- Trzymaj swoje łapy z daleka od niej! – Harry w sekundzie
znajduje się obok Nialla, odciągając ode mnie jego ręce. Moje usta są otwarte i
kręci mi się w głowie. Nigdy nie umiałam nazwać tego stanu.
Wrzeszczą na siebie nawzajem, a ja opieram się o ścianę,
ściskając swoją głowę. Wiem, że są o krok od bójki, ale jedyną osobą, o której
mogę myśleć jest moja mama, albo… mój tata. Jak on musi się czuć... Nie
rozumiem, gdzie ona mogła odejść, albo kto… kto mógłby…
Nawet nie mogę się zmusić, żeby to powiedzieć.
- Załatwmy to na zewnątrz. – wrzeszczy Harry i to jest ten
moment, kiedy potrząsam głową.
- Przestańcie. – mamroczę, ale obaj mnie ignorują, kontynuując
kłótnię. Przypuszczam, że Niall chce poruszyć temat Julii.
Oh, proszę nie.
- Dlaczego tu jesteś Niall? – pyta Harry, nieco
spokojniejszy po tym jak się odezwałam.
- Charlie i ja mamy coś w rodzaju więzi. To jest coś takiego,
czego ty nigdy z nikim nie nawiążesz, bo nie jesteś do tego zdolny. – mówi
Niall, a Harry zaciska pięści.
To nieprawda.
Harry zwraca na mnie uwagę i wpatruje się w kartki, które
trzymam w dłoni. Mruży oczy. – Co to jest? – pyta głosem nieznoszącym
sprzeciwu. Niall wybucha śmiechem, a Harry obraca się z powrotem w jego stronę,
próbując złożyć wszystko w całość.
- Słuchaj ty mały gnojku. – Harry dźga palcem klatkę
piersiową Nialla.
- Harry! – krzyczę, a jego oczy wracają do mnie. Kręcę
głową, a on zabiera swoją dłoń z dala od torsu Nialla.
- Daj mi te kartki, Charlie. – mówi cicho, a ja przylegam do
ściany, zaciskając papier w dłoni.
- Nie. – mówię bez tchu i zauważam, jak Niall się uśmiecha.
- I tak wezmę je od ciebie i nawet nie waż się myśleć, że
tego nie zrobię. – grozi Harry, a Niall parska śmiechem.
- Nic się nie zmieniłeś. Nie zdążyłeś zauważyć, gdzie
zaprowadziło cię grożenie Julii? – atakuje Niall i wiem, że to ostatnia rzecz,
jaką Harry jest w stanie znieść. Szybko i bez namysłu wskakuję między nich,
podnosząc moją dłoń, żeby ochronić twarz Nialla. Czuję, że pięść Harry’ego
zderza się z nią i obserwuję jak jego twarz twardnieje. Moja dłoń pod wpływem
uderzenia zostaje odrzucona do tyłu. Chwytam ją mocno w drugą, aby załagodzić
pieczenie.
- O mój boże, Charlie… - zaczyna, ale jest już za późno.
Niall doskakuje do niego i po chwili przyciska go do podłogi.
- Przestańcie! – krzyczę. To jest niedorzeczne.
- Mary! – wołam, a ona wbiega po schodach z kijem
baseballowym.
- Wynocha. – warczy. Niall wstaje powoli, trzymając się za
brzuch. Posyła mi smutne spojrzenie i utykając, schodzi po schodach. Mary patrzy
na Harry’ego zmrużonymi oczami, ale nie wygląda na złą.
Stoję tam, trzymając swoją dłoń, jakby była moim sercem. Nie
czuję jej, jest zdrętwiała.
- Charlie. – odzywa się cicho Harry, robiąc krok w moją
stronę. Mary kręci głową i wskazuje mu schody.
Harry kiwa jej głową i wraca spojrzeniem do mnie.
- Proszę daj jej trochę lodu. – szepcze do Mary, a ona
marszczy nos.
- Oczywiście. Zrobię to co mam do zrobienia, ty też
powinieneś Harry. – mówi głośno, kiedy Harry schodzi po schodach. Jego ciało
sztywnieje, gdy słyszy jej słowa, ale nie zatrzymuje się. Kilka sekund później
słyszę dzwonek przy drzwiach, oznaczający, że wyszedł.
~~
Docieram do klasy trochę spóźniona ze względu na to całe
zamieszanie, które miało miejsce dzisiejszego ranka. Zajmuję miejsce z przodu,
nawet nie zadając sobie trudu, żeby spojrzeć na Harry’ego, czy Nialla. Pan
Olson zaczyna mówić o dzisiejszym przebiegu lekcji, ale moje myśli są zupełnie
gdzieś indziej. Myślę o mojej mamie i o tym, dlaczego nie jest w ramionach
mojego taty. Obawiam się, że mogła mieć wypadek samochodowy i nie znaleźli
jeszcze jej ciała, albo, że zgubiła się w mieście i została pobita.
Albo co gorsza, szuka
mnie.
- Charlie? – słyszę głos pana Olsona. Unoszę głowę, czując
na sobie spojrzenia całej klasy.
- Przepraszam, mógłby pan powtórzyć? – zagryzam wargę.
- Pytałem jaką piosenkę wybrałaś do analizy?
Oh.
- ‘Show me what I am looking for’ Caroliny Liar. –
odpowiadam lakonicznie, na co on unosi brwi.
- Interesujące. Wiem, że mówiłem, że waszym zadaniem będzie
wybranie ulubionego wersu piosenki, jaką przygotowaliście i zanalizowanie go,
ale zmieniłem zdanie. Przydzielę każdemu z was partnera i zaśpiewacie kawałek
na scenie przed wszystkimi. – tłumaczy, na co klasa odpowiada jękiem.
- Cóż, jesteście na zajęciach z wokalu, gdybyście w razie
zapomnieli. – Pan Olson piorunuje nas wzrokiem. – Następnie, wasz partner
zanalizuje to, co zaśpiewaliście i odwrotnie. – kończy.
Brzmi cudownie.
- Dobra Charlie, jako, że właśnie podałaś mi tytuł piosenki,
wejdź proszę na scenę i uhm… kogo by tu… oh, tak, a ty Styles będziesz jej
towarzyszył. – uśmiecha się pan Olson.
- Nie! – mówię głośno i zakrywam usta, kiedy cała klasa
zaczyna się śmiać. Harry wchodzi na scenę ze spuszczoną głową. Ma na sobie inne
ciuchy niż rano, zwykłą, skórzaną kurtkę i wytarte jeansy. Kołnierz zakrywa
tatuaż kotwicy.
- Charlie. – wita mnie, jakbym nie widziała się z nim jakąś
godzinę temu. Jego oczy zauważają moją zabandażowaną dłoń, na co zaciska usta.
- Harry jaką piosenkę wybrałeś do analizy? – pyta pan Olson,
zajmując miejsce naprzeciwko sceny z notatnikiem w dłoni.
- Nie wybrałem. – wzrusza ramionami, na co klasa się śmieje.
- Oczywiście, że nie. Więc lepiej wybierz jakąś teraz, albo…
- Ok, dobra, wiem co zaśpiewam. – mówi, nie spuszczając ze
mnie wzroku. Nie mam pojęcia o czym myśli i dlaczego wpatruje się we mnie
tak, jakby próbował mnie złamać.
- „Sweet Dreams” Marilyna Mansona.
Moje oczy rozszerzają się, na co on się uśmiecha.
- Bardzo dobrze. Pani Wilson, może pani zaczynać. – kiwam
głową, przełykając strach i odwracam się w stronę pana Olsona i reszty klasy.
Czuję na sobie spojrzenie Harry’ego, ale nie patrzę w jego kierunku. Nie sądzę,
że po zrobieniu tego, byłabym zdolna oddychać.
„Ocal mnie, zgubiłam się
Oh panie, tak długo czekałam
Zapłacę każdą cenę
Ocal mnie od bycia zagubioną
Czekaj, nie mam racji
Mogę zrobić to lepiej
Zapłacę każdą cenę
Ocal mnie od bycia zagubioną
Pokaż mi to czego szukam
Pokaż mi to czego szukam
Pokaż mi to czego szukam
Pokaż mi to czego szukam
Oh Panie” – kończę niepewnie. Harry obserwuje mnie pociemniałymi oczami, kiedy
reszta zaczyna klaskać. Pan Olson kiwa głową z uśmiechem i pisze coś w swoim
notatniku.
- Myślę, że ta piosenka to stek bzdur. – odzywa się Harry, a ja piorunuję go spojrzeniem.
- To jest o kimś, kto błaga o jakąś wskazówkę w życiu, błaga o odpowiedzi, które są niewytłumaczalne. Głupota. Pokazuje słabość ludzi, którzy starają się wyciągnąć odpowiedź od kogoś, kto nawet się nimi nie przejmuje...
- To nieprawda. – przerywam mu i mogę przysiąc, że cała klasa przygląda się nam, trzymając w dłoniach wyimaginowany popcorn.
- Więc w takim razie, powiedz mi Charlie... czy on ci pomógł? Odpowiedział ci, kiedy go o to błagałaś? Wiesz czego szukasz? – patrzy na mnie z pożądaniem w oczach. Czuję przyśpieszone bicie serca. Wiem do czego właśnie odniósł się Harry.
- Nie. Ale w zamian mogę ci powiedzieć, że cierpliwość jest cnotą.
- W takim razie jesteś głupia. – wypala.
- To nie tylko mój problem.
- Dobra, wystarczy. Harry, dlaczego nie zaśpiewasz swojego fragmentu? – wtrąca się pan Olson, a Harry się śmieje.
Obserwuję jak bierze kilka głębokich wdechów, po czym podnosi głowę. Oczywiście nie śpiewa do pana Olsona, czy do reszty klasy. Nie. Śpiewa do mnie.
- Myślę, że ta piosenka to stek bzdur. – odzywa się Harry, a ja piorunuję go spojrzeniem.
- To jest o kimś, kto błaga o jakąś wskazówkę w życiu, błaga o odpowiedzi, które są niewytłumaczalne. Głupota. Pokazuje słabość ludzi, którzy starają się wyciągnąć odpowiedź od kogoś, kto nawet się nimi nie przejmuje...
- To nieprawda. – przerywam mu i mogę przysiąc, że cała klasa przygląda się nam, trzymając w dłoniach wyimaginowany popcorn.
- Więc w takim razie, powiedz mi Charlie... czy on ci pomógł? Odpowiedział ci, kiedy go o to błagałaś? Wiesz czego szukasz? – patrzy na mnie z pożądaniem w oczach. Czuję przyśpieszone bicie serca. Wiem do czego właśnie odniósł się Harry.
- Nie. Ale w zamian mogę ci powiedzieć, że cierpliwość jest cnotą.
- W takim razie jesteś głupia. – wypala.
- To nie tylko mój problem.
- Dobra, wystarczy. Harry, dlaczego nie zaśpiewasz swojego fragmentu? – wtrąca się pan Olson, a Harry się śmieje.
Obserwuję jak bierze kilka głębokich wdechów, po czym podnosi głowę. Oczywiście nie śpiewa do pana Olsona, czy do reszty klasy. Nie. Śpiewa do mnie.
„Niektórzy z nich chcą się tobą posłużyć
Niektórzy z nich chcą, abyś ty posłużyła się nimi
Niektórzy z nich chcą cię wykorzystać
Niektórzy z nich chcą być wykorzystani
Posłużę się tobą i cię wykorzystam
Dowiem się, co w tobie siedzi
Posłużę się tobą i cię wykorzystam
Dowiem się, co w tobie siedzi.” – śpiewa cicho, z pasją i władzą w oczach, a
jego słowa echem odbijają się w moich uszach. Słyszę kilka westchnień gdzieś z
tyłu klasy, wywołanych intymnością, która kryje się za tą piosenką.
Pan Olson wygląda na przytłoczonego, kiedy spogląda na mnie. Nie wiem, gdzie i kiedy to się zaczęło.
- Ta piosenka idealnie do ciebie pasuje, Harry. Dobry wybór. – mamroczę.
- Co masz na myśli, Charlie? – pyta pan Olson. Rozglądam się po klasie, po czym wracam spojrzeniem do Harry’ego.
- Właściwie to uważam, że ta piosenka jest okropna. Pokazuje, że istnieją dwie drogi, aby wziąć coś czego się chce, ale całkowicie wyklucza tę słuszną. Ta piosenka nie nadaje człowiekowi tożsamości, czy niezależności. Wykonawca mówi o zdobyciu kogoś poprzez niszczenie go, dopóki nie dostanie się tego, czego się pragnie. Nie można siłą wymusić na drugim człowieku prawdy, czy uczuć. Nie można zastraszać go przez całe życie. To złe. – mówię cicho, a pan Olson kiwa głową.
Szybko wstaję ze swojego miejsca i gromię Harry’ego wzrokiem. Uśmiecha się do mnie, ukazując obydwa dołeczki w policzkach, jakbym powiedziała dokładnie to, czego ode mnie oczekiwał. Kiedy wypowiada moje imię, nadal siedzi na scenie, zachowując się tak, jakby nikogo więcej tu z nami nie było.
- Jeśli to jest złe, to dlaczego czuję się z tym tak dobrze? – pyta głośno. Wiem, że pan Olson go usłyszał. Właściwie to wszyscy go usłyszeli, bo w klasie zapada głucha cisza. I znowu czuję się tak, jakbym grała rolę w jakimś musicalu, czy coś.
- Nie jest tak. Twój mózg po prostu cię oszukuje. – mówię i wracam prosto na swoje miejsce, całkowicie świadoma pierwszego spojrzenia, które odnajduje moje oczy. Spojrzenia Nialla.
Pan Olson wygląda na przytłoczonego, kiedy spogląda na mnie. Nie wiem, gdzie i kiedy to się zaczęło.
- Ta piosenka idealnie do ciebie pasuje, Harry. Dobry wybór. – mamroczę.
- Co masz na myśli, Charlie? – pyta pan Olson. Rozglądam się po klasie, po czym wracam spojrzeniem do Harry’ego.
- Właściwie to uważam, że ta piosenka jest okropna. Pokazuje, że istnieją dwie drogi, aby wziąć coś czego się chce, ale całkowicie wyklucza tę słuszną. Ta piosenka nie nadaje człowiekowi tożsamości, czy niezależności. Wykonawca mówi o zdobyciu kogoś poprzez niszczenie go, dopóki nie dostanie się tego, czego się pragnie. Nie można siłą wymusić na drugim człowieku prawdy, czy uczuć. Nie można zastraszać go przez całe życie. To złe. – mówię cicho, a pan Olson kiwa głową.
Szybko wstaję ze swojego miejsca i gromię Harry’ego wzrokiem. Uśmiecha się do mnie, ukazując obydwa dołeczki w policzkach, jakbym powiedziała dokładnie to, czego ode mnie oczekiwał. Kiedy wypowiada moje imię, nadal siedzi na scenie, zachowując się tak, jakby nikogo więcej tu z nami nie było.
- Jeśli to jest złe, to dlaczego czuję się z tym tak dobrze? – pyta głośno. Wiem, że pan Olson go usłyszał. Właściwie to wszyscy go usłyszeli, bo w klasie zapada głucha cisza. I znowu czuję się tak, jakbym grała rolę w jakimś musicalu, czy coś.
- Nie jest tak. Twój mózg po prostu cię oszukuje. – mówię i wracam prosto na swoje miejsce, całkowicie świadoma pierwszego spojrzenia, które odnajduje moje oczy. Spojrzenia Nialla.
~~
Harry’s POV
Czekam przed klasą po zajęciach z wokalu. Kiedy Charlie
przechodzi przez drzwi, chwytam jej ramię i przyciągam do siebie. Nie rusza się
pod moim uściskiem, czuję jej brzuch przyciśnięty do mojego.
- Hej. – mówię. Ona po prostu patrzy na mnie tymi swoimi
złotymi oczami.
- Zamierzasz przeprosić? – pyta cicho. Ludzie będący na
korytarzu gapią się na nas. Uwalniam Charlie z mojego uścisku.
- Odpieprzcie się. – spluwam w stronę grupki kolesi, którzy wzruszają
ramionami.
- Harry przestań. – szepcze, a kiedy jej dłoń styka się z
moją, moje ciało natomiast się uspokaja.
Obracam się do niej i patrzę na jej usta. Myślę o rzeczach,
które mógłbym zrobić z tymi ustami. O wszystkich rzeczach, które to ona mogłaby
nimi zrobić i które ja mógłbym obserwować, jeśli po prostu wykonałbym swoją
pracę i…
Nie.
- Harry? – odzywa się. Spoglądam w dół na jej twarz i
zakładam jej kosmyk włosów za ucho.
- Jeśli to jest złe to dlaczego czuję się z tym tak dobrze? – mówię
ponownie, uśmiechając się. Tym razem mam nadzieję, że jej odpowiedź nie uderzy w
moje serce jak piła łańcuchowa.
Jasna cholera, jestem gejem. To zabrzmiało gejowsko.
Zabrzmiałem jakbym chciał być Szekspirem. NIE mogłem tego powiedzieć.
Ale powiedziałem. Ponieważ to prawda. Tylko pieprzona Charlie.
- Już ci na to odpowiedziałam. – zagryza wargę.
Cholera, zatrzymaj to.
Obserwuję jak jej dolna warga ląduje między jej zębami i
nabieram nagłej ochoty, żeby przycisnąć ją do ściany i pocałować.
- Kłamałaś. To nie była przekonywująca odpowiedź.
- Dlaczego nie?
- Ponieważ ja tak powiedziałem. – uśmiecham się złośliwie, a
ona się krzywi.
Czy ja coś zrobiłem? Spoglądam w dół na jej dłoń, ciasno
owiniętą w biały bandaż. Oh tak, zrobiłem…
Moje ciało sztywnieje na myśl o zranieniu jej, na myśl o
tym, co Louis i Zayn planują zrobić.
- Harry, muszę iść. – szepcze, zarzucając pasek od torby na
ramię. Przez to odsłania okrągłą bliznę na szyi, a ja przyłapuję się, że się na
nią gapię. Charlie przesuwa się niezręcznie, pocierając dłonią o znamię.
- Kto to zrobił? – pytam cicho. Jej oczy unikają moich.
Spójrz na mnie.
Rób, co mówię.
Przestań, Harry.
- Charlie? – mówię trochę mniej agresywnie. Może jestem dla
niej zbyt agresywny.
- Powiedz mi, co oznacza twój tatuaż kotwicy. – szepcze.
Moje brwi unoszą się ku górze, tak jak i jej. Zaczyna chichotać. Jej śmiech
przypomina mi o ostatniej nocy, o dotykaniu jej skóry i o przytulaniu jej do
mojej klatki piersiowej.
- Sekret za sekret? – pytam, a ona kiwa twierdząco głową, chociaż
część mnie czuje, że nigdy mi tego nie powie, nie po sposobie w jakim
delikatnie dotykała swoją szyję.
Mógłbym zabić
kogokolwiek, kto to zrobił.
- Zmieniłam zdanie. – mówi cicho ze zdeterminowanym spojrzeniem,
a ja obserwuję jej twarz.
- Opowiesz mi wszystko, a wtedy ja zrobię to samo. Powiesz
mi, dlaczego Louis i Zayn obrali mnie za cel. Powiesz mi, co macie zamiar
zrobić i jeśli musisz mnie gdzieś zabrać, zabierzesz mnie. I zrobisz to teraz.
– dodaje, a jej słowa wprawiają mnie w zaskoczenie.
Nie ma mowy. Nie
ma kurwa mowy, że ją tam zabiorę.
Nigdy by tego nie zrozumiała.
- Nie mogę tego zrobić.
- Jeśli ty nie możesz, to na pewno mogą to zrobić twoi
koledzy. Skoro zainwestowali we mnie to musi być gdzieś jakieś miejsce… -
grozi, a ja zdaję sobie sprawę, że mocno ściskam poręcz przy ścianie, dopóki
jej nie przerywam.
- Powinnaś sprawdzić, co u Dominique w szpitalu. – mówię.
Ten temat oczywiście nie jest zbyt dobry, żeby odciągnąć jej uwagę. Jest
zdeterminowana.
- Zrób to, albo przysięgam…
- Dobra. Zabiorę cię tam. Ale musisz zrobić wszystko, co
powiem. – uśmiecham się, po czym zdaję sobie sprawę, że nie powinienem mówić
tych słów, ponieważ widzę jak mruży oczy i zaciska usta.
- Zgoda. – słyszę jej głos.
Że co?
- Mówię poważnie Charlie. Nie musisz tego robić. Nie chcesz
tego robić. – mówię cicho.
- Ktoś krzywdzi moich przyjaciół i mam cholerne przeczucie,
że to Louis, albo Zayn. Z tego, co wiem to możesz być nawet ty. – wypala. Moje
spojrzenie twardnieje. Ona naprawdę tak
myśli?
- Nie skrzywdziłbym twoich przyjaciół. – potrząsam głową.
- Nie wierzę w twoje słowa.
- Dobra, ale pamiętaj, jeśli pójdziesz tam ze mną, lepiej
kurwa nie puszczaj mojej pieprzonej dłoni Charlie, albo przysięgam, nie będę w
stanie cię stamtąd wyciągnąć. – piorunuję ją wzrokiem i widzę, że ponownie się
nad tym zastanawia. Mam nadzieję, że zmieni zdanie.
Ponieważ po tym, kiedy ją tam zabiorę… nie spojrzy na
mnie jak na lepszego człowieka, szczególnie, kiedy mój szef ją zobaczy. Nie
mogę… Nie mogę pozwolić, żeby to się stało.
- Chodźmy. – szepcze, przechodząc obok mnie, a ja już nie
widzę nic znajomego w dziewczynie, która kroczy przede mną z taką mocą i
zuchwałością. Nic jej na to nie przygotuje. Nie ma pojęcia, w co się właśnie
pakuje.
_____________________________________________________________________________
Jeśli przeczytałaś to proszę zostaw komentarz, będzie mi bardzo miło! :)
~~
twitter: @moncziss
omg *-*
OdpowiedzUsuńuwielbiam kiedy Harry i Niall o nią walczą, uwielbiam jak są zazdrośni! xx
nie mogę się doczekać co się stanie w następnym :O
tyle emocji tyle emocji!
kocham Cię! @inswadnes xx
bleoaioihubrv5vewthrygtfv
OdpowiedzUsuńO JEJKU ! KOCHAM KOCHAM KOCHAM <3
OdpowiedzUsuńTo jest cudowne!! Nie mogę się doczekać następnego:**
OdpowiedzUsuńO M G ! !! Zajebisty <3333 Charlie będzie w jeszcze gorszych tarapatach ? Oby nie ! :D
OdpowiedzUsuńCo tu jeszcze napisać ?
To że jest zajebisty to wiemy XD
No i jak zawsze życzę :
weny do tłumaczenia
i odpędzenia tej niechęci :*
Do następnego ^^,
Diana ♥
OMG super jest <33
OdpowiedzUsuńczęść z perspektywy Harrego genialna *.*
OdpowiedzUsuńciekawe gdzie on ją zabierze :o
Ahdsaygchjdskjhvks boskie , tyle tajemnicy w tym opowiadaniu jest , jestem strasznie ciekawa co z jej matką i kto chciał zabić Dominique , Ugh , po prostu booski <3 !
OdpowiedzUsuń@Sandra1DHZLLN
O Boże! w takim momencie! w którym wszystko się ma wyjaśnić! jak żyć?! XD O.o
OdpowiedzUsuńjejku, omg, kolejny tak mega świetny rozdział! *.*
OdpowiedzUsuńnie urywa się w takich momentach bo ja głupieję tutaj!
W CO ONA SIĘ WPAKOWAŁA? :O
@kostka22
życzę weny i chęci do tłumaczenia x
oh gas, perspektywa hazzy jest genialna !
OdpowiedzUsuńBOŻE BOŻE BOŻE HAROLD CO TY ROBISZ? CHARLIE OGARNIJ SIĘ!
OdpowiedzUsuńA NIALL...NIE MAM POMYSŁU. lolz
czekam z niecierpliwością na następny! :D
Kocham cie <3
WSPANIAŁY!
OdpowiedzUsuńTa ich śpiewna wymiana zdań miała w sobie cos magicznego. Szkoda tylko, że była to dość ostra wymiana zdań hahahaha XD
Miejsce, w które zabierze ją Harry... brrr, brzmi groźnie
Czekam z niecierpliwością, słońce!
Kocham
@Kludiqowa
ten rozdział jest piękny. z reszta jak każdy poprzedni i każdy kolejny będzie jeszcze lepszy. jestem cholernie ciekawa gdzie ją zabierze i co ją tam czeka.
OdpowiedzUsuńRobi sie ciekawie, kolejny rozdzial bedzie zajebisty juz sie go nie moge doczekac. Gdzie ja harry zabierze ?! ;o a ta bojka nialla i harrego byla najlepsza,tylko szkoda ze charlie dostala za nialla ale to byl na prawde odwazny gest :)
OdpowiedzUsuńCzekam na nn
@Motherfuuuckerr
bedzie się działo, gdzie Harry ją zabierze, to na pewno będzie straszne, w takim momencie koniec, dobra musze wytrzymać do następnego :) @sylwiaam95
OdpowiedzUsuńwoooow ciekawe co tam dalej bedzie uwielbiam to opowiadanie jest super <33333 Szef ja zobaczy i co będzie? Hm... :D
OdpowiedzUsuńczasami wydaje mi się, że Harry nie rozumie swoich błędów. mówi czy robi coś, a potem zamiast przeprosić, zachowuje się chamsko i arogancko.. to jest właśnie w tym opowiadaniu fajne, że nie ma ciągłych przeprosin, tylko jakaś tajemnica, którą trudno odkryć.
OdpowiedzUsuńsekret za sekret? to brzmi ciekawie, nie tylko dla tej dwójki, ale również dla nas czytelników. dowiemy się czegoś o każdym z nich, i naprawdę nie mogę się doczekać aż ukarze nam się miejsce gdzie Harry zabiera Charlie. naprawdę jest tam tak strasznie? co takiego się stanie? jezu, nie mogę się doczekać 20!
jejuu jaki świetny rozdział *.* zaczyna się robić troche mrocznie :D @back_for_you
OdpowiedzUsuńCholera! Zajebisty *-* ciekawe w co pakuje się Charlie? Kto jest szefem Harry'ego? Jaką w ogóle ma 'pracę'? Ciekawe czemu Harry tak bardzo nie chce jej tam zabrać? Kto porwał matkę Charlie? Od kiedy ona jest taka odważna? Wyjawi Harry'emu swoją tajemnicę? Jak zareaguje na to co zobaczy i czego się dowie? Jestem cholernie ciekawa. Tyle pytań :x ehhh... no nic jak zwykle genialny i cudowny. ale to chyba już sama wiesz :D
OdpowiedzUsuńKocham <3
@4ever4Justin <3
PS czytasz w ogóle moje komentarze czy produkuję się na marne? :D
fdvnjbhguisdnjk Co to ? Co to?
OdpowiedzUsuńO co chodzi? ^^
Jezu czego ja się tak szczerzę?! Głupia jestem... hehe
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział czekam na nn♡
A na razie sama wymyślę co będzie się działo xD
Ohoho, robi się ciekawie... Ci to wiecznie będą koty darli -.- wciąż nie mogę uwierzyć, że Mary okazała się taka dwulicowa. Charlie wciąż mnie zaskakuje swoim zachowaniem. Już wiem, że to dla rodziny jest ona w stanie zrobić wszystko, nawet stracić życie... Harry naprawdę się o nią troszczy, jestem ciekawa, kiedy znów mu się to wszystko odwidzi i wybuchnie po raz kolejny. Czyli czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam~Lady Morfine<3
To jest zajebiste <3 Kocham to <3333
OdpowiedzUsuńooo mamooo gdzie on ma ją zabrać i co się stanie?
OdpowiedzUsuńboję się xd
na serio będziesz miec mnie na sumieniu xd
@jannet_1d
O boże!! Harry coś Ty zrobił ale będzie akcja chce już następny.
OdpowiedzUsuńOqkxnduwixgienxka zajebiste *____*
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać, aż wszystko się wyjaśni *.*
AWWWWWWWWW!! KOCHAM!! CUDOWNY, zajebiste. szybko nn plissssssssss :) @Mika69_1D
OdpowiedzUsuńCudowny :)
OdpowiedzUsuńA Niall jest zazdrosny *-* uhuuhuh xD
nie no serio, jestem ciekawa jakie tajemnice skrywa Harry i czekam z niecierpliwoscia na nowy rozdzial xx
O wow, niesamowity 😍
OdpowiedzUsuńO wow, niesamowity 😍
OdpowiedzUsuńJa nie mogę to jest cudowne, czytam to z takim zapałem, że mi mało gały nie wylezą. Ale warto. Co sie będzie działo? Jestem strasznie ciekawa. Kocham Cię
OdpowiedzUsuń@mysweetloouis
Super! W co się pakuję Charlie?! Oby to nie było nic strasznego, nooo... A Niall i Harry... Matko Boska jak to czytałam to normalnie... Uwielbiam takie sceny xD A Harry faktycznie może i się nią opiekuje, ale według mnie to jest to tak jakby "w pewnym sensie". On coś ukrywa i na pewno nie jest to nic dobrego. Ja coś tak czuję. On nie jest opiekuńczy wobec niej tak od siebie. Coś mi tu śmierdzi. Jak zwykle xD Ale Niall... O nim to naprawdę mogę powiedzieć, że on to się troszczy o Charlie :)
OdpowiedzUsuńOgólnie to super rozdział :)
Czekam już na kolejny :)
@its__Marta
Cuudowny ! xx
OdpowiedzUsuńCo on do jakiegoś burdelu ją zabiera czy jak xd. Nie kumam gościa :D.
OdpowiedzUsuńWyczekuję kolejnego xx
@EdziaCyrklaff
O Boze jakie emocje asdfghjkjhgfds A to spiewanie takie romantyczne xx Mam nadzieje, ze Harry nie pozwoli skrzywdzic Charlie ;( Czekam na nastepny, dziekujee xx
OdpowiedzUsuńChce juz kolejny :3
OdpowiedzUsuńJestem bardzo bardzo bardzo ciekawa o co chodzi, prawie nic nie rozumiem ale ok xd ten anfiction jest po prostu zajebisty swojom tajemniczoscia. Wszystko jest dopravowane, idealne :)
OdpowiedzUsuńSzybko musi byc nowy rozdzial haha
@siemajus x
<3
OdpowiedzUsuńZaje*isty !!! <3
Czekam nanext'a ;)
VAS HAPPENIN?!
OdpowiedzUsuńCharlie idzie z Harry'm w jakieś niebezpieczne miejsce. Do szefa. (?)
ŻE NIBY BURDEL? XD
hahgahsahahaghasaha, przepraszam.
Ale serio mi to wygląda na agencję towarzyską.
To kompletnie tutaj nie pasuje, ale czemu nie? xD
EJ! A jeśli Dominique została pobita bo nie chciała już się puszczać?
Mamo, dobrze mnie wychowywałaś, to ja zboczyłam z dobrej ścieżki.
Dalej.
Harry coś ukrywa. Jestem tego absolutnie pewna. Możliwe, że jest to związane z tym burdelem, czy cokolwiek to tam jest, a może nawet z prześladowcą?
Hm hm hm.
A jeśli szef jest prześladowcą? Omg.
Nieeee, zostaję przy pani ze stołówki.
Męczy mnie ta sprawa z Liam'em. O co chodzi do cholery jasnej? To jak zareagował na to, gdy dowiedział się o tym, że Harry, Zayn i Louis się przyczepili do Charlie...
O czym wie? O czym nie może powiedzieć?
Apropos Lou i Zayn'a...
CZY ICH PRZEPRASZAM BARDZO POJEBAŁO?
Niall, kocham cię skarbie <3
Ale jeśli ty też jesteś niegrzeczny? :(
Może ty też coś ukrywasz? *podnosi jedną brew*
Moje suche komentarze są suche.
Więc tak na serio.
To opowiadanie jest nie do przewidzenia. Nigdy nie wiesz co się stanie, czego się spodziewać. Uwielbiam to.
I to uczucie, gdy chcesz pomóc bohaterce, ostrzec ją, ale właściwie nie wiesz przed czym i jak.
Charlie, nie idź tam. ;-;
Proszę, wpakujesz się w jeszcze większe gówno. ;-;
I to w jakimś burdelu. ;-;
A jak zostaniesz prostytutką? ;-;
I co ten dupek Harry ci zrobił? No skrzywdził cię, znowu. Wcześniej psychicznie, a teraz jeszcze fizycznie.
I jeszcze pobił skrzacika. :c
Bu Harry, bu.
A teraz część podziwu i oklasków dla autorki oraz tłumaczki.
Droga autorko, wiem, że nie rozumiesz naszego języka i tego nie widzisz, ale kocham cię.
Droga tłumaczko, hfrfsesegcsgceukjkcrswwqryfdhcdhjftjvfh, ILY BEJB!
(trochę spóźnione, ale)
Życzę wam jak największej ilości pączków i żeby poszło w cycki! :3
Kocham, @Ol_xd
To jest shdgbgiydckaesnru a jak ona rgbiufreasbygnfghhehehrggfy i kiedy oni się ygduguengdghjasbfua i jak on do niej hjadfnugaegaesunfadfyfysn i jeszcze kiedy ona go przed nim to było najbardziej ze wszystkiego arrheguegrfhhhhyehbeeyg że aż się hrgshrrhfjejjieowjrjhfghtgiuhb <3 Ale teraz tak na serio to tak magicznie się czyta że aż ... eeee... yyyy... JESTEM WRÓŻKĄ! I w ogóle to boskie takie jhfifebadsbhfdbbhfbehery
OdpowiedzUsuńomg, to opowiadanie jest świetne :D Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuń