niedziela, 16 marca 2014

27. Kapitan Anglii

Stoimy tam, kilka metrów od siebie, kiedy tłum krzyczy, żądając rozpoczęcia walki. Potrząsam gwałtownie głową w stronę mojej mamy, nie mogąc uwierzyć, że jest naprzeciwko mnie.
- Mamo. – powtarzam bezgłośnie poruszając ustami.
Nagle naciera na mnie, jej oczy są szeroko otwarte. Jestem zbyt zszokowana, żeby zareagować, kiedy przyciska mnie do ziemi i owija swoje dłonie wokół mojej szyi.
- Musimy… wyglądać… jakbyśmy… walczyły. – dyszy, rozkładając słowa między oddechami tak, żeby nikt nie zorientował się, że to nie jest prawdziwa walka. Jej uścisk na mojej szyi jest mocny, ale nie wystarczająco mocny, a ja prawie chcę się uśmiechnąć do niej i jej pomysłowości.
Chociaż obie wiemy, że któraś musi przegrać.
Wyrywam jej się i jęczę głośno, kiedy moja stopa uderza w belkę, co rzeczywiście sprawia mi ból. Moja mama ciągnie mnie za włosy, zarysowując paznokciami skórę, ale jeśli to ma być prawdziwa walka to nie może być wątpliwości kto wygrał.
- Musisz się stąd wydostać. – szepcze, kiedy obraca mnie plecami i rzuca na podłogę.
- Nie bez ciebie. – odszeptuję, a ona kręci głową. Ludzie obserwują nas jak zwierzęta; to obrzydliwe. Powraca uczucie odrzucenia. Ale tym razem to ja jestem w klatce.
- Kiedy mnie stąd wezmą, uciekniesz. Ich nie obchodzi to, że wygrasz, wciąż będą chcieli cię dotknąć. – moja mama przełyka ślinę, kiedy przekręcam ją żeby znaleźć się na górze.
- Nie. – chlipię, a moje oczy wypełniają się łzami. Nie może przegrać.
- Wrócisz po mnie. – dodaje mi otuchy kiwnięciem głowy, kiedy przygotowuje się na moje uderzenie, które ma być ‘końcem’ walki i jej przegraną.
Ale nie mogę tego zrobić.
Zamiast tego schodzę z niej i wstaję. Spoglądam w górę na światła na suficie, nie ośmielając się zmrużyć oczu. Czekam, aż ją zobaczę, wychodzącą z jaskrawego światła, jak to ma w zwyczaju.
Ellie, oczywiście.
Ona wpatruje się we mnie, a ja wpatruje się w nią, w mój wymysł wyobraźni. Nie zważając na nic, po prostu patrzę na nią, dopóki wspomnienia nie zapełniają mojej głowy. Wtedy pozwalam, żeby to się stało. Upadam do tyłu, uderzając o podłogę ringu. Tracę przytomność.
A ostatnią rzeczą jaką słyszę jest ogłoszenie zwycięstwa mojej mamy.
~~
Harry’s POV
Upada z wdziękiem, prawie tak jakby wyobrażała sobie, że spada do mistycznego oceanu. Czy coś w tym stylu. Uderza o ziemię z głuchym łoskotem, który wysyła dreszcz przebiegający mi po kręgosłupie. Wciąż przeciskam się przez tłum ludzi, ale nie mogę do niej dotrzeć. Ściągają ją z areny, więc skręcam w lewo i kieruję się w stronę pokoju. W pośpiechu mijam mężczyzn już stojących w kolejce i wypycham kogoś stojącego na samym jej przedzie.
- Co jest kurwa?! – ktoś popycha moje plecy. Obracam głowę.
Moje oczy podążają za ciałem, które niosą obok mnie. Mijają kolejkę i kładą ją na łóżku w pokoju. Chce mi się wymiotować.
- Cofnij się na koniec kolejki. – czuję śmierdzący alkoholem oddech jakiegoś dupka.
- Nie sądzę. – śmieję się. Jestem wystarczająco szybko, żeby zablokować jego cios, ponieważ jest tak cholernie przewidywany. Skręcam jego knykcie swoją dłonią, dopóki nie mogę poczuć jak jego kości łamią się pod moim uściskiem. Mężczyzna krzyczy, więc w końcu go puszczam i patrzę nad nim na resztę kolejki.
- Ktoś jeszcze? – syczę, czując pulsującą we mnie złość. Odpowiada mi cisza, więc obracam się z powrotem i pocieram kostki swojej dłoni. – Cioty. – dodaję cicho.
Próbuję zerknąć za kurtynę, żeby zobaczyć, czy może Charlie się obudziła, ale nic nie widzę. Mam ochotę tam wparować, żeby upewnić się, że ochroniarz niczego z nią nie robi, ale wiem, że muszę tu zostać.
- Pierwszy. – ktoś woła i wychodzi z pokoju. Kiwam głową, mijając go. Widzę przykutą do łóżka Charlie. I pomyśleć, że wcześniej miałem do czynienia z takim widokiem… zbyt wiele razy. Wchodziłem do pokoju z cwanym uśmieszkiem na twarzy, a dziewczyny odwzajemniały go, nie mogąc się nawet poruszyć, biorąc pod uwagę fakt, że były przykute. Żółć podchodzi mi do gardła, kiedy widzę leżącą tam bez życia Charlie.
- Masz pięć minut. – woła ochroniarz i zasłania kurtynę. Rozglądam się w panice po pokoju. Charlie wciąż się nie obudziła. Szybko nurkuję po wieszak i łamię go na dwie części. Biorę ostrą krawędź i podbiegam do Charlie, piłując jej kajdanki. Jej oczy mrugają, ale ja wciąż próbuję złamać metal, całkowicie świadomy niewielkiej ilości czasu jaka mi pozostała.
- Harry. – przestraszona podnosi na mnie wzrok. Posyłam jej uśmiech, odsłaniając swoje dołeczki w policzkach i nadal robię to, co robię. Nie zadaje mi pytań, zamiast tego widzę w jej oczach zachętę do dalszego działania, ponieważ wie. Ona po prostu wie.
Jedna kajdanka przelatuje przez pokój, a Charlie zagryza swoją wargę. Biorę się za drugą, tym razem piłując jeszcze szybciej.
- Harry przyszedłeś. – szlocha, a ja przytakuję głową.
- Tak mi przykro. – kontynuuje. Naprawdę Charlie? Teraz?
- Charlie. – uciszam ją, a ona podnosi na mnie wzrok.
- Musisz jęczeć. – szepczę, a jej oczy rozszerzają się.
- Jeśli nie będziesz wydawać żadnych dźwięków, przyjdą tu, żeby sprawdzić co się dzieje. Widziałem kiedyś taką sytuację. Jęcz. Teraz. – mówię ostrym tonem, który nie jest celowy. Nie waha się i wydaje z siebie zdyszany jęk, na który moje całe ciało sztywnieje.
- Krzycz moje imię. – dyszę, częściowo działając, a częściowo desperacko pragnąc, żeby krzyczała moje imię. Kurwa. Śmieje się i zakrywa swoje usta. Jestem zdyszany ciągłymi ruchami ‘przód-tył’, które wykonuję wieszakiem, próbując desperacko pozbyć się kajdanki.
- Prawie. – szepcze, wpatrując się w kajdankę.
~~
Charlie’s POV
- Udało się! – głos Harry'ego rozbrzmiewa w tym samym czasie, co rozsunięcie kurtyny. Harry szybko obraca się do mnie, spychając mnie z łóżka.
- Uciekaj! Biegnij do bocznych drzwi, a potem w stronę miasta! Nie zatrzymuj się! – krzyczy, kiedy ochroniarz popycha go na łóżko, wycelowując pięścią prosto w jego oko.
Stoję znieruchomiała po drugiej stronie pokoju. Harry krzyczy, że mam uciekać, ale ja nie mogę się ruszyć. Nagle ochroniarz uderza Harry’m o podłogę, a jego nos zaczyna krwawić. Potem zbliża się do mnie. Jest ogromny.
- Chodź tu, kochanie. – wyciąga ręce w moją stronę. Szybko podnoszę z podłogi pół wieszaka i dźgam nim jego dłoń. Obserwuję jak przechodzi przez skórę. Tryska krew. Harry podnosi się z podłogi i odciąga go do tyłu. Rzuca nim o ścianę i patrzy na mnie.
Otwieram drzwi i zaczynam biec. Harry biegnie za mną, słyszę jak jego buty wydają charakterystyczne klikanie. Nie patrzy na mnie, kiedy podbiegamy do jego samochodu.
- Jedź! – krzyczę, kiedy obraca się, żeby zerknąć na chodnik za nami. Przyciska pedał gazu i za chwilę mkniemy ulicą. Dyszę tak ciężko, że nie mogę wydobyć z siebie słowa.
- Wszystko w porządku?
Przytakuję głową i zamykam oczy.
- Przez sekundę myślałem, że cię straciłem. – szepcze, a ja obserwuję wyraz jego twarzy: największą uwagę przyciąga krwawiący nos.
- Nie. – mówię, ale tylko dlatego, że nie wiem, co na to odpowiedzieć.
- Jeśli bym nie zdążył… - zaczyna Harry, ale potrząsam głową.
- Wiem. – mamroczę do moich dłoni. Przez resztę drogi płaczę.
Nie sprzeciwiam się, kiedy zamiast do mojego akademika podjeżdżamy pod dom Harry’ego. Harry otwiera mi drzwi. Wychodzę z samochodu, trzęsą mi się nogi.
- Chcesz, żebym cię zaniósł? – szepcze, ale ja kręcę przecząco głową. Kiedy zobaczyłam go w tamtym pokoju, myślałam… Myślałam o wielu rzeczach. Złych rzeczach.
- Trzymaj. – wręcza mi swoją skórzaną kurtkę. Spoglądam w dół na mój stanik i zdaję sobie sprawę z tego, że byłam w nim przez cały czas. Szybko wciągam kurtkę, modląc się, żeby z moją mamą było wszystko w porządku.
Idę prosto do jego mieszkania i siadam na kanapie, próbując przejąć kontrolę nad moim oddechem. On odwiesza swój płaszcz na haczyk przy drzwiach i siada koło mnie.
- Nie ma stamtąd ucieczki, prawda? – zwracam się do niego. Wygląda tak niewinnie, pomijając jego wytatuowane ramię. Marszczy brwi.
- Nieprawda. Wydostanę twoją mamę dla ciebie, a wtedy będziesz mogła wrócić o domu i zapomnieć o tym wszystkim. O mnie. – przełyka ślinę.
- Ale to nie koniec. Oni zabrali moją mamę z naszego domu. Nie wiem, co moja rodzina zrobiła, ale wrócą po nas. – wyrzucam z siebie, dławiąc się łzami.
- Wtedy cię ocalę.
- Nie jesteś Kapitanem Ameryki Harry. – płaczę do moich dłoni, bojąc się pozwolić, żeby zobaczył moją twarz. Chwyta kosmyk moich włosów i zakłada mi za ucho.
- Ale jestem Kapitanem Anglii. – mówi, a ja się śmieję.
- Jesteś okropny w żartach. – uśmiecham się, wycierając policzek.
- Hej, wrobiłaś mnie w to, więc łatwo ci mówić. – uśmiecha się łobuzersko, a ja przewracam oczami.
- Harry? – mówię. Jego brwi wędrują w górę.
- Jest coś czego mi nie mówisz? – nawet nie wiem czemu o to pytam. Swoją drogą wyrwało mi się to bez przemyślenia.
- Nie, Charlotte. – odchrząkuje, wstając i idąc do kuchni.
- Nie mogę zostać. – mówię cicho, a odgłos jego kroków cichnie.
- Chcesz stąd wyjść? Zdajesz sobie sprawę, że Louis prawdopodobnie czeka na ciebie przed twoim pokojem? Śmiało, idź, do cholery. – syczy. Świetnie, jest zły.
- Dlaczego jesteś tak bipolarny? – wyrzucam bezradnie ręce w górę, obracając twarz w jego stronę.
- Ponieważ właśnie cię kurwa uratowałem, a ty już mnie oskarżasz o ukrywanie czegoś! Boli mnie cała twarz, a wszystko czego chcesz to odpowiedzi. Nie mam żadnych pieprzonych odpowiedzi!
Podnoszę się z kanapy i ostrożnie do niego podchodzę. Jego nozdrza drgają niebezpiecznie, kiedy opiera swoją głowę o szafkę.
- Nie oskarżam cię…
- Po prostu się zamknij. – jęczy, a ja robię tak, jak mi każe. Robię krok do tyłu, podchodząc do zamrażarki i wyciągając z niej paczkę mrożonego groszku. Harry podnosi na mnie wzrok i kręci głową.
- To ci pomoże. – mówię, owijając mrożonkę w materiał i przykładając do jego oka.
- Ja pierdolę, nie. – chwyta paczkę groszku odsuwając ją ode mnie, ale ja przyciągam ją z powrotem.
- Po prostu pozwól mi to zrobić i będziesz miał mnie z głowy, ok? – pytam i przykładam paczkę do jego oka.
- Kurwa. – jęczy, a ja zagryzam wargę, lekko się uśmiechając. Przestań, nie śmiej się!
- Czujesz się trochę lepiej? – pytam.
- Trochę. – fuka, jak mężczyzna w podeszłym wieku.
- Dlaczego się do mnie uśmiechasz? – marszczy brwi, a ja chichoczę.
- Wyglądasz jak nadąsany mały chłopiec. – śmieję się, a na jego czole pojawia się zmarszczka. Przez chwilę stoi w ciszy i wpatruje się we mnie.
Wtedy w ułamku sekundy wyszarpuje groszek z mojej dłoni i rzuca nim przez kuchnię. Jego dłonie znajdują moją talię, kiedy zamienia się ze mną miejscami i przyciska mnie do szafki.
- Zaraz pokażę ci małego chłopca. – czuję jego oddech na swojej skórze. Podnoszę wzrok, aby spotkać się z jego oczami, które nie są całkowicie zielone tak jak zawsze. Zdaje się, że coś w jego źrenicach urosło, ale zamiast się nad tym zastanawiać, kiwam głową.
Podskakuję, owijając swoje nogi wokół jego talii, a kiedy mnie niesie,  jego usta powoli ssą skórę na mojej szyi. Jęk opuszcza moje usta, a Harry się zatrzymuje.
- Co? – pytam bez tchu, spoglądając w dół na niego. Jego dłonie zaciskają się na moich pośladkach i pokazuje oba swoje dołeczki w uśmiechu.
- Czekałem na ten jęk. – posyła mi łobuzerski uśmiech. Przewracam oczami i wskazuję na łazienkę. Patrzy na mnie zdezorientowany, ale mimo to idzie w tamtą stronę. Wchodzimy do środka, a ja zamykam stopą drzwi, rozśmieszając Harry’ego, który śmieje się z moich prób zrobienia czegokolwiek, kiedy jestem w jego ramionach.
- Co robimy?
- Prysznic. Śmierdzisz. – uśmiecham się i obserwuję powolną zmianę w jego oczach. Zanim może zaprotestować, rozpinam jego kurtkę i pozwalam jej opaść z moich ramion na ziemię. Harry nie opuszcza wzroku, dopóki nie odpinam mojego stanika. Jego oczy powoli wędrują od mojego brzucha w górę, aż do moich oczu.
- Nie musisz tego robić. – szepcze.
- Co? Nic nie robimy. Bierzemy prysznic. – mówię, a on przytakuje głową. Praktycznie szczerzy swoje białe zęby, a ja nie mogę nic poradzić na to, że gapię się na jego wyrzeźbione mięśnie.
- Ślinisz się. – uśmiecha się, a ja potrząsam głową, obracając się. Ściągam moje jeansy i bieliznę, stojąc tyłem do niego. Słyszę za plecami oddech Harry’ego, ale wchodzę pod prysznic, odkręcając wodę.
W tej chwili nie mam zamiaru myśleć o dzisiejszych wydarzeniach. Jeśli to zrobię, stracę to. A teraz najważniejsze jest przetrwanie.
Do tej pory – przegrywam.
Harry wchodzi do mnie, a ja odwracam się, kierując swoje oczy na dolną część jego umięśnionego brzucha. On też się we mnie wpatruje, kiedy ciepła woda spada na nasze ciała, oczyszczając nas.
- Mógłbym zostać tu z tobą na zawsze. – szepcze, a ja śmieję się, podchodząc bliżej niego. Nasze klatki piersiowe spotykają się. Otaczam dłońmi jego szyję.
- Naprawię to wszystko. Ja… - zaczyna Harry, ale kładę mu palec na ustach.
- Nie teraz. – kręcę głową, a on przytakuje. Sięgam po szampon, ale zabiera mi go, zanim zdążę wycisnąć sobie trochę na dłoń. Sekundę później czuję zimny żel rozprowadzany po całej mojej głowie, kiedy odwracam się do Harry’ego, otwierając buzię.
- Pocieraj raz za razem*. – uśmiecha się łobuzersko, a ja skradam mu buziaka. Wtedy gwałtownie obraca mnie plecami do siebie i zanurza dłonie w moich włosach, masując skalp.
- Mmm.
- To znaczy, że jest ci dobrze? – szepcze Harry wprost do mojego ucha, a ja przytakuję. W końcu obracam się z powrotem i namydlam jego loki.
Sięgam po mydło i przykładam je do jego klatki piersiowej, delikatnie myjąc lekko widoczne włoski. Później przenoszę dłoń na jego wytatuowane ramię.
- Opowiesz mi kiedykolwiek swoją historię? – pyta Harry, a ja kontynuuję namydlanie jego klatki. Podnoszę wzrok na jego proszące oczy.
- Możesz ją kupić na e-bay’u. – żartuję, ale Harry nie pokazuje nawet cienia uśmiechu.
- Opowiem ci ją, kiedy będę gotowa. – wzdycham w końcu, wręczając mu mydło.
- Po prostu nie chcę, żeby niewiedza była powodem, dla którego cię stracę.
- Nie stracisz mnie.
- Kurwa, nie okłamuj mnie. – rzuca mi groźne spojrzenie.
- Ja też nie chcę cię stracić, Harry. – wzdycham, a jego twarz łagodnieje. Szybko bierze moją głowę w swoje dłonie i przyciska mnie do mokrych płytek, całując mocno.
Jego język działa tak zachłannie, kiedy jego zęby przytrzymują moją wargę. Tłumię jęki, ale nie mogę się zmusić, żeby kazać mu przestać.
- Chcę cię chronić. – warczy, przenosząc usta na wrażliwą bliznę na mojej szyi, którą zaczyna delikatnie ssać.
Kiwam głową i cieszę się uczuciem, jakie wywołują jego zęby przegryzające delikatnie moją skórę, dopóki nie odsuwa się. Jego oczy przesuwają się powoli po moim ciele z intymnością, aż docierają do moich.
- Nie teraz. – szepcze, patrząc na mnie i wychodząc spod prysznica.
Zanim opuszcza łazienkę, zostawiając mnie zdezorientowaną i samotną pod prysznicem, obraca się.
- Twoje blizny są piękne. – mówi i zamyka drzwi, a ja prawie zapominam jak bardzo odsłoniłam się przed nim. Zamiast jak zawsze zakryć dłonią moją szyję, zagryzam wargę i opieram głowę o płytki, zastanawiając się w kim ja się do cholery zakochałam.
_________
*Słowa z angielskiej rymowanki

____________________________________________________________
Jeśli przeczytałaś to proszę zostaw komentarz, będzie mi bardzo miło! :)

38 komentarzy:

  1. aaaaaaaaaaaaaa pierwsza pierwsza!!!
    CO TU SIE DZIEJE JA SIE PYTAM ?
    Matko nie spodziewałam sie tego ! Co za zwrot akcji !
    Jezu bomba !!
    Czekam z niecierpliwość na next
    @BeMoreHappy2307

    OdpowiedzUsuń
  2. Boje się tego fanfiction. Ono mnie przeraża, ale i tak to czytam hahaah

    OdpowiedzUsuń
  3. a się podziało :o
    ewefgdfrtg nie mogę się doczekać następnego świetny rozdział! xx
    @inswadnes

    OdpowiedzUsuń
  4. wow! to jest naprawdę świetne! chciałabym Ci podziękować że podjęłaś się tłumaczenia tego fanfiction. z niecierpliwością oczekuję każdego następnego rozdziału :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ohhhh ♥ Fantastyczne! ;)
    Zapraszam na moje FF :
    http://kochanie-masz-do-wyboru-zycie-albo-ja.blogspot.com/
    http://hell-harry-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham to ♡ wspaniały rozdział , czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  7. Usmiech nie schodzi mi z twarzy, ten rozdzial tak mnie uzekl ze przeczytalam go przynajmniej 3 razy.
    Jestem ciekawa co z Niallem, przyprowadzil tam Charlie i jakby sie rozplynal. Czekam z niecierpliwoscia na nowy xx

    OdpowiedzUsuń
  8. JEEEST Harry ją uratował i nic jej się nie stało i Charlie go kocha, a on o tym nie wie awwww....
    Już sama nie wiem czy mam być przerażona akcją jaka się tam rozgrywa czy być zauroczona zakochaną Charlie i momentami słodkim Harrym :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ajajajaj <3 kocham to no! ;3
    Co tu się dzieje ją się pytam?! xD
    Wspólny prysznic... u lala :D
    Chce więcej! xx
    @sluumberr

    OdpowiedzUsuń
  10. OMG !!!! OMG!!!! OMG!!! Tego się nie spodziewałam !!!!! To jest takie bsbdvibskjekvnaln :D

    OdpowiedzUsuń
  11. CO TU SIĘ DZIEJE?!?!?!? WUTWUTWUT??? MATKA, HARRY ŁOT E FAK?! BYLI POD PRYSZNICEM AHDJAJDJSJDJSJEJ JEZU CIESZĘ SIĘ JAK POJEBANA!!!!!!!!!!!111

    OdpowiedzUsuń
  12. OMB JEZU CHARLIE I HARRY UMARŁAM PA SADKJASJASJSAJSASADASD

    OdpowiedzUsuń
  13. Awwww to chyba 1 z moich ulubionych rozdzialow xx jest taki intymny, romantyczny i cholernie slodki, ze ashdjfosgadjpof, a do tego Harry uratowal Charlie i chce chronic ja i jej mame i wgl. Dziekuje, ze tak czesto dodajesz rozdzialy, to takie wspaniale <3 Serio jestes taka cudowna xx

    OdpowiedzUsuń
  14. Jejciu *o* Swietny rozdział .
    A to jak Harry ją uratował ... po prostu ... było takie ... Awww *.*

    Czekam na kolejny rozdział xx

    OdpowiedzUsuń
  15. Genialny rozdział! To jest takie cudowne :)

    OdpowiedzUsuń
  16. A ja myślałam że będą seksy . A jak widać to jeszcze nie ten moment. Rozdział jest cudowny a Charlie jest zakochana awwww jejku chcę żeby on się o tym dowiedział. Z niecierpliwością czekam na następny.
    x

    OdpowiedzUsuń
  17. Rfdsrfxsfdsffdtgddfrfhihfrdgygrsfgujcdsdhhhgxdfhvfdyuhfdfhfdesaxixexyecgsscrdsgffhffhftugdrbnmbxghgfyiipjdxvhgdscgdsefxhjoplkookjokjiogghhgdawawqaasedddtfxggdssfvfesxcgjgdeeyyffgrrsgtruureeftrsfgyugdetyugdryyfdruhgfettegcxfdggcxvcxvvcxvvvccbvcxcvvcdghnbxxfhg.
    Dziękuję i pozdrawiam.




    Chciałabym wcielić się w panią z FBI, aby przeprowadzić mini śledztwo i odciągnąć myśli od tej łazienkowej przygody Charlie i Harry'ego, ale właściwie... na jakie pytania mam szukać odpowiedzi?

    Styles wyruchał mi psychikę, pa.

    Nie no serio, wszystko mi się pomieszało. To jest pogmatwane. xd

    Ej! Tupot małych stóp na tvn XD
    Mniejsza. xd
    Myślałam, że do tego dojdzie pod tym prysznicem, mm mm.
    Lol, nic.
    No ale blisko było. Harry, jakie opanowanie, łaał.

    Mam takie marzenie, żeby pewnego rozdziału, Charlie opowiedziała o WSZYSTKIM Harry'emu, a Harry by opowiedział o WSZYSTKIM Charlie.

    LOL, ja cię nawet nie lubię, Styles.
    Jesteś bipolarnym dupkiem.
    Nie shippuje was.

    Ejjjjj! Kiedyś pytałaś, czy shippujemy Harlie czy Narlie. JAK MOGŁAŚ.
    ;__________;

    Pingwiny wydają swój dźwięk godowy XD
    ale fałszuje, biedak :c
    ale ładnie tańczy! Tak tupta, słodziak <3
    Wszystkie laski twoje!

    Wróćmy do Deception.
    Niall, gnoju, twoje rzeczy przed domem.

    W sumie, to przecież mógł to zrobić bezmyślnie.. Myślał, że gdy ją przeprowadzi to dadzą jej spokój...
    Idiota.
    No ale to skrzacik... on nie mógł... ;-;

    Captain England! Hahaa, nasz uroczy, kochany, słodziutki, piękniusi, romantyczny, zabawny Hazz.
    Harry, no sorry, ale nie lubię cię. Idk czemu. Po prostu Ci nie ufam.

    Oh, mały Mambo jest już nastolatkiem! I próbuje zarywać do Glorii! <3
    Dał jej rybę!

    Nic xd
    Mam nadzieję, że Char szybko wróci po mamę, wszystko się wyjaśni i będą szczęśliwe.
    Oczywiście tak nie będzie, bo to Deception.
    Zastanawiam się, jak będzie wyglądał koniec tego opowiadania...
    Ja nie chce końca! Niech to opowiadanie będzie długie jak moda na sukces *-*
    Ale jak na razie autorka nie zmierza do końca, prawda?

    A! Kucyku mój kochany, napisz coś w notce, ploooose. To tak trochę bliżej Ciebie. Wiem, że i tak dodawanie rozdziałów tak często, jest czasochłonne, ale proooooszę, napisz cokolwiek. *robi słodkie oczka*
    Świetnie tłumaczysz. Jestem tak bardzo zakochana w tym stylu pisania, agh, kocham to.
    Chcesz trochę fasolek wszystkich smaków?
    Właśnie! Zjadłaś pączusia? C:

    Będę kończyć.
    Miłego dnia słońce, trzymaj się! xoxo

    Kocham, @Ol_xd

    OdpowiedzUsuń
  18. Hsjbhdjnshujanhhdhghdkibgvd *o* omfg MAM BSTAN ZAWAŁOWY ALBO I LEPIEJ ... ZAAAAWAAAAAŁ mamusiu kocham to tłumaczenie i jestem Ci tak straaaasznie wdzięczna że się tego podjęłaś. Bez tego opowiadania moje życie byłoby conajmniej nudne ;< Za każdym razem kiedy dodajesz nowy rozdział ja skaczę po pokoju ze szczęścia DOSŁOWNIE! xDD i zastanawiam się czy kolejny będzie taki jaki sobie wyobrażałam na nundych lekcjach, w pokoju kiedy nie mam nic do roboty i w innych sytuacjach. I wiesz co ? Za każdym razem to opowiadanie zaskakuje i to bardzo ;3 Mamusiu Harry ją uratował *o* tak słodko ale mimo wszystko martwię się o jej mamę bo przecież oni nie są tępi i domyślą się że ta walka była tak jakby nieprawdziwa i mogą jej coś zrobić, a tego bym nie wytrzymała... A tak btw. To gdzie Nialler ? Wsiąkło go coś czy jak ? Dobra już kończę bo troszkę się rozpisałam xDD Powodzenia w dalszym tłumaczeniu i proszę dodawaj szybciutko kolejny rozdział xx @IamDiana1D4ever

    OdpowiedzUsuń
  19. aaaaa o matko, jaki cudowny rozdział aww
    Harry ją uratował, wiedziałam, że to zrobi, byłam tego pewna, ale pozostaje też pytanie, co z mamą Charlie? Mam nadzieję, że ją też uratuje, na pewno, nie ma innej opcji.
    No i na sam koniec: oni razem pod prysznicem, prawie do tego doszło (no wiecie o co mi chodzi),aaawwww to takie wspaniałe.
    Kocham Cię i dziękuję Ci <3
    @mysweetloouis

    OdpowiedzUsuń
  20. Rycerz Harry zawsze na posterunku! XD podziwiam jej mamę, ale samą Charlie chyba jeszcze bardziej... Trochę się zachowała jak obłąkana, kiedy wywołała omdlenie, ale cel uświęca środki ;) dobrze że Harry się przed niczym nie cofa. Chyba w końcu zaczął ją traktować tak, jak powinien był to robić od początku. Ale lepiej późno niż wcale ;) już myślałam że szykuje się jakieś +18 pod tym prysznicem, ale chyba muszę sobie poczekać :/ Charlie też się zmieniła- już nie jest taka jak na początku- głównie w stosunku do Harry'ego.
    Czekam na kolejny ;)
    Pozdrawiam~Lady Morfine <3

    OdpowiedzUsuń
  21. KOCHAM TO:-) WIELBIĘ I PODZIWIAM:-) PLISS NEXXXT NOW:-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jezu zdążył ! Dzięki bogu Harry ! Wiedziałam że mu się uda, zawsze ją ochroni. I OMG Zakochała się w nim ! Wiedziałam ! Tylko ciekawe co z jej mamą, niech ją też uwolnią !
    Kocham cię i podziwiam <3 serio. I czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  23. cudo Harry jak ją uratował <3
    i końcówka aaaa
    @medisick

    OdpowiedzUsuń
  24. Wow co tu sie dzieje :) dobrze ze Harry zdazyl bo nwm co by dzialo sie dalej...... nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu ^.^
    @andrejjj99

    OdpowiedzUsuń
  25. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  26. hjusdfvmkobhsjvndkmvkcj nm,x
    Njuhhfijsdgutehgbvj0i9sfdavb gvcfx
    CO TO BYŁO
    vdfusghvfedijufvbd
    Jeju, kocham!
    Oni są idealni!
    Przepraszam, ale nie mogę nic sensownego napisać, cała buzuję!
    KOCHAM
    @Kludiqowa

    OdpowiedzUsuń
  27. OMG!!! CZY TO ZNACZY ŻE ONI SĄ JUŻ RAZEM CZY JESZCZE NIE? OMG!!!!!! CO SIE DZIEJE!! :D <3

    OdpowiedzUsuń
  28. Wooow jest super, bardzo ni sie podoba i tego sie wgl nie spodziewalam o matko chce juz nowy

    OdpowiedzUsuń
  29. jejku ale się dzieje, mam nadzieję że będzie ok. Ciekawe co z rodziną Charlie /@lovely_carrots_

    OdpowiedzUsuń
  30. Aaaaaaaaaaaaaaale to jest kurwa zajebiscie dobre
    No ludzie ja sie podniecam bardziej niż bohaterowie opowiadania i czemu.?.
    OMG OMG OMG zajebiste kurwa zajebiste
    Hazza jaki spokój , nie no serio myślała ze ją przeleciał no ale dobra
    Czekam na następny
    Zajebiste to jest !,!

    OdpowiedzUsuń
  31. Awh <3 cudnie. Mam nadzieje, że wyciągną szybko mamę Charlie z tego gówna ugh ~ @sweet_fruit1

    OdpowiedzUsuń
  32. Kurwa, dopiero wróciłam z wyjazdu i pierwsze co to nadrobić xD
    Komentarz do tego i wcześniejszego rozdziału: Niall Ty jebany chuju! Za kasę?! Pieprzony sprzedawczyk -.-'. Harry słodko, walka :o kurwa :x masakra, ale chamsko. Szkoda mi jej mamy. Musi ją uratować. Razem pod prysznicem ^^. XD rozdział jak zawsze zajebisty i stresujący <3
    Love, @always4Jusstin <3

    OdpowiedzUsuń
  33. JAK TO SIE STAKO OMG???!!???

    OdpowiedzUsuń
  34. ooo mamoooo takiego obrotu spraw to się nie spodziewałam..oni pod prysznicem! i jeszcze te pocałkunki! dkckincsi chce żeby byli szcześliwy!
    @jannet_1d

    OdpowiedzUsuń
  35. Czekam na ten moment aż to zrobią ! Awww ! Kocham !

    OdpowiedzUsuń