środa, 5 marca 2014

22. Jedyne jabłko

- Więc zwyczajnie od niego uciekłaś, a on cię nie zatrzymał? – pyta Jo. Przytakuję głową.
- Miał moje dość przerażające zdjęcia. – kłamię. Chcę powiedzieć Jo, co się stało, ale gdy tylko otwieram buzię, wymyślam nową historię, ponieważ nie mogę zdobyć się na to, żeby zaufać komukolwiek.
Ogromna część mnie wciąż wykrzykuje Niall, Niall, Niall, ale nie sądzę, że będę zdolna, aby powiedzieć mu cokolwiek o Harrym. Nie chcę sobie nawet wyobrazić, co on mógłby zrobić.
- Tak mi przykro Charlie. Zostałaś jego ofiarą w tym roku. Chciałabym powiedzieć, że to normalne, ale to nigdy nie trwało tak  długo. To dlatego, że on zawsze zdobywa dziewczyny, które chce. A ty wciąż mu się opierasz, więc prawdopodobnie dlatego wciąż cię męczy. – mówi, wskakując w spodnie od piżamy. Zakładam, że ma trochę racji, mimo że nie zna całej historii.
Wtulam się w moją kołdrę, zraniona emocjonalnie przez dzisiejsze wydarzenia i głęboko wzdycham.  – Byłaś u Dominique? – pytam w końcu, kiedy Jo się kładzie.
- Byłam w szpitalu, ale akurat miała zakładane szwy. Rano idę ją odebrać. Taka ze mnie wspaniała przyjaciółka. Albo ex-przyjaciółka, nieważne. Chcesz iść ze mną? – pyta Jo. Rozważam jej ofertę, myśląc o tym, jak cudownie byłoby mieć pokój tylko dla siebie. Ale za chwilę zdaję sobie sprawę, że to właśnie tu Dominique została zaatakowana i to ja byłam przyczyną tej napaści.
- Jasne. – uśmiecham się, a Jo wyłącza światło.
~~
Jo potrząsa mną z szeroko otwartymi oczami.
- Co? – obudzona, siadam na łóżku.
- Kim jest Ellie? – szepcze. Moje serce zamiera.
- Nie wiem. Dlaczego? – pytam szybko.
- Wciąż powtarzałaś jej imię, gdy spałaś. Brzmiałaś na naprawdę przestraszoną. – odpowiada cicho. Opadam z powrotem na łóżko, chowając twarz w poduszkach.
Nie teraz, Ellie. Nie potrzebuję tego teraz.
- To dziwne. Nigdy nie słyszałam o Ellie. Idziemy? – pytam, wygrzebując się z kołdry.
- Dziewczyno, ciągle jesteś w piżamie. Ubierz płaszcz przeciwdeszczowy, bo leje. Musimy złapać busa, albo jakąś inną podwózkę. – mówi, a ja podchodzę do szafy.
Wyjmuję z niej płaszcz Joanny i zagryzam wargę, patrząc na nią niepewnie. – Jasne. – uśmiecha się i ubieram go.
- Charlie?
Odwracam się, podnosząc pytająco brew. – Dlaczego nie… znaczy, mam na myśli... Dlaczego nie przywiozłaś ze sobą zbyt wielu rzeczy do akademika? Zazwyczaj ludzie przywożą  tu tony ciuchów. – mówi. Zdaję sobie sprawę, że za tym pytaniem kryje się coś w stylu: ‘dlaczego jesteś tak cholernie tajemnicza?’
- Jestem spłukana. Mam szczęście, że dostałam stypendium. Po prostu nie mam zbyt wielu ciuchów. – szepczę, zakładając te same jeansy, co wczoraj.
- Oh. – mamrocze. Zastanawiam się o czym myśli.
- Cóż, w takim razie moja szafa jest dla ciebie zawsze otwarta. Bierz, co chcesz. – uśmiecha się, a ja kiwam głową. Następnie opuszczamy pokój, upewniając się, że drzwi są dokładnie zamknięte.
Robimy jakieś dwa kroki chodnikiem, dopóki Jo nie zaczyna narzekać jakie to mokre są jej włosy, mimo tego, że ma założony kaptur. Biegniemy z powrotem pod dach akademika, a ona wyciąga swój telefon i wybiera numer.
- Hej kochanie. – mówi do słuchawki, wyraźnie używając swojego uwodzicielskiego głosu.
- Potrzebuję podwózki. – wyjaśnia, a ja słyszę jak ktoś odpowiada po drugiej stronie linii.
- Leje. Proszę?
Na chwilę zapada cisza. – Zamierzasz pozwolić nam spacerować samym po deszczu?
Mogę przysiąc, że słyszę szorstki głos, który pyta: - Z kim jesteś?
- Z Charlie, oczywiście! – mówi i sekundę później się rozłącza.
- Już jedzie. – posyła mi uśmiech. Kto?
O boże, kto?
Jakieś dwie minuty później podjeżdża samochód, który od razu rozpoznaję. Biegniemy szybko w jego stronę i wskakujemy do środka. Zayn obraca się i uśmiecha do mnie.
- Dobrze cię znowu widzieć, Charlie. – kiwam głową i wtulam się głębiej w jego skórzane siedzenia.
- Gdzie jedziemy Jo? – pyta, kładąc dłoń na jej kolanie. Jo nie cofa jej, tylko uśmiecha się do niego. Nie mogę jej za to winić, szczególnie dlatego, że nie wie kim on jest. Dla niej jest po prostu przystojnym mężczyzną.
- Chcemy odwiedzić Dom, więc możesz nas tam zabrać? – pyta, a on kiwa twierdząco głową i potem przenosi wzrok na mnie.
- Przykro mi z powodu twojej przyjaciółki. – uśmiecha się. Jego uśmiech wywołuje dreszcz przechodzący po moim kręgosłupie. Rozglądam się po jego samochodzie, szukając miejsca do zwymiotowania. Może jego twarz?
- Wyglądasz jakbyś potrzebowała papierosa. – mówi, sięgając do schowka i wręczając mi jednego. Nie waham się i szybko go odpalam, tęskniąc za uspokajającym uczuciem, które zawsze towarzyszy mi przy paleniu.
- Rozczarowujecie mnie ludzie. – śmieje się Jo, obserwując jak oboje się zaciągamy. Zayn włącza się do ruchu, a ja ją ignoruję. Skupiam się na moim papierosie i na wszystkim, co siedzi w mojej głosie. Skupiam się na myśli, że jestem absolutnie przerażona siedząc, nawet nie sama w samochodzie z Zaynem, a kiedy byłam sama z Harry’m walczyłam z chęcią zbliżenia się do niego.
Ale moja mama, przypominam sobie.
Nie jestem agentką CSI, nie mogę po prostu o tym myśleć i czekać, aż w jakiś magiczny sposób to wszystko nabierze sensu. Tak bardzo, jak chcę o tym zapomnieć, ciągle coś się dzieje. Mam przeczucie, że to wszystko zabiera mnie gdzieś, gdzie nie chcę być, ale teraz… Teraz chcę po prostu być z moimi przyjaciółmi. Przyjaciółmi, którzy są ranieni z mojego powodu.
~~
- Jak myślisz kiedy ona się obudzi? -  Jo niecierpliwie stuka w jej stopę. Spoglądam na Dominique.
- Dali jej środki nasenne Jo, więc obudzi się, kiedy będzie miała się obudzić. – wzruszam ramionami, zajmując miejsce obok niej.
Po kilku minutach ciszy, podnoszę się.
- Gdzie idziesz? – ziewa Jo.
- Idę kupić jakieś jedzenie ze stołówki. Chcesz coś? – pytam.
- O mój boże, tak. Cocoa Latte będzie idealna. – uśmiecha się. Śmieję się, widząc jej spojrzenie i wychodzę z sali.
Idę korytarzem w stronę schodów i otwieram drzwi. Schodzę dwa piętra w dół i zaczynam żałować, że nie pojechałam windą. Ktoś idzie za mną i nie jestem pewna, czy mnie nie śledzi.
Oczywiście, że czuję się śledzona, bo jestem cholerną paranoiczką. Dzięki nagłemu przypływowi odwagi, odwracam się i marszczę brwi.
- Cześć. – mówię. Mężczyzna mocniej przyciska do głowy swój kapelusz i mija mnie. Uczucie ulgi otacza moje ciało, dopóki… dopóki się nie odwraca.
- Jesteś tak piękna, jak mówił. – posyła mi szeroki uśmiech. Jest stary, tak sądzę. W brązowych włosach widać siwe pasemka, a zmarszczki otaczają jego oczy.
- Kim jesteś? – robię krok w tył, rozważając jakie mam opcje.
Cóż, mogę uciec. Ale co, jeśli dopadnie mnie wcześniej?
Ignoruje moje pytanie i robi krok w moją stronę. – Mam propozycję. – uśmiecha się.
- Cholera, oczywiście że tak. Słucham. Kim jesteś? Czego ode mnie chcesz? – cofam się, ale moje plecy napotykają ścianę. Mężczyzna chwyta mój nadgarstek i wbija swoje paznokcie w moją skórę. Zaczynam krzyczeć, ale przyciska mi do ust swoją drugą dłoń. To wszystko wygląda tak znajomo.
- Moja praca jest prosta. Upewniam się, że jesteś tam, gdzie masz być. A nie masz być w pobliżu Nialla Horana. Załapałaś? Trzymaj się od niego z daleka, albo jego dni będą policzone. Jesteś dziwką. Nie rozumiem, dlaczego on jest tobą tak zainteresowany, ale moim zadaniem jest utrzymać cię z daleka od wścibskich bękartów, takich jak Niall Horan. – mówi cicho, jego oddech śmierdzi, dopiero co spalonym papierosem.
Oczy rozszerzają mi się ze strachu, ale nie wyrywam się. Skupiam się na oddechu opuszczającym mój nos, a on zabiera dłoń z mojego nadgarstka. Spoglądam na fioletowe odciski palców, które na nim zostawił.
- Poważnie, Parker. Kiedy jesteś jedynym jabłkiem na drzewie, kochanie, ludzie będą cię oglądać. Muszą się upewnić, być cholernie pewni, że z niego nie spadniesz, bo osoba która chce cię zjeść, nie może dostać zepsutego jabłka.
- Co Niall ma z tym wspólnego?
Mężczyzna uśmiecha się bezlitośnie.
- On po prostu za bardzo interesuje się niewłaściwymi rzeczami. Trzymaj się od niego z daleka, a nie zostanie skrzywdzony. Powiedz o tej rozmowie komukolwiek, a będziesz stać nad grobem, zastanawiając się co mogłaś zrobić inaczej. – ściska tak mocno moje ramię, że czuję łzy bólu lecące mi po policzkach. Osuwam się plecami po ścianie, kiedy on praktycznie znika na schodach. Patrzę w dół na mój pulsujący nadgarstek i zamyka oczy.
Zraniona i zdezorientowana, decyduję leżeć tutaj, czekając, aż śmierć połknie mnie w całości… tak jak powinna to zrobić 10 lat temu.

__________________________________________________________________________
Jeśli przeczytałaś to proszę skomentuj, będzie mi bardzo miło! :)
~~
Wow, dziękuję za rekordowe 50 komentarzy pod poprzednim rozdziałem! Jesteście najlepsi! <3
+ Wiem, że ten rozdział był krótki i zdaję sobie sprawę, że czujecie niedosyt, dlatego następny (już dłuższy) pojawi się w piątek! :)

33 komentarze:

  1. Kocham to opowiadanie, bo ciągle trzyma w napięciu :) Mam coraz więcej pytań, a nadal nie otrzymałam odpowiedzi na poprzednie :) tak wiec, rozdział bardzo mi sie podoba mimo że jest taki krótki :) nie wiem co jeszcze powinnam napisac, jestem slaba w opowiadaniu :) wiec dodam ze czekam na kolejny, oczywiscie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. aww jrioefrjkt, brak Harrego,haha:( ale nadal tajemniczo, kocham to opowiadanie <3
    @inswadnes xx

    OdpowiedzUsuń
  3. iojoJHASklmnUIhdj kobieto co ty ze ną wyprawiasz !!
    Tyle emocji tyle akcji po prostu WOW !
    Strasznie mi jej szkoda .... co ona musi przezywać..
    Czekam z niecierpliwością na next
    Buziaki
    @BeMoreHappy2307

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurde zaczynam się poważnie bać o Charlie ;ccc Wgl kim był ten gość w szpitalu ? Co Niall ma z tym wspólnego ? Kurwa w co Harry ją wciągnął ?! ...Trochę mi go brakuje w tym rozdziale ale sam w sb i tak jest boski ! ♥

    Czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  5. JEJUUUUUUU *_*
    Jak zwykle cudowny, wspaniały, najlepszy, ale to na pewno wiesz :D
    Biedna Charlie ;_;
    Na jej miejscu zwariowałabym już dawno, bo:
    po1: Te wszystkie zagadki błądzą po jakimś poplątanym labiryncie, mnie już dawno głowa rozbolałaby od myślenia nad nimi [no i boli, bo myśle o co w tym wszystkich chodzi XD]
    po2: bliskość Harrego *_*
    No, ale, stety lub niestety, nie jestem na jej miejscu.
    Ciekawa jestem kto wyslał tego bezczelnego mężczyzne, aby przekazał ta niemiłą wiadomość naszej Charlie...
    Kocham x
    @Kludiqowa

    OdpowiedzUsuń
  6. siemka! przepraszam od razu jeśli nie skomentowałam poprzedniego rozdziału (sama już nie pamiętam), ale miałam dużo w szkole i zupełnie straciłam poczucie czasu. no, ale teraz już jestem!
    może najpierw powiem, że zauważam, że deception czyta coraz więcej osób! i podoba mi się to, bo opowiadanie jest naprawdę cudowne i powinni znać je wszyscy.. jest niesamowite przez to, że jest tak bardzo tajemnicze i nie da się go rozgryźć!!

    więc jestem ciekawa jak relacje mędzy Harrym a Charlie.. w dodatku Jo kręci z Zaynem, serio? :o i jak teraz Charlie ma jej powiedzieć, że on chce tylko ją wykorzystać? jak ma ją uratować? matko Charlie, musisz coś zrobić!!
    i ten facet na końcu.. kto go nasłał na nią? jezu to jest takie jaihkrsmf

    OdpowiedzUsuń
  7. matko boska! ten facet jest okropny!!! mam jakieś dziwne przeczucie że to ten szef Harry'ego ;o to opowiadanie jest świetne!! :D @back_for_you

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny jak zawsze :D

    OdpowiedzUsuń
  9. O boze krotki, ale jakze emocjonujacy adgjhdsgkhfs Zaczynam bac sie o Nialla, on na pewno nie odpusci, nie pozwoli sie ignorowac Charlie. Mam tez nadzieje, ze Harry dowie sie o tym gosciu i cos z tym zrobi, no chyba, ze go zna. Tak bardzo nie moge doczekac sie nastepnego rozdzialu. Jestes cudowna, dziekuje xx

    OdpowiedzUsuń
  10. O matko. Jezu, co do za czlowiek?! Nic nie rozumiem.. Znowu, dobra nie wazne. Tak wogole, ile jest rozdzialow?
    Czekam na nowy xx

    OdpowiedzUsuń
  11. czy tylko ja mysle ze ten facet to szef Hazzy
    rozdział świetny jak każdy poprzedni
    kocham to czytać !!!

    OdpowiedzUsuń
  12. rbtjthucvm,l
    Yo! Zajebistyyyyy!!

    OdpowiedzUsuń
  13. a więc z niecierpliwością wyczekuję piątku :D.
    Ta dziewczyna chyba nigdy nie zazna spokoju :o
    @EdziaCyrklaff

    OdpowiedzUsuń
  14. to to za obleśny typo, jeszcze jej każą robić czego nie chce, nikt nie powinien Charlie nakazywać z kim ma sie spotykać a z kim nie, a harry gdzie go wywiało?. pewnie dowiem sie w nastepnym rozdziale, so czekam :). i Niall jak mi go szkoda taki słodziak mm @sylwiaam95

    OdpowiedzUsuń
  15. WOWOWOWOWOW
    Ciekawe co to za gościu!!
    Zaczynam się bac o Charlie .... i Nialla !! :)
    Świetny rozdział :D
    Pozdrawiam
    G xx

    OdpowiedzUsuń
  16. bym napisała więcej ale

    wow
    hahaha reszta na tt XD

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja pierdole... dopiero wróciłam do domu i jak zauważyłam, że jest nowy to pierwsze co to rzuciłam się do czytania <3 rozdział jak zawsze cudowny skarbie. wiem że co rozdział się powtarzam, ale taka prawda <3. A teraz co do moich emocji. To co to do kurwy za kutas?! Za kogo on się ma?! Co Niall ma z tym wspólnego i dlaczego ma się z nim nie spotykać?! Jedna wielka TAJEMNICA. Ale to czyni to ff jeszcze ciekawszym. Czytelnicy czekają aż coś się wyjaśni, a tu nowe sekrety :x. Agdvshdhbx *-* jeju kocham to <3.
    Chyba do końca życia będę Ci wdzięczna za to tłumaczenie <3.
    Kocham,
    @always4Jusstin <3

    OdpowiedzUsuń
  18. Wow, to opowiadanie jest niesamowite, dobrze napisane i jeszcze bez przerwy trzyma w napięciu. Kocham to!
    Charlie, chyba nie dasz się zastraszyć jakiemuś chujowi?! Powiedz Hazzie, niech coś z nim zrobi. Tu chodzi o Nialla!
    Dobra, haha, takie moje domysły i "rady" xD czekam na nexta i na wyjaśnienie tego wszystkiego x
    @dreamerniallerx

    OdpowiedzUsuń
  19. WOOOOOOW KURDE CO NIALL MOŻE MIEĆ Z TYM WSPÓLNEGO :( CIEKAWE CO ZROBI GŁÓWNA BOHATERKA, CZEKAM NA KOLEJNY ROZDZIAŁ :D :D MOŻE UCIEKNIE STAMTĄD

    OdpowiedzUsuń
  20. O KURWA!!! A co ma piernik do wiatraka?! Co Niall ma z tym wspólnego do cholery?!
    Ja myślałam, że to Harry jest chujem... ale być może jest nim jeszcze... WSZYSCY OSZALELI!!!
    RATUJMY SIĘ!!! Chociaż przez cały rozdział praktycznie to przy tym fragmencie nie wiem czemu zaczęłam się śmiać jak nienormalna 'mówi cicho, jego oddech śmierdzi, '
    Nie wiem... naprawdę nie wiem czemu mnie to rozśmieszyło,ale cóż...
    <33333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  21. Opiszę ten rozdział własnymi słowami xjhdjfdshdjdhxnshzhcokdewuoddosowevvxjxksb znaczy cudo :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Kocham to po prostu foskjajdhdkldslv

    OdpowiedzUsuń
  23. Boskie tylko brak mojego Haroldzika!
    Smutam...
    Dobra! Cudne i czekam na następny! ♥

    OdpowiedzUsuń
  24. OMFG! Teraz byle do piątku :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Komentarz bedzie beznadziejny,bo spiesze sie do szkoly xd chcialam tylko zebys wiedziala ze rozdzial przeczytalam i jestem zachwycona (jak zawsze) widze,ze akcja sie rozwija i bardzo sie z tego ciesze,szkoda ze nie bylo mojego harrego w tym roz czekam na niego xd
    Buziaki xxx
    @Motherfuuuckerr

    OdpowiedzUsuń
  26. OMGGG!!! Kocham, booooskieee :***** @Mika69_1D

    OdpowiedzUsuń
  27. Jaaaa nie mogę, ale czaaad, co to za gościu, nie mogę się doczekać nexta po prostu uzależniłam się od tego. Dziękuję Ci i kocham Cię <3
    @mysweetloouis

    OdpowiedzUsuń
  28. Boskii <3
    Czekam na next'a ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. O moj boze swietny *.* przepraszam ze wczesniej nie dodawalam komentarzy ale tak sie wczytalam ze chcialam jak najwiecej przeczytac :3

    OdpowiedzUsuń
  30. To jest takie.... O MÓJ BOŻE!
    Jestem taka sfrustrowana swoją niewiedzą, że zastanawiam się, czy z tego wszystkiego nie popadnę w depresję ;_; Serio, to okropne uczucie.
    Mam jeszcze jedno pytanie odnośnie rozdziałów. Nie bardzo rozumiem, co się stało w czasie jej walki? Chyba, że to kolejna zagadka, która wpędzi mnie do grobu xP
    Bardzo dziękuję Ci, że to tłumaczysz, ale zarazem nienawidzę Cię za to. Jestem tak głodna dalszej części, iż mam wrażenie, że Ty celowo dodajesz te rozdziały tak późno (kilka dni, ale można zwariować)
    Ugh, chyba lepiej skończę, tę idiotyczną wypowiedź -_-
    Uwielbiam Ciebie, autorkę i cały to opowiadanie :)
    Miłego wieczoru!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o walkę to Charlie przegrywała, ale nagle nie wiadomo skąd znalazła siłę, żeby wyślizgnąć się Mirandzie i ją znokautować :D
      <3

      Usuń
  31. Rozdział świetny. Charlie ma ciężkie życie. Wszyscy ją ranią :)
    @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń