
Louisa, który za chwilę ponownie zakłada na moją głowę worek po ziemniakach.
Brutalnie zdziera taśmę z moich nadgarstków i kostek i pierwszą rzeczą jaką
robię jest zamachnięcie się na niego. Myślę, że spodziewał się tego, ponieważ
chwyta mój nadgarstek i ściska go swoją dłonią z taką siłą, że wydaję z siebie
pisk.
- Gdzie mnie zabierasz? – krzyczę, kiedy ciągnie mnie za
sobą. Zastanawiam się, czy to jest mój los. To okropne miejsce. Może to
przeznaczenie, żebym tu była?
- Masz walkę i będziesz walczyć najlepiej jak potrafisz, żeby
nie przegrać.
Przełykam słone łzy płynące mi po policzkach. – Na widowni
siedzą ważni ludzie. – szepcze Louis. Zatrzymujemy się, najprawdopodobniej
przed drzwiami. Zdejmuje moją kurtkę, a ja przegryzam wargę.
- Odepnij swoje spodnie. – rozkazuje, ale ja kręcę głową.
- Jak chcesz. – fuka z irytacją, zrywając ze mnie koszulkę z
taką łatwością, jakby była zszyta jedną nitką.
- Nie spierdol tego. – to ostatnie słowa jakie do mnie mówi,
a potem drzwi otwierają się i jestem wypchnięta na ring, jak przypuszczam.
Zostawiam torbę na głowie, chociaż wiem, że mogłabym się jej pozbyć. Nie chcę
widzieć twarzy mężczyzn naokoło mnie, albo twarzy kobiety gotowej do walki,
przyprowadzonej tutaj, ponieważ zakochała się w niewłaściwym mężczyźnie.
Kiedy w końcu docieram po omacku na środek ringu, czuję
energię, która mnie otacza. Wyczuwam, że przygląda mi się ktoś ważny.
Wiem, że to musi być Szef Harry’ego. Ten sposób w jaki on o
nim mówi. Wiem, że mnie obserwuje. Pragnie mnie. Harry mówił mi to, ale nie
rozumiałam. To jego gra. Stworzył tę cholerną grę, a ja w niej utknęłam. Ale
nie dam mu kontrolować wyniku. Wygram i znajdę go.
I nigdy, przenigdy nie pozwolę mu mnie mieć.
- Charlotte? – słyszę ochrypły szept dochodzący z drugiej
strony ringu. Ten delikatnie brzmiący głos wywołuje we mnie uczucie niepokoju.
Wtedy, ściągam worek z głowy.
- Mama. – szepczę z przerażeniem patrząc przez ring na moją
rywalkę, ubraną w cienki szlafrok, ten, który musiała mieć na sobie w noc,
kiedy ją zabrali. Łzy atakują moje oczy na jej widok. Nie mogę przegrać. Ale
nie mogę też pozwolić, żeby ona przegrała.
Mój oddech całkowicie więźnie mi w gardle, kiedy słyszę
brzmiący dzwonek, sygnalizujący rozpoczęcie walki.
omfg asdfghjdshjuebndsbnds
OdpowiedzUsuńjezu nie spodziewałabym sie tego matko zxcvbn
WOW WOWW WOW mogłabyś coś jeszcze przetłumaczyć w weekend? Błagam... Super rozdział !!!!!
OdpowiedzUsuńOMFG. Nie spodziewałam się tego adfsfsagasd.
OdpowiedzUsuńNie wiem co więcej napisać, bo zabrakło mi slow omg
@ohlittlepayneon
OMFG
OdpowiedzUsuńMa walczyć ze swoją matką? O kurwa, nie spodziewałam się tego. Kurwa...
Niall ty pierdolony debilu, jak mogłeś im zaufać i przyprowadzić Charlie? Jak?
Brak mi słow... Po prostu ogromne WOW.
Rozumiem, że i tak poświęcasz dużo czasu na tłumaczenie tego, więc zakładam, że wszelkie prośby o 'przyspieszenie' byłyby niestosowne, bo i tak dodajesz częściej niż ktoklolwiek.
Teraz czekam tylko jak Harry wpadnie i uratuje Charlie. Oby się nie spóźnił! ;3
@dreamerniallerx
o kurwa tylko tyle jestem w stanie powiedzieć ja pierdole fiodhjfvclkchjkvlhdukjfdhfg ;00000000000
OdpowiedzUsuńOmg niech Harry ją szybko znajdzie :''c ~ @sweet_fruit1
OdpowiedzUsuńO kurwości, co to się dzieje? Jaka patola, współczuję Charlie, przesrane ma. Moim zdaniem pewnie pozwoli się pokonać matce, ja bym tak zrobiła, no bo co innego? Oni są wszyscy pojebani, a Niall jest naiwny, skoro znając tych debili dał się im podejść -.- Jestem ciekawa, jak szybko Harry tam dotrze, mam nadzieję, że jak najszybciej i zrobi tam porządną rozróbę! Zawiodłam się na nim, no przespał się z tą blondi, ale w sumie to do niego podobne...
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny ;)
Pozdrawiam~Lady Morfine<3
O ja pierdole! Tam jest jej matka! O kurde. Co to będzie?? o fuck. nie mogę.
OdpowiedzUsuńNie mogę nic napisać, bo to takie emocje że ugh
Jejju Harry ratuj je. Proszę
@Just_to_dream_
O mój Boże! To jest niesamowite :) Tam jest jej mama i ona ma z nią walczyć to jest jakaś masakra.
OdpowiedzUsuńmatko..ten szef to pewnie ten Gary..ale się porobiło !!!! Niall ty pieprzony zdrajco! ufałam ci i Charlie też..
OdpowiedzUsuńniesamowity rozdział jestem zaskoczona tym wszystkim
OdpowiedzUsuńmam nadzięję,że Harry ją uratuję !
WOOOW
OdpowiedzUsuńTego to ja sie nie spodzziewałam!!!!
WOOW
Ciekawe co bedzie dalej :D
haha
Pozdrawiam
G xx
omg . co to ma być ?? boże niespodziewałam się .
OdpowiedzUsuńO jezu.. NIe moge uwierzyc w to co sie dzieje.. To jest okropne. Mam nadzieje ze Harry szybko znajdzie Charlie i nic bardzo zlego sie nie stanie.
OdpowiedzUsuńmatko jestem taka zaskoczona, a zarazem nie moge sie doczekac kolejnej czesci. Mam nadzieje ze pojawi sie szybko xx
OMG nie no tego to sie już nie spodziewałam oby Harry je uratował.. Czekam na nastepny. Proszę dodajcie go szybko bo nie wytrzymam
OdpowiedzUsuńO boze jak Ty czesto dodajesz rozdzialy kochana afhkjddjlf Tyle emicji, ze ciezko mi sie pozbierac, jest taki wspanialy, dziekuje xx
OdpowiedzUsuńOżeszkurwajapierdole jak to mama?!?!?! Coooooooo
OdpowiedzUsuńJa pierdolę...
OdpowiedzUsuńCholernie mnie zaskoczyłaś, za żadne skarby się tego nie spodziewałam i teraz nie mogę się doczekać kto wygra... :D
o ja pierdolę, ale się porobiło, ja nie mogę kurde czekam na nexta normalnie szok, Jezu niech ktoś je uratuje błaaaaaagam
OdpowiedzUsuńKocham Cię i dziękuję <3
@mysweetloouis
O kurwa ! Co tu się dzieje ?! Harry masz ją kurwa znaleźć na czas ! Cała się trzęsę. Dodaj szybko rozdział bo nie wytrzymam, błagam cię xoxo
OdpowiedzUsuńO KURWA
OdpowiedzUsuńTego to sie chyba nikt nie spodziewał!!!!
Całkowity zwrot akcji, nastepny rozdział będzie jdfnvucbnbogreihd
zresztą jak każdy :D
Pozdrawiaaam! x
@Kludiqowa
WOOOOW O KURDE BEDZIE WALCZYC Z WŁASNĄ MATKA O MATKO CZEKAM NA KOLEJNY DFBSFNRTFGNHFHNJ
OdpowiedzUsuńZajefajne
OdpowiedzUsuńO cholera ! Zarąbisty ! <3
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a ;)
o kurna masakra jakaś o.O
OdpowiedzUsuńWOW WOW nie spodziewalam sie tego..... caly czas sa takie emocjie...... Harry ratuj ja !!!!! Kc :* czekam na nastepny rozdzial :*
OdpowiedzUsuń@andrejjj99
OMG tego sie nie spodziewałam
OdpowiedzUsuńCo za akcja jprdl,totalny szok
Wow serio zaskok
To jest normalnie nienormalnie dobre
Czekam na następny!!!!!!!!!!!!!!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGENIALNE:-) Tak to jest BOSKIE. Pozdrawiam FLO:-)
OdpowiedzUsuńjestem wkurwiona - to tyle z mojej strony.
OdpowiedzUsuńO DŻIZYS *o* Kompletnie się tego nie spodziewałam. To co zrobił Nial było chamskie, ale chyba po części nie był świadomy co się stanie z Charlie. A wiadomość że będzie walczyła z matką jest po prostu... I co zrobić w tej sytuacji? Jestem ciekawa co zrobi Harry. Czekam na next <3
OdpowiedzUsuńO JA PIERDOLE ...
OdpowiedzUsuńCO TU SIE WYRABIA JA SIE PYTAM !! Matko święta że ona.. ma sie bić ze własną matką !!??
Nie no aż sama sie zestresowałam
A NIALL ? TY PODŁY DUPKU JAK MOGŁEŚ JAK !?
Harry prosze cie zrób coś i to jak najszybciej ...
Czekam z niecierpliwością ne next
@BeMoreHappy2307
O ja pierdole to je zajebiste kiedy nn ?? :*<3
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Awards! Więcej informacji znajdziesz tu: http://1d-believeinyourself.blogspot.com/2014/03/liebster-award-2_15.html :)))
OdpowiedzUsuńCococoxoco :o podejrzewam, ze jej matka albo okaze sie suka i bedzie sie bic, albo Harry wkroczy xd
OdpowiedzUsuńoł maj gasz, oł maj gasz, oł maj gasz !!!! ;o co ?! Charlie i jej mama...razem... na ringu... to jest niemożliwe !!
OdpowiedzUsuńza dużo emocji, za dużo xD to jest normalnie... ZAJE**STE !!! <3
kocham to opowiadanie ;3
@sluumberr
JA PIERDOLE. NO KURWA. UFAŁAM CI NIALL. KOCHAŁAM CIĘ, TY OCHUJAŁY SKRZACIE. JAK MOGŁEŚ. JAK. TY GNOJU.
OdpowiedzUsuńProszę, daj mi kilka minut. Wow.
Ok. Chyba jest już lepiej.
NIE. WCALE NIE JEST LEPIEJ. TO HARRY BYŁ DUPKIEM. NIALL BYŁ DOBRY. NIALL BYŁ KOCHANY. NIALL BYŁ SŁODKI. NIALL POCIESZAŁ, NIALL PRZYTULAŁ, NIALL JEBAŁ NA OKOŁO CYTATAMI.
I NIALL JEST ZDRAJCĄ.
Mówiłaś, że nikt nie jest tym, za kogo się podaje.
;-;
No ale to skrzacik, on nie może... :C
To nie może być on. On nie może być zły. :C
A ty mi życzyłaś snów o skrzaciku. Jak miałam to odebrać? XD
Mam doła.
Ale teraz to się układa. Mary Kell była szefową Niall'a. Mary Kell jest jakaś dziwna.
Wait...
Niall, wtedy, gdy zniknął... On sam sobie wpieprzył? Wtedy, gdy obok niego pod drzewem leżał medalion? Loooool.
A co z Liam'em? Dlatego dostał takiej schizy, wtedy, gdy Charlie do niego przyszła?
Nic nie ogarniam.
Wgl to hahaha, *Jo widzi siniaki u Charlie* "co ci się stało" "nic" "ok" *zasypia*
XD wiem, że coś tam jeszcze gadała, no ale właściwie to.. nie wiadomo jak przejęta to nie była XD
NIALL. :(
Niebieska wódka XD
Poczuj smerfową moc Papy Smerfa XD
nic.
co mi jest? to przecież poważna sprawa XD
za dużo emocji na raz XD
Ale pogadajmy o Charlie i o jej matce i o tej pieprzonej walce oi o tym jak niesamowicie zaskakujące jest to opowiadanie.
Przecież one nie mogą się bić.
To jest Charlie m a t k a, a Evelyn c ó r k a.
Harry, po raz pierwszy chcę, żebyś pojawił się teraz, natychmiast, a tym momencie obok Charlie. Potrzebuje Cię.
Nasz bipolarny dupek zrobił się supersłodkim romantykiem, a nasz supersłodki romantyk zrobił się bipolarnym dupkiem.
Supi.
Jarajta się Hazzą. <3
Cały czas śpiewa Ed'a. <3
WIDZISZ CO ZE MNĄ ROBISZ? OD POCZĄTKU KOCHAŁAM NIALL'A, A TERAZ CO?
OD POCZĄTKU NIE LUBIŁAM HARRY'EGO, A TERAZ CO?
NADAL GO NIE LUBIĘ, LOL.
Z NIM JEST COŚ NIE TAK. NO C'MON. ON ZAPROWADZA DZIEWCZYNY DO BURDELU I ROBI Z NICH PROSTYTUTKI, KTÓRE SIĘ BIJĄ, ŻEBY NIE ZOSTAĆ PRZEPIEPRZONĄ PRZEZ JAKICHŚ OBLECHÓW. DLACZEGO TAK SIĘ NIM JARACIE?
Może Char go zmieni XD
Harry, cholibka, przybądź.
ale się rozpisałam, i to jeszcze bez sensu >.<
Dziewczyno, twoje tłumaczenie jest genialne i podziwiam cię, że tłumaczysz to tak szybko i tak często dodajesz rozdziały. Brawo!
Nadal nie mogę tego wszystkiego przełknąć.
Soł.. Mam nadzieję, że zjadłaś tego pączka, żeby ożywić jednorożca?
To poprawiłoby mi humor. C:
Nie mogę doczekać się następnego rozdziału! Gzswrzsddxdwfd.
Trzymaj się kucyku! xo
Kocham, @Ol_xd
cholera !
OdpowiedzUsuń